Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Papież i prezydent wypełniają Boski Plan

Mój kolega Paul Kengor prosił, abym ostrym okiem rzucił na jego ostatnie dzieło: „A Pope and A President: John Paul II, Ronald Reagan, and the Extraordinary Untold Story of the 20th Century” (Wilmington, DE: ISI, 2017) [Papież i prezydent: Jan Paweł II, Ronald Reagan, i niezwykła nieznana historia XX wieku]. Paul to skarb. Konserwatywny katolik, pisze głównie o historii USA i świata w drugiej połowie XX w., szczególnie o prezydenturze Reagana. Główną tezą jego ostatniej książki jest to, że zarówno papież, jak i prezydent padli ofiarą zamachów, cudem przeżyli, a ze zdarzeń tych wysnuli wniosek, iż Bóg ocalił ich, aby mogli wypełnić Boski Plan: zniszczyć Związek Sowiecki i komunę, co było przepowiedziane w Fatimie.
 Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Papież i prezydent wypełniają Boski Plan
/ fot. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność
Historyk podarował nam podwójną biografię – życiorysy równoległe – największych ludzi drugiej połowy XX w. Wspaniałe osiągnięcie. Boski Plan jako wielka strategia, a objawienie fatimskie jako jej źródło – gwarantują, że tzw. główny nurt amerykańskiej akademii zignoruje tę pracę. Oczywiście należy mimo to robić swoje. Z przyjemnością obserwuję, jak Paul Kengor dyskutuje sam ze sobą, poszerza materiał ze swoich poprzednich prac oraz cyzeluje argumenty. A przy okazji nie zwraca uwagi na lewacką narrację. W taki sposób Paul Kengor głosi kazania do chóru kościelnego, czyli pisze dla przekonanych. Przekonani też potrzebują intelektualnego popieszczenia. Dawką tego jest bezsprzecznie „A Pope and A President”.

Autor daje na syntezę antykomunizmu i chrześcijaństwa, co rzeczywiście jest dziełem Bożym, aby przyjąć z powrotem naszych protestanckich braci i siostry do wspólnoty, z której wyrwała ich luterska rewolucja. Jeśli chodzi o autorski styl, to nie ma nic lepszego niż powtarzanie! Autor powtarza się w wielu miejscach, ale większość i tak jest nowym materiałem dla niespecjalisty i przeciętnego czytelnika (jak również dla wielu tzw. naukowców głównego nurtu). A przecież jasne jak słońce jest stwierdzenie, że „koneksja między nimi stała się widoczna, gdy Reagan i Jan Paweł II spotkali się po raz pierwszy w czerwcu 1982 r. Tam, w Watykanie, prezydent i papież zawierzyli sobie, że Bóg oszczędził ich żywoty rok wcześniej, aby wypełnić boski cel pokonania imperium komunistycznego” (s. 8).

Po lekturze książki chciałbym się podzielić z czytelnikami „Tygodnika” głównie spostrzeżeniami dotyczącymi spraw polskich. Nie dlatego, że są to rewelacje, ale przede wszystkim dlatego, by zobaczyli, jakie dziury w wiedzy ma osoba, która Janowi Pawłowi II, Polsce i „Solidarności” jest tak niesamowicie życzliwa. Tam, gdzie naukowiec nie jest ekspertem, polega zwykle na wiedzy z drugiej ręki. Oznacza to, że powiela powszechnie akceptowane schematy i powtarza ogólnie obowiązujące klisze.

Na przykład pisze o „wolnych wyborach” w Polsce w czerwcu 1989 r., a przecież były to wybory sfałszowane, ustawione. Kengor zupełnie nie orientuje się w naturze post-komunizmu, który przepoczwarzył się z komunizmu. Myśli, że Antoni Macierewicz był ministrem spraw wewnętrznych od początku, a nie zauważa Czesława Kiszczaka, który długo czekał, aż Kreml da znak do zakończenia „odnowy”. Wiedza historyka o ks. Jerzym Popiełuszce jest powierzchowna; nie ma choćby wzmianki o prześladowaniu go, gdy był klerykiem w komunistycznym wojsku. Co do Wałęsy, to autor kultywuje jego mit rycerza bez skazy i zmazy. Twierdzi też, że Sowieci przejęli Polskę „w późnych latach czterdziestych”. Nie wie, że Stalin zdobył ją z Hitlerem w 1939 r. Wspominając golgotę chrześcijaństwa w Sowdepii, umknęło autorowi męczeństwo Kościoła katolickiego, a także fakt, że większość pomordowanych i prześladowanych za wiarę łacińską to osoby polskiego pochodzenia. Zupełnie pomija fakt, że kardynał Adam książę Sapieha miał kontakty z podziemiem polskim w czasie II wojny światowej.

Nie rozróżnia faszyzmu od nazizmu, a więc powiela kalkę propagandy Kominternu. Nie rozumie, dlaczego kardynał Eugenio Pacelli – potem Pius XII – uważał USA za twór wolnomularski. Kengor myśli, że Dachau to przede wszystkim miejsce martyrologii księży niemieckich. Nie ma pojęcia, że większość ofiar to duchowni polscy. I nieprawidłowo twierdzi, że w USA nie było partii nazistowskiej, podczas gdy funkcjonował Bund zrzeszający wielu Amerykanów niemieckiego pochodzenia. Kengor kwestionuje też zrównywanie przez Reagana i biskupa Fultona Sheena nazistów i komunistów. A naturalnie nie ma racji. Gdzie indziej pisze o „męczeństwie księży jugosłowiańskich”. Nie wiadomo, o kogo chodzi. Z kontekstu chyba o katolików, których męczyła komuna, a więc Słoweńców i Chorwatów. Ale przegapił wcześniejsze akcje ustaszów przeciw prawosławnym. Nie wie, że powstanie węgierskie w 1956 r. wybuchło z solidarnościowego wiecu propolskiego pod pomnikiem Bema, a nie Stalina.

Największym felerem „A Pope and A President” jest to, że autor nie rozumie, jak wielki wpływ miały na Karola Wojtyłę lata czterdzieste i pięćdziesiąte. Bezwzględny horror okupacji niemieckiej, a potem jednak mniej żarłoczny okupacji sowieckiej nie istnieją w tej pracy. Brak wzmianki, że Wojtyła studiował w Rzymie w drugiej połowie lat czterdziestych. Historyk nic nie wie o powstaniach antykomunistycznych, mordach i prześladowaniach, choćby takich głośnych sprawach jak proces Kurii Krakowskiej. Ks. Wojtyła był proboszczem, który żył w cieniu tych tragedii. Jak można pisać o antykomunizmie przyszłego papieża i pomijać tak kluczowe rzeczy? Dalej, Kengor miesza rozmaite epizody, na przykład nowohucką walkę o krzyż. Nie rozumie wcale kontekstu maryjnej batalii o millennium w 1966 r. i przedtem ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Ponieważ nie pojmuje, czym były lata 1944-1956, odrzuca fakt, że lata siedemdziesiąte pod komuną w PRL były relatywnie „liberalne”.

Najważniejsze są dociekania Paula Kengora na temat zamachu na Jana Pawła II. Nie ma wątpliwości, że za próbą mordu stali Sowieci. Kengor wskazuje palcem na GRU, a nie na KGB. Jest to możliwe, jednak możliwe jest też, że obie służby współdziałały. Inaczej dlaczego bułgarskie KGB, więc tajna policja cywilna, zajęła się zabójcą, Ali Agcą? Dotyczy to zarówno Bułgarii, gdzie ten spędził dłuższy czas, jak również Włoszech. Czy cywilne linie lotnicze bułgarskie za komuny były pod nadzorem służb militarnych, czy nie? 

W każdym razie autor jest przekonany, że GRU zorganizowało zamach i są na to dowody. Niestety nie przedstawia ich, bo są utajnione. Chodzi o ściśle poufny raport CIA, który czytał Reagan. Natomiast historyk przedstawia nam świadków, którzy albo ten raport widzieli, albo o nim słyszeli. Ja dodaję od siebie: mój zmarły dwa lata temu kolega z uczelni, śp. profesor Tom Melady był ambasadorem USA w Watykanie za prezydentury George'a H.W. Busha. Został on upoważniony przez swego pryncypała – przy składaniu listów uwierzytelniających – do poinformowania Jana Pawła II, że USA były gotowe sprawę nieudanego mordu nagłośnić, ze wszelkimi konsekwencjami. W oparciu o zdobyty materiał wywiadowczy. Papież ciepło odparł: „Not now” (nie teraz). Dlaczego? Okazuje się, że Ojciec Święty grał wtedy z Sowietami o ujawnienie prawdy o Katyniu. Obiecał gensekowi Michaiłowi Gorbaczowowi, że nie będzie naciskał na rozwiązanie tajemnicy zamachu na siebie, o ile Kreml w końcu przyzna się do mordu w Katyniu. Paul Kengor znał Toma, ale nie wydobył z niego tej historii.

Inną ciekawą rzeczą jest kryzys polski w marcu 1981 r. Według badacza Sowieci chcieli wtedy najechać na Polskę, bowiem siły zbrojne USA mobilizowały się w Niemczech, a Reagan był hospitalizowany po zamachu. Kreml zmienił zdanie, bo przestraszył się, że prezydenta zastępuje... Alexander Haig. Ale to sprzeczne z intuicją. Reagan był znany z antykomunizmu, Haig zaś raczej miękki. Ponadto decydującą sprawą był kryzys w Bydgoszczy, który tubylczy Czerwoni rozwiązali siłowo. Nie było potrzeby wejścia Sowietów, którzy zresztą już w Polsce byli. 

Paul Kengor następnie twierdzi, że tajny dokument NSDD-32 autoryzował m.in. fundusze na tajne wsparcie „Solidarności” i opozycji w Polsce (s. 290). Paweł Zyzak (polski historyk, doktor nauk humanistycznych, publicysta – przyp. red.)  nie potrafił odszukać żadnych dokumentów o tajnych funduszach i uważa, że źródłem głównym finansowania było AFL-CIA, a potem National Endownment for Democracy. Zobaczymy, czy Kengor będzie w stanie udowodnić swe ekstrapolacje.

Wiem, że to dość ekscentrycznie chwalić kolegę, ganiąc go za szereg potknięć, niedociągnięć, pomyłek i dziur. Ale jak na Amerykę, to naprawdę świetna książka. I bardzo propolska. Jest żywym dowodem, jak bardzo wiedza o Polsce nie istnieje w USA i na Zachodzie. Pochylcie się, rodacy nad Wisłą, nad tym problemem, już o Polonii nie wspomnę.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 1 marca 2018


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (10/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wyzwanie przyjęte: dojdzie do debaty Biden kontra Trump z ostatniej chwili
Wyzwanie przyjęte: dojdzie do debaty Biden kontra Trump

Prezydent Joe Biden powiedział w piątek w wywiadzie z kontrowersyjnym prezenterem radiowym Howarderm Sternem, że jest gotowy do debaty z Donaldem Trumpem. Trump zadeklarował, że może debatować z Bidenem nawet na sali sądowej, gdzie odbywa się jego proces karny.

To koniec tanich wakacji all inclusive? Popularna wyspa mówi nie wczasowiczom z ostatniej chwili
To koniec tanich wakacji all inclusive? Popularna wyspa mówi "nie" wczasowiczom

Co roku na hiszpańską Teneryfę przybywają tłumy turystów, często korzystając z hoteli z opcją All Inclusive. Dużą grupę wśród nich stanowią podróżujący z Wielkiej Brytanii i to właśnie do nich zwrócił się ostatnio zastępca burmistrza stolicyTeneryfy, który wezwał ich do przemyślenia swoich wakacyjnych planów, ale ostrzeżenie w istocie dotyczy wszystkich turystów. 

Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy z ostatniej chwili
Jest nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy

Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w piątek, że Stany Zjednoczone zakupią dla Ukrainy rakiety Patriot oraz inne rodzaje broni i sprzętu wojskowego o wartości 6 mld dolarów. Jest to największy jak dotąd pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa.

Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną z ostatniej chwili
Koniec pewnego rozdziału motoryzacji: te modele samochodów już nie powstaną

Portal Autoblog.com przygotował listę pojazdów co do których posiada on potwierdzienie lub raporty świadczące o tym, że zostaną one wycofane w 2024 roku. Zwraca on uwagę, że lista ta jest naprawdę pokaźna i zawiera wiele znanych i uznanych serii. 

Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć tylko u nas
Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć

Niesłabnącą popularnością wśród Polaków wciąż cieszą się wakacje w Grecji. Co roku tłumy naszych rodaków udają się do tego kraju zarówno w wyjazdach zorganizowanych, często w formule all inclusive, czy też na własną rękę.

PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu? z ostatniej chwili
PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu?

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że na listach Trzeciej Drogi z ramienia jego formacji znajdą się wiceministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy. "Staramy się wystawić najmocniejsze nazwiska, żeby zmobilizować wyborców do pójścia na te wybory" - mówił.

Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu z ostatniej chwili
Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu

– Sąd Okręgowy w Elblągu umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk, który był oskarżony o jazdę po pijanemu. Sąd ustalił, że w sprawie nie było wymaganego zezwolenia na ściganie. Wyrok jest prawomocny – podał PAP w piątek rzecznik elbląskiego sądu.

Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje z ostatniej chwili
Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego - gen. Januszowi Noskowi, gen. Piotrowi Pytlowi oraz pułkownikowi Krzysztofowi Duszy.

Ostatnie Pokolenie zapowiada: Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo z ostatniej chwili
Ostatnie Pokolenie zapowiada: "Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo"

– Rozpoczynamy cykl akcji, które będą łamały prawo, będą alarmistyczne, dyskomfortowe, być może radykalne (...). Żądamy nagłej, radykalnej zmiany – zapowiada Łukasz Stanek, ekoaktywista z Ostatniego Pokolenia.

Mówił o religii i męskim organie, teraz się tłumaczy, że chodziło o... mózg [WIDEO] z ostatniej chwili
Mówił o religii i "męskim organie", teraz się tłumaczy, że chodziło o... mózg [WIDEO]

– Religia jest jak pewien męski organ (...) Jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nami nosem, to już mamy pewien problem – mówił poseł KO Marcin Józefaciuk

REKLAMA

Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Papież i prezydent wypełniają Boski Plan

Mój kolega Paul Kengor prosił, abym ostrym okiem rzucił na jego ostatnie dzieło: „A Pope and A President: John Paul II, Ronald Reagan, and the Extraordinary Untold Story of the 20th Century” (Wilmington, DE: ISI, 2017) [Papież i prezydent: Jan Paweł II, Ronald Reagan, i niezwykła nieznana historia XX wieku]. Paul to skarb. Konserwatywny katolik, pisze głównie o historii USA i świata w drugiej połowie XX w., szczególnie o prezydenturze Reagana. Główną tezą jego ostatniej książki jest to, że zarówno papież, jak i prezydent padli ofiarą zamachów, cudem przeżyli, a ze zdarzeń tych wysnuli wniosek, iż Bóg ocalił ich, aby mogli wypełnić Boski Plan: zniszczyć Związek Sowiecki i komunę, co było przepowiedziane w Fatimie.
 Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Papież i prezydent wypełniają Boski Plan
/ fot. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność
Historyk podarował nam podwójną biografię – życiorysy równoległe – największych ludzi drugiej połowy XX w. Wspaniałe osiągnięcie. Boski Plan jako wielka strategia, a objawienie fatimskie jako jej źródło – gwarantują, że tzw. główny nurt amerykańskiej akademii zignoruje tę pracę. Oczywiście należy mimo to robić swoje. Z przyjemnością obserwuję, jak Paul Kengor dyskutuje sam ze sobą, poszerza materiał ze swoich poprzednich prac oraz cyzeluje argumenty. A przy okazji nie zwraca uwagi na lewacką narrację. W taki sposób Paul Kengor głosi kazania do chóru kościelnego, czyli pisze dla przekonanych. Przekonani też potrzebują intelektualnego popieszczenia. Dawką tego jest bezsprzecznie „A Pope and A President”.

Autor daje na syntezę antykomunizmu i chrześcijaństwa, co rzeczywiście jest dziełem Bożym, aby przyjąć z powrotem naszych protestanckich braci i siostry do wspólnoty, z której wyrwała ich luterska rewolucja. Jeśli chodzi o autorski styl, to nie ma nic lepszego niż powtarzanie! Autor powtarza się w wielu miejscach, ale większość i tak jest nowym materiałem dla niespecjalisty i przeciętnego czytelnika (jak również dla wielu tzw. naukowców głównego nurtu). A przecież jasne jak słońce jest stwierdzenie, że „koneksja między nimi stała się widoczna, gdy Reagan i Jan Paweł II spotkali się po raz pierwszy w czerwcu 1982 r. Tam, w Watykanie, prezydent i papież zawierzyli sobie, że Bóg oszczędził ich żywoty rok wcześniej, aby wypełnić boski cel pokonania imperium komunistycznego” (s. 8).

Po lekturze książki chciałbym się podzielić z czytelnikami „Tygodnika” głównie spostrzeżeniami dotyczącymi spraw polskich. Nie dlatego, że są to rewelacje, ale przede wszystkim dlatego, by zobaczyli, jakie dziury w wiedzy ma osoba, która Janowi Pawłowi II, Polsce i „Solidarności” jest tak niesamowicie życzliwa. Tam, gdzie naukowiec nie jest ekspertem, polega zwykle na wiedzy z drugiej ręki. Oznacza to, że powiela powszechnie akceptowane schematy i powtarza ogólnie obowiązujące klisze.

Na przykład pisze o „wolnych wyborach” w Polsce w czerwcu 1989 r., a przecież były to wybory sfałszowane, ustawione. Kengor zupełnie nie orientuje się w naturze post-komunizmu, który przepoczwarzył się z komunizmu. Myśli, że Antoni Macierewicz był ministrem spraw wewnętrznych od początku, a nie zauważa Czesława Kiszczaka, który długo czekał, aż Kreml da znak do zakończenia „odnowy”. Wiedza historyka o ks. Jerzym Popiełuszce jest powierzchowna; nie ma choćby wzmianki o prześladowaniu go, gdy był klerykiem w komunistycznym wojsku. Co do Wałęsy, to autor kultywuje jego mit rycerza bez skazy i zmazy. Twierdzi też, że Sowieci przejęli Polskę „w późnych latach czterdziestych”. Nie wie, że Stalin zdobył ją z Hitlerem w 1939 r. Wspominając golgotę chrześcijaństwa w Sowdepii, umknęło autorowi męczeństwo Kościoła katolickiego, a także fakt, że większość pomordowanych i prześladowanych za wiarę łacińską to osoby polskiego pochodzenia. Zupełnie pomija fakt, że kardynał Adam książę Sapieha miał kontakty z podziemiem polskim w czasie II wojny światowej.

Nie rozróżnia faszyzmu od nazizmu, a więc powiela kalkę propagandy Kominternu. Nie rozumie, dlaczego kardynał Eugenio Pacelli – potem Pius XII – uważał USA za twór wolnomularski. Kengor myśli, że Dachau to przede wszystkim miejsce martyrologii księży niemieckich. Nie ma pojęcia, że większość ofiar to duchowni polscy. I nieprawidłowo twierdzi, że w USA nie było partii nazistowskiej, podczas gdy funkcjonował Bund zrzeszający wielu Amerykanów niemieckiego pochodzenia. Kengor kwestionuje też zrównywanie przez Reagana i biskupa Fultona Sheena nazistów i komunistów. A naturalnie nie ma racji. Gdzie indziej pisze o „męczeństwie księży jugosłowiańskich”. Nie wiadomo, o kogo chodzi. Z kontekstu chyba o katolików, których męczyła komuna, a więc Słoweńców i Chorwatów. Ale przegapił wcześniejsze akcje ustaszów przeciw prawosławnym. Nie wie, że powstanie węgierskie w 1956 r. wybuchło z solidarnościowego wiecu propolskiego pod pomnikiem Bema, a nie Stalina.

Największym felerem „A Pope and A President” jest to, że autor nie rozumie, jak wielki wpływ miały na Karola Wojtyłę lata czterdzieste i pięćdziesiąte. Bezwzględny horror okupacji niemieckiej, a potem jednak mniej żarłoczny okupacji sowieckiej nie istnieją w tej pracy. Brak wzmianki, że Wojtyła studiował w Rzymie w drugiej połowie lat czterdziestych. Historyk nic nie wie o powstaniach antykomunistycznych, mordach i prześladowaniach, choćby takich głośnych sprawach jak proces Kurii Krakowskiej. Ks. Wojtyła był proboszczem, który żył w cieniu tych tragedii. Jak można pisać o antykomunizmie przyszłego papieża i pomijać tak kluczowe rzeczy? Dalej, Kengor miesza rozmaite epizody, na przykład nowohucką walkę o krzyż. Nie rozumie wcale kontekstu maryjnej batalii o millennium w 1966 r. i przedtem ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Ponieważ nie pojmuje, czym były lata 1944-1956, odrzuca fakt, że lata siedemdziesiąte pod komuną w PRL były relatywnie „liberalne”.

Najważniejsze są dociekania Paula Kengora na temat zamachu na Jana Pawła II. Nie ma wątpliwości, że za próbą mordu stali Sowieci. Kengor wskazuje palcem na GRU, a nie na KGB. Jest to możliwe, jednak możliwe jest też, że obie służby współdziałały. Inaczej dlaczego bułgarskie KGB, więc tajna policja cywilna, zajęła się zabójcą, Ali Agcą? Dotyczy to zarówno Bułgarii, gdzie ten spędził dłuższy czas, jak również Włoszech. Czy cywilne linie lotnicze bułgarskie za komuny były pod nadzorem służb militarnych, czy nie? 

W każdym razie autor jest przekonany, że GRU zorganizowało zamach i są na to dowody. Niestety nie przedstawia ich, bo są utajnione. Chodzi o ściśle poufny raport CIA, który czytał Reagan. Natomiast historyk przedstawia nam świadków, którzy albo ten raport widzieli, albo o nim słyszeli. Ja dodaję od siebie: mój zmarły dwa lata temu kolega z uczelni, śp. profesor Tom Melady był ambasadorem USA w Watykanie za prezydentury George'a H.W. Busha. Został on upoważniony przez swego pryncypała – przy składaniu listów uwierzytelniających – do poinformowania Jana Pawła II, że USA były gotowe sprawę nieudanego mordu nagłośnić, ze wszelkimi konsekwencjami. W oparciu o zdobyty materiał wywiadowczy. Papież ciepło odparł: „Not now” (nie teraz). Dlaczego? Okazuje się, że Ojciec Święty grał wtedy z Sowietami o ujawnienie prawdy o Katyniu. Obiecał gensekowi Michaiłowi Gorbaczowowi, że nie będzie naciskał na rozwiązanie tajemnicy zamachu na siebie, o ile Kreml w końcu przyzna się do mordu w Katyniu. Paul Kengor znał Toma, ale nie wydobył z niego tej historii.

Inną ciekawą rzeczą jest kryzys polski w marcu 1981 r. Według badacza Sowieci chcieli wtedy najechać na Polskę, bowiem siły zbrojne USA mobilizowały się w Niemczech, a Reagan był hospitalizowany po zamachu. Kreml zmienił zdanie, bo przestraszył się, że prezydenta zastępuje... Alexander Haig. Ale to sprzeczne z intuicją. Reagan był znany z antykomunizmu, Haig zaś raczej miękki. Ponadto decydującą sprawą był kryzys w Bydgoszczy, który tubylczy Czerwoni rozwiązali siłowo. Nie było potrzeby wejścia Sowietów, którzy zresztą już w Polsce byli. 

Paul Kengor następnie twierdzi, że tajny dokument NSDD-32 autoryzował m.in. fundusze na tajne wsparcie „Solidarności” i opozycji w Polsce (s. 290). Paweł Zyzak (polski historyk, doktor nauk humanistycznych, publicysta – przyp. red.)  nie potrafił odszukać żadnych dokumentów o tajnych funduszach i uważa, że źródłem głównym finansowania było AFL-CIA, a potem National Endownment for Democracy. Zobaczymy, czy Kengor będzie w stanie udowodnić swe ekstrapolacje.

Wiem, że to dość ekscentrycznie chwalić kolegę, ganiąc go za szereg potknięć, niedociągnięć, pomyłek i dziur. Ale jak na Amerykę, to naprawdę świetna książka. I bardzo propolska. Jest żywym dowodem, jak bardzo wiedza o Polsce nie istnieje w USA i na Zachodzie. Pochylcie się, rodacy nad Wisłą, nad tym problemem, już o Polonii nie wspomnę.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 1 marca 2018


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (10/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe