[Tylko u nas] Barbara Piela: Wytoczono przeciwko mnie dwa tarany bojowe: faszyzm i antysemityzm
Opublikowano dnia 18.09.2018 21:58
– Zawsze podkreślam, że we mnie jest zero antysemityzmu, nigdy nie było i nigdy nie będzie. W życiu nie podejmowałam tego tematu, choćby przekopali wszystkie moje polubienia, wypowiedzi i wypytali znajomych to zobaczą, że w moim życiu ani jednej antysemickiej wypowiedzi nie było – mówi w rozmowie z Tysol.pl Barbara Piela, autorka „Plastusiów”, czyli satyrycznych figurek przedstawiających postacie z polskiej sceny politycznej, w ciągu ostatnich dni atakowana za rzekome „wątki żydowskie” w swoich pracach. Rozmawiał Robert Wąsik.
Czytaj więcej: Konrad Piasecki [TVN24] przypisuje "Plastusiom" naszej blogerki Barbary Pieli "wątki żydowskie"
Czytaj więcej: Kolejni "wiodący" dziennikarze kompromitują się poszukiwaniem "wątków żydowskich" w "Plastusiach" PieliCzytaj więcej: Matczak o "Plastusiach": "Dehumanizacja przeciwników politycznych typowa dla myślenia faszystowskiego"Pani Barbaro, dlaczego lepi Pani figurki Żydów z plasteliny?(śmiech) Niech Pan napisze śmiech, to chyba najlepsza odpowiedź.
A czy czuje się Pani antysemitką?Nie. Zawsze podkreślam, że we mnie jest zero antysemityzmu, nigdy nie było i nigdy nie będzie. W życiu nie podejmowałam tego tematu, choćby przekopali wszystkie moje polubienia, wypowiedzi i wypytali znajomych to zobaczą, że w moim życiu ani jednej antysemickiej wypowiedzi nie było. I to nawet w gorącym okresie kryzysu między Polską, a Izraelem, nie ulepiłam figurki pani ambasador Izraela. Mogłam to zrobić, miałabym większą oglądalność, publiczność byłaby zachwycona, bo temat był na czasie, a ja tego nie zrobiłam, pominęłam tę sprawę.
Skąd się zatem wziął ten atak na Panią?Chcieli się czegoś czepić. Po pierwsze oskarżano mnie, że telewizja zleca mi wykonywanie tych prac, że to propaganda. To upadło, bo okazało się, że za własne pieniądze wykonuję Plastusie.
Czyli nie otrzymuje Pani za nie żadnego wynagrodzenia?Żadnego. Następnie pojawił się temat czasu emisji, czasu antenowego, że przecież to za publiczne pieniądze. No ale przecież wiadomo, że satyra polityczna jest rodzajem komentarza, co prawda innego niż komentarz słowny, ale to jednak komentarz. Jeśli zaprasza się do studia dziennikarza, to czy on płaci za to, że komentuje wydarzenia?
Nie płaci.To dlaczego ja mam płacić za to, że ktoś pokaże minutę mojego komentarza? A druga rzecz, dlaczego akurat mój komentarz jest pokazywany? Ponieważ ludzie tak zdecydowali. Lajkując w Internecie te filmy.