Trener Polaka zamordowanego w Strefie Gazy: Zginął, wioząc chleb głodującym

– To był piękny człowiek. Może to zabrzmi górnolotnie, ale uważam, że być może w przyszłości zostanie nawet ogłoszony świętym. Został zamordowany, kiedy wiózł chleb głodującym. Czy można jeszcze pełniej wcielić Ewangelię w życie? – pyta w rozmowie z portalem Tysol.pl Henryk Łaskarzewski, trener śp. Damiana Sobola zamordowanego w Strefie Gazy przez armię izraelską.
Turniej
Turniej "Twierdza Przemyśl" na przemyskim "Orliku". Damian Soból (pierwszy od prawej) w towarzystwie wolontariuszki WCK z Australii oraz trenera Henryka Łaskarzewskiego / Arch. Henryka Łaskarzewskiego

Nie chciał pomagać „zza biurka”

– W jakich okolicznościach poznał Pan śp. Damiana?

– To był syn mojego przedwcześnie zmarłego kolegi. Prowadziłem dziecięcą drużynę piłki nożnej Czuwaj Przemyśl, a Damian od małego uczęszczał do mnie na zajęcia. Nie miał łatwego życia, nie pochodził z bogatej rodziny, raczej miał pod górkę, ale zawsze przechodził przez problemy z uśmiechem. Był otwarty na drugiego człowieka, zawsze chciał pomagać. Był takim dobrym duchem tworzącym miłą atmosferę wśród dzieci. Już jako dorosły wyjechał do pracy za granicę, ale kiedy wrócił, chętnie do nas przyjeżdżał i grał na naszym orliku. Zawsze znajdował czas na rozmowę, na pomoc. Co roku organizujemy bardzo prestiżowy duży turniej „Twierdza Przemyśl” i Damian wraz ze swoją koordynatorką z World Central Kitchen z Australii (oboje na zdjęciu wraz z trenerem Henrykiem Łaskarzewskim – przyp. red.) bardzo nam w tym pomagali, wspierając przede wszystkim dzieci z Ukrainy, które inaczej nie mogłyby w tych zawodach uczestniczyć z racji dużych kosztów. Damian od małego był człowiekiem nastawionym na pomoc. Gdyby miał jedną kromkę chleba, a do nakarmienia dwie osoby, jestem pewien, że podzieliłby chleb między nich, a odsunął od siebie. Pomagał najpierw na Ukrainie, a później pojechał do Strefy Gazy. 

– Bał się Pan o niego?

– Wiedziałem, że Strefa Gazy to rejon najbardziej niebezpieczny z niebezpiecznych, jeszcze trudniejszy niż Ukraina, bo nie przebiega tam nawet linia frontu. Damian mówił jednak, że nie chce pomagać „zza biurka”, ale być na miejscu, bo niewielu będzie takich, którzy się na to zdecydują. A ludzi nie wolno zostawić bez pomocy. Taka odwaga znamionuje tylko wielkich. 

– Opowiadał o swojej pracy w Stefie Gazy?

– Powiedział, że jest „megaciężko”. Kiedy on, ten, który nigdy nie narzekał, był zawsze uśmiechnięty, optymistyczny, powiedział, że jest „megaciężko”, to mogę sobie tylko wyobrażać, co to znaczyło. Jesteśmy przerażeni, kiedy oglądamy to, co dzieje się na Ukrainie. Mimo wszystko jednak tamtejsza ludność cywilna nie została odcięta od możliwości ucieczki, jak w Strefie Gazy, gdzie zginęło już tyle tysięcy dzieci… Tam przecież nie spadają inne bomby od tych, które zabijają na Ukrainie. A tymczasem świat milczy, mimo lawiny bomb, śmierci i kalectwa tysięcy dzieci, klęski głodu, blokowania pomocy humanitarnej… To jest właśnie hipokryzja dzisiejszego świata. 

