Ryszard Czarnecki: Ulica Miła w Strasburgu i Tusk na bezdrożach - antyamerykanizmu...
Parlament Europejski debatował nad „Prawami dziecka w erze globalizacji i cyfryzacji” . Miło. A jednak, mówiąc Konstantym Ildefonsem Gałczyńskim: „ulica Miła, moja mila, wcale nie jest taka miła” – bo o prawach dzieci nienarodzonych w tej rezolucji z okazji 30. rocznicy podpisania Konwencji Praw Dziecka – jakoś się nie zająknięto. Ponadto Parlament Europejski zagrał na nosie – w swoim mniemaniu – Amerykanom. Chodzi o wyasygnowanie przez UE 7,5 miliarda dolarów USA (czyli 6,800 mld euro) na rekompensatę z tytułu nałożonych przez Waszyngton ceł. Rzeczywiście, „Jankesi” obłożyli cłami wina z Francji, sery z Italii czy oliwę z oliwek z Hiszpanii(!). Jak tak – to tak! Gwałt niech się gwałtem odciska i Stary Kontynent teraz się odwinie. Oczywiście ta decyzja ma spowodować wzrost optymizmu u europejskich konsumentów, ale przy okazji spowoduje jeszcze jeden wzrost: tradycyjnego już w wielu krajach Europy Zachodniej, antyamerykanizmu. Tego samego antyamerykanizmu, który każe stawiać USA na tej samej płaszczyźnie, co Rosję i Chiny. Zaraz, zaraz… A jaki to lider, szef bardzo ważnej instytucji UE tak właśnie czynił? Tak, tak, dobrze Państwo pamiętacie – a jak nie pamiętacie, to teraz na pewno zapamiętacie – Donald Tusk. W ten sposób na pewno zaspokoił antyamerykańskie gusta różnych ważnych krajów w Unii. A że merytoryczne odleciał? I mówił rzeczy niezgodne z polską racją stanu? Cóż, dla nowego szefa międzynarodówki chadeckiej (?) to jak splunąć.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (04.12.2019)