Jak upadał Atlantic? - wywiad z Wojciechem Morawskim

Bezprawne działania banku i urząd skarbowy, który nie czekając na analizę prawomocności swojej decyzji rozpoczął egzekucję doprowadziły do upadłości spółki - mówi właściciel słynnego Atlantica.
Instytut Wolności Jak upadał Atlantic? - wywiad z Wojciechem Morawskim
Instytut Wolności / Biuletyn IW
Kłopoty Pana firmy zaczęły się w związku a kryzysem w Rosji i Ukrainie, ale upadłości można byłoby uniknąć, gdyby nie m.in. pewne decyzje administracyjne. Co było przyczyną bankructwa Państwa firmy?

Wojciech Morawski: Do upadłości doszło w wyniku bezprawnego działania banku i braku należytej reakcji ze strony instytucji państwowych. Głównym problemem okazała się procedura administracyjna, która jest zmorą dla przedsiębiorców. W dzisiejszej sytuacji Urząd Skarbowy ma prawo przeprowadzić egzekucję, zanim w danej sprawie wypowie się Izba Skarbowa i zanim rozstrzygnie ją Sąd Administracyjny. Tak stało się w naszej sytuacji – dopiero post factum okazało się, że nie powinniśmy płacić podatku VAT w wysokości 5 mln zł. Urząd Skarbowy rozpoczął jednak postępowanie egzekucyjne przed zakończeniem analizy prawomocności decyzji, w wyniku czego firma upadła.

Co można by zrobić, by do takich sytuacji nie dochodziło?

Po pierwsze, powinna zostać wprowadzona zasada, że nie wolno wszczynać egzekucji wobec podatnika bez prawomocnego wyroku sądu. Obecnie przedsiębiorcy niejednokrotnie pozbawiani są majątku bez wyroku sądu, w wyniku czego pracownicy lądują na bruku. Poza firmą Atlantic jest wiele przykładów takich sytuacji, na przykład znana sprawa przedsiębiorstwa Optimus Romana Kluski, który wygrał sprawę w sądzie, ale firma w tym czasie przestała istnieć.Po drugie, Sąd Administracyjny powinien mieć prawo samodzielnego przeprowadzenia postępowania dowodowego. Gdyby taka możliwość istniała – na pewno skorzystalibyśmy z tego i zwrócilibyśmy się do tej instytucji o rozstrzygnięcie naszej sprawy. Wówczas sąd wychwyciłby bezprawność tego zobowiązania podatkowego i firma zapewne by przetrwałaby.

Czy w ramach samego procesu sądowego dostrzegł Pan coś, co można byłoby poprawić? 

Istnieje problem z kompetencjami sędziów do rozstrzygania w sprawach gospodarczych, takich jak nasza dotyczącej kwot rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Doświadczenie w kwestiach prawnych do tego, moim zdaniem, nie wystarcza. Sąd, mając nikłe pojęcie o ekonomii, opierając się na nieobiektywnym (jak się potem okazało) raporcie tymczasowego nadzorcy sądowego, podjął decyzję o likwidacji firmy. Tym samym narażono na szwank zarówno wierzycieli, jak i spółkę oraz akcjonariuszy. Uważam, że zasadne byłoby wprowadzenie egzaminów dla sędziów w tym przedmiocie.

Jakiej wiedzy Pana zdaniem sędziom zabrakło?

Brakuje m.in. świadomości tego, że majątek, czyli materialne zasoby firmy, są tylko częścią większej całości, na którą składa się również marka, know-how, powiązania kooperacyjne, opinia klientów, a wreszcie zespół specjalistów. Na to wszystko firma pracuje latami. Sąd w ogóle nie brał tego pod uwagę. Przed kryzysem wartość marki Atlantic, tworzonej przez dwadzieścia lat, wyceniana była na blisko 30 mln zł. Dzisiaj syndyk próbuje ją sprzedać za kilkaset tysięcy złotych. To pokazuje brak przygotowania sądów i brak świadomości o elementarnych zasadach funkcjonowania firm.

A czy same procedury sądowe dobrze funkcjonują?

Dzisiaj sąd może, ale nie musi, powoływać biegłego na prośbę jednej ze stron, która uważa, że druga strona przedstawia sytuację nieobiektywnie. Jest to w jakiejś mierze pozbawienie prawa do obrony. Moim zdaniem, powinno istnieć twarde prawo do powołania biegłego bądź audytora. Sąd nie powinien mieć prawa odmówić.Kolejna kwestia to zasoby, z których korzystają sądy. W szybko zmieniających się czasach biegli sądowi z listy, to może być rozwiązanie niewystarczające. Powinna na przykład istnieć możliwość zatrudniania profesjonalnych firm audytorskich, które dysponują sztabami specjalistów. Taka możliwość powinna istnieć szczególnie przy orzekaniu w sprawach gospodarczych o wielkiej wartości.

Czy dostrzega Pan problemy w samym prawie upadłościowym? Czy można, by je ulepszyć, by przedsiębiorstwa nie upadały?

Prawo w tym obszarze uległo niedawno zmianie. Stare prawo upadłościowe było fatalne i powszechnie krytykowane, gdyż de facto oddawało sądom i syndykom pełnię władzy, co skutkowało często naruszeniem interesu wierzycieli i udziałowców. Zgodnie z ówczesnymi regulacjami, w momencie składania wniosku o upadłość, sąd przesyłał do firmy tymczasowego nadzorcę sądowego, którego obowiązkiem było zapoznanie się z sytuacją finansową przedsiębiorstwa. Jego raport był podstawą do podjęcia przez sąd decyzji, czy nastąpi likwidacja czy przykładowo układ przedsiębiorcy z wierzycielami.

Co oznacza taka sytuacja w praktyce?

Beneficjentem decyzji sądu o tym, jak sprawa zostanie załatwiona, mógł być nadzorca – zazwyczaj to on zostawał syndykiem, jeśli zapadła decyzja o likwidacji. Nasuwa się podejrzenie, że w interesie nadzorcy było, by doszło do upadłości likwidacyjnej, gdyż więcej zarabia się na niej, niż na upadłości układowej. To była patologia ówczesnego systemu.

Wywiad zamieszczony został na stronie Instytutu Wolności. Po raz pierwszy ukazał się w "Biuletynie" IW.
Cały jest dostępny tutaj: http://www.instytutwolnosci.pl/index.php/pl/opinie/472-jak-upadal-atlantic-wywiad-z-wojciechem-morawskim

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Rzecznik Departamentu Stanu zabrał głos ws. ewentualnego spotkania Duda-Trump z ostatniej chwili
Rzecznik Departamentu Stanu zabrał głos ws. ewentualnego spotkania Duda-Trump

– Kontakty między zagranicznymi rządami a kandydatami największych partii na prezydenta USA to zwyczaj praktykowany od wielu lat, zaś przywódcy USA często spotykają się z zagranicznymi liderami opozycji – powiedział we wtorek rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller, komentując możliwe spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem.

Tusk vs. Ardanowski: Chce rozbić rolników, jego tajną bronią jest Kołodziejczak Wiadomości
Tusk vs. Ardanowski: "Chce rozbić rolników, jego tajną bronią jest Kołodziejczak"

Tuż przed pierwszą turą wyborów samorządowych, kiedy trwał strajk okupacyjny w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi premier Donald Tusk wystąpił w Krakowie na spotkaniu przedwyborczym. Padło tam pytanie rolnika Pawła Lupy o to, jak premier wyobraża sobie sobie dbałość o polskie rolnictwo. Odpowiedź Donalda Tuska zawierała przekonanie o tym, jak wiele już rząd Tuska dla rolników zrobił. Poprosiliśmy byłego ministra rolnictwa, Jana Krzysztofa Ardanowskiego o komentarz do słów Donalda Tuska, w których wskazuje, co konkretnie zrobił dla polskiego rolnictwa.

Radio Zet usunęło szokujący artykuł o Stanowskim. Dziennikarz: Wypier***ć z ostatniej chwili
Radio Zet usunęło szokujący artykuł o Stanowskim. Dziennikarz: "Wypier***ć"

"Wypier****ć. Mielibyście chociaż honor, żeby napisać, że przepraszacie za ten skandaliczny artykuł" – pisze na platformie X wzburzony Krzysztof Stanowski do red. naczelnego portalu Radia Zet, Łukasza Sawali.

Katarzyna Kolenda-Zaleska traci ważną rolę w TVN z ostatniej chwili
Katarzyna Kolenda-Zaleska traci ważną rolę w TVN

Jak podaje branżowy serwis "Wirtualne Media", dziennikarka "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska kończy swoją 8-letnią kadencję na stanowisku prezesa Fundacji TVN.

Przerwanie konferencji konserwatystów. Premier Belgii zabiera głos z ostatniej chwili
Przerwanie konferencji konserwatystów. Premier Belgii zabiera głos

"Nieakceptowalne" - tak belgijski premier Alexander De Croo określił działania burmistrza jednej z brukselskich dzielnic, który zdecydował o przerwaniu międzynarodowej konferencji NatCon zorganizowanej przez środowiska narodowo-konserwatywne.

Unia Europejska uderza w polskie przetwórstwo rybne z ostatniej chwili
Unia Europejska uderza w polskie przetwórstwo rybne

Na skutek decyzji Parlamentu Europejskiego, niebawem wejdą w życie nowe unijne przepisy dot. przetwarzania łososia. Autorzy przepisów tłumaczą, że mają one zwiększyć bezpieczeństwo produktów dla konsumentów. Sęk jednak w tym, że zmiany mogą okazać się dużym problemem dla polskich przetwórców tych ryb, a jak podkreślają przedstawiciele branży, za zmianami nie stoją żadne poważne dowody naukowe.

Ekspert: Chiny są bardziej zadowolone z wizyty Scholza niż USA z ostatniej chwili
Ekspert: Chiny są bardziej zadowolone z wizyty Scholza niż USA

Handel, wojna Rosji z Ukrainą i odnawialne źródła energii, to trzy najważniejsze tematy poruszone podczas wizyty Olafa Scholza w Chinach – stwierdził we wtorek w rozmowie z PAP prof. Bogdan Góralczyk, politolog i sinolog, komentując kończącą się trzydniową podróż kanclerza Niemiec.

Brukselska policja rozbiła konserwatywną konferencję z udziałem Ordo Iuris z ostatniej chwili
Brukselska policja rozbiła konserwatywną konferencję z udziałem Ordo Iuris

Po dwóch godzinach obrad policja belgijska wkroczyła do centrum konferencyjnego Claridge w centrum Brukseli i zamknęła obrady spotkania europejskich konserwatystów zwanego NatCon, w których uczestniczą Mateusz Morawiecki, Victor Orban, Nigel Farage i kardynał Gerhard Mueller – informuje w mediach społecznościowych dr Rafał Brzeski, ekspert ds. wojny informacyjnej, służb specjalnych i terroryzmu, publicysta m.in Tysol.pl.

Dyrektywa budynkowa to nie tylko zamach na własność. Czy naprawdę chcemy być niewolnikami? Wiadomości
Dyrektywa budynkowa to nie tylko zamach na własność. Czy naprawdę chcemy być niewolnikami?

Rada UE formalnie przyjęła w piątek zmienioną dyrektywę w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, której oficjalnym celem jest pomoc w ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych i ubóstwa energetycznego w UE. Problem w tym, że wygeneruje ona kryzys, jakiego Europa nie widziała chyba nigdy, prowadząc nie tylko do ubóstwa energetycznego, ale do masowej utraty własności przez obywateli UE, która przejdzie w ręce „inwestorów” z wielkich korporacji zgodnie z planem zapisanym w Manifeście z Ventotene Altiero Spinellego i Ernesta Rossiego.

Żona Macieja Wąsika z postępowaniem dyscyplinarnym w pracy z ostatniej chwili
Żona Macieja Wąsika z postępowaniem dyscyplinarnym w pracy

Podczas wtorkowej konferencji prasowej Maciej Wąsik poinformował, że wobec jego żony Romy Wąsik wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Małżonka polityka pracuje w instytucji publicznej.

REKLAMA

Jak upadał Atlantic? - wywiad z Wojciechem Morawskim

Bezprawne działania banku i urząd skarbowy, który nie czekając na analizę prawomocności swojej decyzji rozpoczął egzekucję doprowadziły do upadłości spółki - mówi właściciel słynnego Atlantica.
Instytut Wolności Jak upadał Atlantic? - wywiad z Wojciechem Morawskim
Instytut Wolności / Biuletyn IW
Kłopoty Pana firmy zaczęły się w związku a kryzysem w Rosji i Ukrainie, ale upadłości można byłoby uniknąć, gdyby nie m.in. pewne decyzje administracyjne. Co było przyczyną bankructwa Państwa firmy?

Wojciech Morawski: Do upadłości doszło w wyniku bezprawnego działania banku i braku należytej reakcji ze strony instytucji państwowych. Głównym problemem okazała się procedura administracyjna, która jest zmorą dla przedsiębiorców. W dzisiejszej sytuacji Urząd Skarbowy ma prawo przeprowadzić egzekucję, zanim w danej sprawie wypowie się Izba Skarbowa i zanim rozstrzygnie ją Sąd Administracyjny. Tak stało się w naszej sytuacji – dopiero post factum okazało się, że nie powinniśmy płacić podatku VAT w wysokości 5 mln zł. Urząd Skarbowy rozpoczął jednak postępowanie egzekucyjne przed zakończeniem analizy prawomocności decyzji, w wyniku czego firma upadła.

Co można by zrobić, by do takich sytuacji nie dochodziło?

Po pierwsze, powinna zostać wprowadzona zasada, że nie wolno wszczynać egzekucji wobec podatnika bez prawomocnego wyroku sądu. Obecnie przedsiębiorcy niejednokrotnie pozbawiani są majątku bez wyroku sądu, w wyniku czego pracownicy lądują na bruku. Poza firmą Atlantic jest wiele przykładów takich sytuacji, na przykład znana sprawa przedsiębiorstwa Optimus Romana Kluski, który wygrał sprawę w sądzie, ale firma w tym czasie przestała istnieć.Po drugie, Sąd Administracyjny powinien mieć prawo samodzielnego przeprowadzenia postępowania dowodowego. Gdyby taka możliwość istniała – na pewno skorzystalibyśmy z tego i zwrócilibyśmy się do tej instytucji o rozstrzygnięcie naszej sprawy. Wówczas sąd wychwyciłby bezprawność tego zobowiązania podatkowego i firma zapewne by przetrwałaby.

Czy w ramach samego procesu sądowego dostrzegł Pan coś, co można byłoby poprawić? 

Istnieje problem z kompetencjami sędziów do rozstrzygania w sprawach gospodarczych, takich jak nasza dotyczącej kwot rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Doświadczenie w kwestiach prawnych do tego, moim zdaniem, nie wystarcza. Sąd, mając nikłe pojęcie o ekonomii, opierając się na nieobiektywnym (jak się potem okazało) raporcie tymczasowego nadzorcy sądowego, podjął decyzję o likwidacji firmy. Tym samym narażono na szwank zarówno wierzycieli, jak i spółkę oraz akcjonariuszy. Uważam, że zasadne byłoby wprowadzenie egzaminów dla sędziów w tym przedmiocie.

Jakiej wiedzy Pana zdaniem sędziom zabrakło?

Brakuje m.in. świadomości tego, że majątek, czyli materialne zasoby firmy, są tylko częścią większej całości, na którą składa się również marka, know-how, powiązania kooperacyjne, opinia klientów, a wreszcie zespół specjalistów. Na to wszystko firma pracuje latami. Sąd w ogóle nie brał tego pod uwagę. Przed kryzysem wartość marki Atlantic, tworzonej przez dwadzieścia lat, wyceniana była na blisko 30 mln zł. Dzisiaj syndyk próbuje ją sprzedać za kilkaset tysięcy złotych. To pokazuje brak przygotowania sądów i brak świadomości o elementarnych zasadach funkcjonowania firm.

A czy same procedury sądowe dobrze funkcjonują?

Dzisiaj sąd może, ale nie musi, powoływać biegłego na prośbę jednej ze stron, która uważa, że druga strona przedstawia sytuację nieobiektywnie. Jest to w jakiejś mierze pozbawienie prawa do obrony. Moim zdaniem, powinno istnieć twarde prawo do powołania biegłego bądź audytora. Sąd nie powinien mieć prawa odmówić.Kolejna kwestia to zasoby, z których korzystają sądy. W szybko zmieniających się czasach biegli sądowi z listy, to może być rozwiązanie niewystarczające. Powinna na przykład istnieć możliwość zatrudniania profesjonalnych firm audytorskich, które dysponują sztabami specjalistów. Taka możliwość powinna istnieć szczególnie przy orzekaniu w sprawach gospodarczych o wielkiej wartości.

Czy dostrzega Pan problemy w samym prawie upadłościowym? Czy można, by je ulepszyć, by przedsiębiorstwa nie upadały?

Prawo w tym obszarze uległo niedawno zmianie. Stare prawo upadłościowe było fatalne i powszechnie krytykowane, gdyż de facto oddawało sądom i syndykom pełnię władzy, co skutkowało często naruszeniem interesu wierzycieli i udziałowców. Zgodnie z ówczesnymi regulacjami, w momencie składania wniosku o upadłość, sąd przesyłał do firmy tymczasowego nadzorcę sądowego, którego obowiązkiem było zapoznanie się z sytuacją finansową przedsiębiorstwa. Jego raport był podstawą do podjęcia przez sąd decyzji, czy nastąpi likwidacja czy przykładowo układ przedsiębiorcy z wierzycielami.

Co oznacza taka sytuacja w praktyce?

Beneficjentem decyzji sądu o tym, jak sprawa zostanie załatwiona, mógł być nadzorca – zazwyczaj to on zostawał syndykiem, jeśli zapadła decyzja o likwidacji. Nasuwa się podejrzenie, że w interesie nadzorcy było, by doszło do upadłości likwidacyjnej, gdyż więcej zarabia się na niej, niż na upadłości układowej. To była patologia ówczesnego systemu.

Wywiad zamieszczony został na stronie Instytutu Wolności. Po raz pierwszy ukazał się w "Biuletynie" IW.
Cały jest dostępny tutaj: http://www.instytutwolnosci.pl/index.php/pl/opinie/472-jak-upadal-atlantic-wywiad-z-wojciechem-morawskim


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe