Staramy się czerpać z wzorów II RP, gdzie weterani powstania styczniowego byli przez obywateli, państwo i wojsko traktowani jak największy skarb, którym należy się opiekować, nie tylko w sferze symboli, bo wszyscy weterani zostali przez Marszałka Piłsudskiego awansowani na I stopień oficerski lub jeden stopień wyżej, jeśli byli oficerami, ale też zadbać o ich godny byt. Tak się dzieje
Zwiększyliśmy budżet na pomoc doraźną, którą kombatanci mogą wykorzystać m.in. na zakup leków, aparatów słuchowych, dostosowanie mieszkania do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Ten budżet do roku 2015 wynosił zaledwie 7-8 milionów złotych rocznie, mimo że kombatantów z przyczyn naturalnych było więcej niż dziś. W latach 2016-2018 budżet wynosił 15 milionów złotych rocznie, a w przyszłorocznej ustawie budżetowej to już 30 milionów złotych
Nasz Urząd był włączony w proces sprowadzenia szczątków admirała, jednego z najwspanialszych bohaterów najnowszej historii. Ale nasze działania to także uroczystości pogrzebowe kombatantów, którzy odchodzą każdego dnia. To pokolenie ludzi odchodzących w przeszłość, ale szacunek należy im się do końca. Hołd składany im podczas uroczystości pogrzebowych to jeden z elementów, na których budujemy naszą tożsamość
To ogromne wyzwanie (...) Od roku 2015 urząd sprawuje nad nimi opiekę i tutaj nadrabiamy ogromne zaległości. Do tego czasu nikt nie podjął się opieki nad działaczami Konfederacji Polski Niepodległej, Solidarności, Wolnych Związków Zawodowych, natomiast dzięki naszym staraniom od ubiegłego roku są zrównani prawami z kombatantami. Ogromnym wyzwaniem jest skatalogowanie tych osób, dotarcie do nich. W tej chwili naszą opieką jest objętych około 10 tys. działaczy, a wiemy, że ta liczba jest większa
To kwestia grzechu pierworodnego III RP, jak to pan celnie określił – republiki postokrągłostołowej. Wtedy doszło do czegoś, co nazywam zrelatywizowaniem historii, zrównaniem ofiary i kata, uznaniem, że w powojennym sporze każdy miał jakąś rację, działacz Solidarności, ale i uczestnik tzw. reformatorskiego skrzydła PZPR. Ten grzech ciążył na dziejach Polski przez bardzo długi czas. Przełom nastąpił wraz z nowelizacją ustawy zrównującej uprawnienia kombatantów i działaczy opozycji. Teraz traktujemy ich jako kolejne pokolenie walczące o niepodległość, nie z bronią w ręku, ale w innych formach. Stąd staramy się, aby w różnych uroczystościach uczestniczyli również działacze opozycji antykomunistycznej. Oni często rodzinnie wyrastali z tradycji AK-owskiej, NSZ-owskiej
Pod tym względem zwyciężyliśmy i bohaterem dla młodych ludzi jest żołnierz wyklęty, a nie ten, który podziemie niepodległościowe zwalczał. Tu też wrócę do prób relatywizowania historii. Jeszcze w latach dwutysięcznych oddawaliśmy hołd żołnierzom wyklętym, a z drugiej strony Zygmunt Bauman, oficer KBW, był honorowym gościem Kongresu Kultury Polskiej we Wrocławiu za rządu PO-PSL. Jeśli chodzi o zewnętrzne oddziaływanie – tu wciąż jest ogromna praca przed nami. To praca naszych placówek dyplomatycznych, MSZ-u, IPN-u, w pewnym wymiarze i nasza, tak by polską historię pokazać światu. Urząd ds. Kombatantów też to czyni, tak jak mówiłem, podróżując z kombatantami. Nikt lepiej nie wytłumaczy walk pod Monte Cassino jak żołnierz II Korpusu, nikt lepiej nie wytłumaczy prawdy jak polski Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata w Yad Vashem, odnajdujący w gaju oliwnym swoje nazwisko na tabliczce memoratywnej
Staramy się więc, przy ogromnej chęci, zaangażowaniu i woli kombatantów, wykorzystywać ich, by prowadzić bardzo poważną ofensywę historyczną i bitwę o prawdę. Mam nadzieję, że dojdzie do pewnego efektu synergii – instytucje zaangażowane, nie tylko wewnątrz kraju, ale także poza granicami, w prowadzenie polityki historycznej szczęśliwie skończą dzieło i nie będziemy mieli więcej historii, które przekłamują nasze dzieje lub czynią nas odpowiedzialnymi za jakiekolwiek zbrodnie popełnione w XX wieku. My byliśmy w XX wieku jedną z największych ofiar dwóch potężnych totalitaryzmów i jako pierwsi i jedyni na świecie powiedzieliśmy im stanowczo nie, płacąc za to ogromną cenę