CZYTAJ TAKŻE: W reakcji na zabicie przez Izraelczyków Damiana Sobola ambasador Izraela… atakuje polskich polityków

Nie ma mowy o pomyłce

– Damian został zamordowany, kiedy niósł pomoc głodującym.

– Tak, tu nie ma mowy o pomyłce. Nie można trzy razy z rzędu się pomylić. Przecież ktoś strzelił najpierw do pierwszego samochodu World Central Kitchen, po ewakuacji bezbronnych rannych – do drugiego i następnie – do trzeciego, gdzie już wszyscy wolontariusze zginęli. Czy chodziło w tym o to, żeby odciąć głodujących ludzi od pomocy? A może świat od informacji o tym, co dzieje się w Strefie Gazy?

– Dopuszczał Pan do świadomości, że Damian może zginąć?

– Nie, byłem pewien, że wróci cały i zdrowy, bo tak się przecież umówiliśmy. Mieliśmy zagrać w piłkę na naszym orliku. Kiedy przyszła wiadomość o śmierci Damiana, w pierwszej chwili pomyślałem, że to może jakiś głupawy żart primaaprilisowy. To był ogromny szok.

– Jak zareagowali na tę tragiczną wiadomość mieszkańcy Przemyśla?

– Niezależnie od różnic światopoglądowych wszyscy bez wyjątku wyrazili swoje współczucie dla bliskich Damiana, ból po jego stracie i przekonanie, że to było zabójstwo, a nie żaden wypadek. Myślę, że Damian doczeka się w naszym mieście swojej ulicy czy skweru. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś w naszej – na co dzień dość podzielonej – Radzie Miasta miał cokolwiek przeciwko temu. 

CZYTAJ TAKŻE: Ambasador Palestyny zabrał głos: „Uważamy czyn pana Damiana za bohaterski

– Jak by Pan chciał, żeby Damian został zapamiętany?

– Takim, jakim był. To był piękny człowiek. Może to zabrzmi górnolotnie, ale uważam, że być może w przyszłości zostanie nawet ogłoszony świętym. Został zamordowany, kiedy wiózł chleb głodującym. Czy można jeszcze pełniej wcielić Ewangelię w życie? Damian oddał życie za innych ludzi. A przy tym był człowiekiem z krwi i kości, wesołym, dowcipnym, miał cały czas uśmiech na ustach. Nawet jak w powietrzu „wisiała siekiera” i ktoś miał jakieś swoje humory, potrafił wprowadzić dobry nastrój, rozładować napiętą atmosferę. Zawsze dzwonił czy pisał życzenia urodzinowe, kiedy się spóźnił na trening, bardzo przepraszał, w trudnych chwilach znajdował słowa wsparcia. Był wzorem cnót, tak niemodnych w tym skomercjalizowanym świecie. Nie mówił, ale pokazywał swoim życiem, że łatwizna i droga na skróty nie są dla niego. Nie był hipokrytą i nie miał w sobie fałszywej, podwójnej moralności. Ktoś, kto oddaje życie za swoje wartości, nie może być hipokrytą. Oby najwyższa ofiara, jaką złożył, nie poszła na marne. Damian dał przykład bohaterstwa, którego brakuje większości polskich polityków. On zresztą nie przejmował się tym, co wyprawiają politycy, tylko robił swoje – pomagał ludziom. Gdyby Polska miała więcej takich ludzi jak on, bylibyśmy w naszej ojczyźnie we właściwym miejscu. Damian rozsławił imię naszego kraju na świecie bardziej niż niejedna fundacja mająca na taki cel wielki budżet. On jednak nie robił niczego dla sławy ani dla zysku. Przeciwnie – dawał z siebie, był cały dla drugiego człowieka. Módlmy się za jego duszę, a on – wierzę w to mocno – będzie nas wspierał z tamtej strony.

Rozmawiała: Agnieszka Żurek
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wyborcy koalicji 13 grudnia wściekli po publikacji o odłożeniu budowy CPK z ostatniej chwili
Wyborcy koalicji 13 grudnia wściekli po publikacji o odłożeniu budowy CPK

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona – poinformowała "Gazeta Wyborcza". Tuż po publikacji artykułu w sieci wybuchła burza.

Były oficer Bundeswehry przyznał się od szpiegowania na rzecz Rosji z ostatniej chwili
Były oficer Bundeswehry przyznał się od szpiegowania na rzecz Rosji

Były oficer armii niemieckiej przyznał się w poniedziałek przed sądem do szpiegowania na rzecz Rosji. W pierwszym dniu procesu swój czyn tłumaczył chęcią uniknięcia wojny nuklearnej na Ukrainie. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Koalicja 13 grudnia oskarża PiS o wspieranie Putina. To odwracanie kota ogonem z ostatniej chwili
Koalicja 13 grudnia oskarża PiS o wspieranie Putina. "To odwracanie kota ogonem"

– Jesteśmy świadkami odwracania kota ogonem. Być może swoim radykalizmem i protestami społecznymi siły lewicowo-libealne próbują stworzyć wrażenie, że wszystkie partie konserwatywne są proputinowskie – twierdzi europoseł PiS Witold Waszczykowski.

GW: Budowa CPK odłożona z ostatniej chwili
"GW": Budowa CPK odłożona

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona. Wracają inwestycje na Lotnisku Chopina, którego przepustowość kosztem 2,4 mld zł wzrośnie do 30 mln pasażerów rocznie. Część samolotów ma być przeniesiona do Modlina, Radomia i Łodzi – informuje "Gazeta Wyborcza".

Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny z ostatniej chwili
Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny

Komisja Europejska opublikowała swoją ocenę projektów zaktualizowanych krajowych planów w zakresie energii i klimatu (KPEiK) Bułgarii i Polski. Wydała w niej zalecenia dla obu krajów, aby "zwiększyły swoje ambicje" zgodnie z uzgodnionymi celami unijnymi na 2030 rok.

Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz pilne
Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz

Organizatorzy finału WOŚP w styczniu 2019 r., gdy ciosy nożem zadano prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi, a także sądzeni razem z nimi policjanci i urzędnik zostali prawomocnie uniewinnieni. Sąd podtrzymał wyrok skazujący wobec szefa firmy ochroniarskiej, a uchylił wobec kierownika ochrony.

Szydło wbija szpilę Tuskowi: Jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak z ostatniej chwili
Szydło wbija szpilę Tuskowi: Jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak

"Donald Tusk pisał, że jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak" – pisze na platformie X była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

Dramatyczne wyznanie Britney Spears: moja rodzina mnie skrzywdziła z ostatniej chwili
Dramatyczne wyznanie Britney Spears: "moja rodzina mnie skrzywdziła"

Gwiazda muzyki - Britney Spears stwierdziła, że "nie ma sprawiedliwości" po tym, jak rozstrzgynięty został spór prawny pomiędzy nią a jej ojcem. - Moja rodzina mnie skrzywdziła - oceniła.

Janina Ochojska jednak wystartuje w wyborach do PE? Znamienne słowa z ostatniej chwili
Janina Ochojska jednak wystartuje w wyborach do PE? Znamienne słowa

– Janina Ochojska dowiedziała się z mediów, że nie startuje z list KO, w związku z tym prowadzone są pewne rozmowy – oświadczyła poseł PSL Urszula Pasławska.

Kto zostanie nowym szefem NATO? Turcja wskazała kandydata z ostatniej chwili
Kto zostanie nowym szefem NATO? Turcja wskazała kandydata

Turcja poinformowała sojuszników, że poprze kandydaturę holenderskiego premiera Marka Ruttego na sekretarza generalnego NATO – przekazali przedstawiciele tureckich władz, cytowani w poniedziałek przez agencję Anatolia.

REKLAMA

Trener Polaka zamordowanego w Strefie Gazy: Zginął, wioząc chleb głodującym

– To był piękny człowiek. Może to zabrzmi górnolotnie, ale uważam, że być może w przyszłości zostanie nawet ogłoszony świętym. Został zamordowany, kiedy wiózł chleb głodującym. Czy można jeszcze pełniej wcielić Ewangelię w życie? – pyta w rozmowie z portalem Tysol.pl Henryk Łaskarzewski, trener śp. Damiana Sobola zamordowanego w Strefie Gazy przez armię izraelską.
Turniej
Turniej "Twierdza Przemyśl" na przemyskim "Orliku". Damian Soból (pierwszy od prawej) w towarzystwie wolontariuszki WCK z Australii oraz trenera Henryka Łaskarzewskiego / Arch. Henryka Łaskarzewskiego

Nie chciał pomagać „zza biurka”

– W jakich okolicznościach poznał Pan śp. Damiana?

– To był syn mojego przedwcześnie zmarłego kolegi. Prowadziłem dziecięcą drużynę piłki nożnej Czuwaj Przemyśl, a Damian od małego uczęszczał do mnie na zajęcia. Nie miał łatwego życia, nie pochodził z bogatej rodziny, raczej miał pod górkę, ale zawsze przechodził przez problemy z uśmiechem. Był otwarty na drugiego człowieka, zawsze chciał pomagać. Był takim dobrym duchem tworzącym miłą atmosferę wśród dzieci. Już jako dorosły wyjechał do pracy za granicę, ale kiedy wrócił, chętnie do nas przyjeżdżał i grał na naszym orliku. Zawsze znajdował czas na rozmowę, na pomoc. Co roku organizujemy bardzo prestiżowy duży turniej „Twierdza Przemyśl” i Damian wraz ze swoją koordynatorką z World Central Kitchen z Australii (oboje na zdjęciu wraz z trenerem Henrykiem Łaskarzewskim – przyp. red.) bardzo nam w tym pomagali, wspierając przede wszystkim dzieci z Ukrainy, które inaczej nie mogłyby w tych zawodach uczestniczyć z racji dużych kosztów. Damian od małego był człowiekiem nastawionym na pomoc. Gdyby miał jedną kromkę chleba, a do nakarmienia dwie osoby, jestem pewien, że podzieliłby chleb między nich, a odsunął od siebie. Pomagał najpierw na Ukrainie, a później pojechał do Strefy Gazy. 

– Bał się Pan o niego?

– Wiedziałem, że Strefa Gazy to rejon najbardziej niebezpieczny z niebezpiecznych, jeszcze trudniejszy niż Ukraina, bo nie przebiega tam nawet linia frontu. Damian mówił jednak, że nie chce pomagać „zza biurka”, ale być na miejscu, bo niewielu będzie takich, którzy się na to zdecydują. A ludzi nie wolno zostawić bez pomocy. Taka odwaga znamionuje tylko wielkich. 

– Opowiadał o swojej pracy w Stefie Gazy?

– Powiedział, że jest „megaciężko”. Kiedy on, ten, który nigdy nie narzekał, był zawsze uśmiechnięty, optymistyczny, powiedział, że jest „megaciężko”, to mogę sobie tylko wyobrażać, co to znaczyło. Jesteśmy przerażeni, kiedy oglądamy to, co dzieje się na Ukrainie. Mimo wszystko jednak tamtejsza ludność cywilna nie została odcięta od możliwości ucieczki, jak w Strefie Gazy, gdzie zginęło już tyle tysięcy dzieci… Tam przecież nie spadają inne bomby od tych, które zabijają na Ukrainie. A tymczasem świat milczy, mimo lawiny bomb, śmierci i kalectwa tysięcy dzieci, klęski głodu, blokowania pomocy humanitarnej… To jest właśnie hipokryzja dzisiejszego świata. 

CZYTAJ TAKŻE: W reakcji na zabicie przez Izraelczyków Damiana Sobola ambasador Izraela… atakuje polskich polityków

Nie ma mowy o pomyłce

– Damian został zamordowany, kiedy niósł pomoc głodującym.

– Tak, tu nie ma mowy o pomyłce. Nie można trzy razy z rzędu się pomylić. Przecież ktoś strzelił najpierw do pierwszego samochodu World Central Kitchen, po ewakuacji bezbronnych rannych – do drugiego i następnie – do trzeciego, gdzie już wszyscy wolontariusze zginęli. Czy chodziło w tym o to, żeby odciąć głodujących ludzi od pomocy? A może świat od informacji o tym, co dzieje się w Strefie Gazy?

– Dopuszczał Pan do świadomości, że Damian może zginąć?

– Nie, byłem pewien, że wróci cały i zdrowy, bo tak się przecież umówiliśmy. Mieliśmy zagrać w piłkę na naszym orliku. Kiedy przyszła wiadomość o śmierci Damiana, w pierwszej chwili pomyślałem, że to może jakiś głupawy żart primaaprilisowy. To był ogromny szok.

– Jak zareagowali na tę tragiczną wiadomość mieszkańcy Przemyśla?

– Niezależnie od różnic światopoglądowych wszyscy bez wyjątku wyrazili swoje współczucie dla bliskich Damiana, ból po jego stracie i przekonanie, że to było zabójstwo, a nie żaden wypadek. Myślę, że Damian doczeka się w naszym mieście swojej ulicy czy skweru. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś w naszej – na co dzień dość podzielonej – Radzie Miasta miał cokolwiek przeciwko temu. 

CZYTAJ TAKŻE: Ambasador Palestyny zabrał głos: „Uważamy czyn pana Damiana za bohaterski

– Jak by Pan chciał, żeby Damian został zapamiętany?

– Takim, jakim był. To był piękny człowiek. Może to zabrzmi górnolotnie, ale uważam, że być może w przyszłości zostanie nawet ogłoszony świętym. Został zamordowany, kiedy wiózł chleb głodującym. Czy można jeszcze pełniej wcielić Ewangelię w życie? Damian oddał życie za innych ludzi. A przy tym był człowiekiem z krwi i kości, wesołym, dowcipnym, miał cały czas uśmiech na ustach. Nawet jak w powietrzu „wisiała siekiera” i ktoś miał jakieś swoje humory, potrafił wprowadzić dobry nastrój, rozładować napiętą atmosferę. Zawsze dzwonił czy pisał życzenia urodzinowe, kiedy się spóźnił na trening, bardzo przepraszał, w trudnych chwilach znajdował słowa wsparcia. Był wzorem cnót, tak niemodnych w tym skomercjalizowanym świecie. Nie mówił, ale pokazywał swoim życiem, że łatwizna i droga na skróty nie są dla niego. Nie był hipokrytą i nie miał w sobie fałszywej, podwójnej moralności. Ktoś, kto oddaje życie za swoje wartości, nie może być hipokrytą. Oby najwyższa ofiara, jaką złożył, nie poszła na marne. Damian dał przykład bohaterstwa, którego brakuje większości polskich polityków. On zresztą nie przejmował się tym, co wyprawiają politycy, tylko robił swoje – pomagał ludziom. Gdyby Polska miała więcej takich ludzi jak on, bylibyśmy w naszej ojczyźnie we właściwym miejscu. Damian rozsławił imię naszego kraju na świecie bardziej niż niejedna fundacja mająca na taki cel wielki budżet. On jednak nie robił niczego dla sławy ani dla zysku. Przeciwnie – dawał z siebie, był cały dla drugiego człowieka. Módlmy się za jego duszę, a on – wierzę w to mocno – będzie nas wspierał z tamtej strony.

Rozmawiała: Agnieszka Żurek
 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe