[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Całowali Biblię przed pójściem na front w północnej Syrii
Na innych odcinkach frontu lub „nowej granicy” - jeśli postanowienia w Soczi uznać za obowiązujące, sytuacja w zasadzie pozostaje niewyjaśniona. Zwłaszcza sytuacja Kurdów. Jeżeli Turcja liczyła na szybkie i duże zdobycze terenowe to na drodze jej stanęły rządowe oddziały lojalnej wobec Damaszku Syryjskiej Arabskiej Armii (SAA). Poza Kobane, Rakką, Al-Tabqah oraz Manbij władze syryjskie zaznaczyły swoją obecność w Ayn Isa, Al Hasakah i wspominanym Tall Tammer. Jest to o tyle istotne w dyskusjach nad operacją „Źródło pokoju”, iż to w zasadzie wyścig o kontrolę nad strategiczną autostradą M4. Administrowana i kontrolowana przez Kurdów, teraz w wielu miejscach przeszła pod kontrolę Damaszku. Otwarty turecki atak na pozycje SAA oznaczałby de facto wojnę turecko-syryjską. Po tym jak turecka artyleria ostrzelała Amerykanów na ich dawnych pozycjach pod Kobane, możliwe były rozmaite scenariusze. Jaki będzie obrót spraw pokaże przyszłość ale siły Wolnej Armii Syrii (TFSA) powiązanej z Ankarą atakowały przykładowo zarówno YPG jak i SAA w Tall Tammer. W skład TFSA wchodzą także oddziały dżihadystów, które w tej kampanii dopuściły się profanacji kościołów. Miejsca gdzie żołnierze SAA wspierani przez Rosjan przejmują administrowanie z rąk Kurdów można uznać za strefę wolną od zagrożeń ze strony tureckiego lotnictwa i wojsk pancernych. Ciężko sobie wyobrazić celowy zatarg Ankary z Moskwą, zwłaszcza po wspólnych ustaleniach przywódców tych państw. Wszelako pozostaje cały czas TFSA od której prezydent Recep Tayyip Erdogan może się odcinać jak Władimir Putin od separatystów w Doniecku czy Ługańsku - są zatem nieobliczalni.
Asyryjczycy znaleźli się w bardzo ciężkim położeniu. Dźwięki dzwonów bijące by ostrzec wszystkich mieszkańców – pierwszy raz od długiego czasu parafie postanowiły ostrzegać przed tureckimi atakami. W Al-Malikijja tuż przy tureckiej granicy asyryjscy żołnierze Syriackiej Rady Wojskowej (MFS) przed pójściem na front poszli do kościoła by się pomodlić i ucałować Biblię. Jeżeli ustalenia Erdogan-Putin zostaną wcielone w życie dla asyryjskich chrześcijan pojawia się kolejna niewiadoma. Część chrześcijańskich domów znajdzie się w „strefie bezpieczeństwa”, czyli na terenach kontrolowanych przez Turcję. Jak potraktują ich nowi zarządcy powiązani z Ankarą oraz oddziały TFSA? W odezwie asyryjskich organizacji z północnej Syrii, w toku walk, mogliśmy przeczytać:
„Co ważne, Oni [Turcja – przyp.red] używają grup dżihadystycznych z taką samą ideologią jak ISIS, naruszających prawa człowieka, kradnących mienie, przenoszących grupy etniczne” – napisano w desperackim oświadczeniu.
Sam tytuł odezwy brzmiał: Zatrzymajmy Otomańską Turcję przed inwazją na Północną Syrię – Pozwólmy zostać chrześcijanom w Północnej Syrii – to wiele mówi o turecko-asyryjskich relacjach. Otwartą kwestią pozostaje czy w nowej rzeczywistości Asyryjczycy będą mogli pozostać na ojczystej ziemi.
Michał Bruszewski