[video] "Nie pamiętam posłów PO którzy palili race". Rabiej zapędzony w kozi róg przez dziennikarza
Albo pojawią się race, lub inne elementy zagrażające dla bezpieczeństwa, to ten marsz zostanie rozwiązany. Ta decyzja jest w rękach prezydenta, ja uważam że prezydent każdego miasta powinien ją bezwzględnie egzekwować jeśli pojawią się jakiekolwiek zagrożenia tego typu
- mówił Paweł Rabiej.
Bezwzględnie, tzn. 100 tysięcy ludzi, trzy race. Czyli co, rozbijamy marsz, rozwiązujemy
- powiedział redaktor.
Od tego są organizatorzy żeby pilnowali porządku, a nie udawali że nic nie widzą. Sytuacja z tym marszem naprawdę wymknęła się spod kontroli, bardzo ubolewam, że 11 listopada w Warszawie nie ma marszu w którym można pójść spokojnie i bezpiecznie
- odparł polityk.
Co to znaczy wymknął się spod kontroli? Bo ja pamiętam posłów Platformy Obywatelskiej, pana koalicyjnego ugrupowania, którzy rok temu na platformie odpalili race. To oni też utracili kontrolę?
- spytał dziennikarz.
Ja tego nie pamiętam
- odparł Paweł Rabiej.
Warszawa miała być dla wszystkich
- usłyszał w odpowiedzi.
Jest dla wszystkich, ale nie dla chuliganów
- powiedział polityk.
Co za ********* hipokryta????????????????????????
— PikuśPOL (@pikus_pol) 6 listopada 2018
- Czyli 3 race i rozwiązujemy marsz?
Rabiej
- Od tego są organizatorzy żeby pilnowali porządku...
- A ja pamiętam posłów PO którzy palili race.
- Ja tego nie pamiętam ???????????????????????????? pic.twitter.com/Ed48a9CjhO
raw
#REKLAMA_POZIOMA#