Instynkt samozachowawczy: zwierzęta go mają - politycy nie zawsze...

Polecam lekturę zapisu telewizyjnego wywiadu, jakiego udzieliłem red. Emilii Pobłockiej z TV „Republika” - tuż po „dealu” między Londynem a Brukselą ws. warunków Brexitu, a przed jego odrzuceniem przez Izbę Gmin.
Emilia Pobłocka, witam Państwa bardzo serdecznie, „Prosto w oczy” i już teraz łączymy się z Ryszardem Czarneckim, który obecnie przebywa w Brukseli, dzień dobry, witam serdecznie. 
- Witam Panią, witam Państwa jeszcze bardziej serdecznie. Rzeczywiście jestem w Brukseli, gdzie trwa szczyt Unii Europejskiej i jest szczytem przełomowym, jak to określano. 
Miał być szczytem przełomowym, ale wydaje się, że przełomowe informacje do nas wczoraj właśnie dotarły. Chodzi mi oczywiście o porozumienie w sprawie Brexitu, do którego dojść ma 31 października. Jest to porozumienie między Unią Europejską a Wielką Brytanią. Sprawa porozumienia nie jest taka za bardzo jasna, bo chodzi o porozumienie w Izbie Gmin i głosowanie. A tam może pojawić się problem. Zatem, Panie Pośle, co dalej z Brexitem? Czy rzeczywiście 31 października dojdzie do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej? 
- Ma Pani absolutną rację. W Brukseli zrobiono duży krok w porozumieniu, ale czy ono wejdzie, zależy od House of Commons, od Izby Gmin, od izby niższej londyńskiego parlamentu. Przypomnę, że już swego czasu poprzedniczka pana premiera Borrisa Johnsona, Pani Premier Jej Królewskiej Mości, Theresa May, wynegocjowała z Brukselą porozumienie, dość podobne w treści, które zostało odrzucone przez brytyjskich posłów. Ta historia może się powtórzyć, aczkolwiek teraz już jest nie za pięć dwunasta, ale za minutę dwunasta. A konsekwencje twardego Brexitu, Brexitu „no deal” będą bardzo złe dla krajów członkowskich Unii. Też dla Wielkiej Brytanii - ale szczególnie złe będą dla innych dwóch członków Unii, dla Irlandii i dla Polski. Polacy stanowią największą mniejszość narodową na Wyspach, oficjalnie ponad milion, w praktyce 1,5 miliona, także bardzo duża liczba polskich firm eksportuje do Wielkiej Brytanii, z którą mamy dodatni bilans handlowy, co się rzadko zdarza. Do tego dochodzą perturbacje dla zwykłych ludzi dotyczące emerytur dla Polaków, którzy pracowali w Wielkiej Brytanii, a już są w Polsce – bądź odwrotnie: Polaków, którzy przyjechali do dzieci i wnuków z Polski. Ten system emerytalny funkcjonuje w ramach Unii. Natomiast jeżeli Wielka Brytania stanie się krajem tzw. trzecim, to będą komplikacje. To są piętrowe trudności dla bardzo wielu Kowalskich i Nowaków. Dlatego też taki twardy rozwód byłby fatalną perspektywą. Także w wymiarze makroekonomicznym, więc to porozumienie rzeczywiście jest konieczne. Kończąc ten wątek, powiedziałbym, że zwierzęta mają instynkt samozachowawczy. Natomiast politycy nie zawsze i mam takie wrażenie, że to jest ostatni moment, żeby politycy po obu stronach Kanału La Manche, a po drugiej stronie zwanego przez Brytyjczyków „English Channel” czyli Kanałem Angielskim, pokazali, że ten instynkt samozachowawczy jednak mają. 
W tych samych słowach wypowiadał się wczoraj Pan Premier Morawiecki i podkreślał, że dla Polski najlepszym scenariuszem będzie wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej za porozumieniem, ale jeśli chodzi o szczyt w Brukseli, i o zdjęcia, które ukazały się w dzisiejszej prasie, to pojawiają się też zdjęcia ukazujące rozmowy między liderem Platformy Obywatelskiej Grzegorzem Schetyną a przewodniczącym Donaldem Tuskiem. Rozmowy, które nadal trwają. W Polsce dość sporo mówi się o powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. I o tym, że miałby on kandydować w nadchodzących wyborach prezydenckich. Co Pan na to, na ile prawdopodobne jest ten scenariusz? 
- Ja może uściślę, premierowi Morawieckiemu chodzi o to, że jeżeli miałby być Brexit, to lepiej by był za porozumieniem. Tu się zgodzę, bo generalnie Brexit nie leży w naszym interesie. Lepiej, żeby Wielka Brytania była w Unii z jej wielomiliardową składką do budżetu, z której my też korzystamy. Lepiej więc, by był w Unii taki kraj, który, podobnie jak my definiuje Unię Europejską jako „Europę Ojczyzn”, „Europę Narodów” i także ma taki realistyczny stosunek do Rosji jak my - inaczej niż Francja, Włochy czy Niemcy. Ale odpowiadając na Pani pytanie, jak rozumiem w listopadzie pan Donald Tusk będzie zapewne wybrany na szefa Europejskiej Partii Ludowej i to jest takie stanowisko, które jest polityczną emeryturą. Tak było w przypadku byłego premiera Belgii Martensa, tak było kiedyś w przypadku pana Daula, który kiedyś był szefem frakcji EPL, tam gdzie PO i PSL w europarlamencie. On teraz jeszcze jest wciąż przewodniczącym EPL, no i taka polityczna emerytura jak rozumiem czeka pana przewodniczącego Tuska. Czy się wybierze do Polski, to to zależy od sondaży. Jeżeli zobaczy, że ma szansę wygrać z Andrzejem Dudą to to zrobi, a jeżeli zobaczy, że to będzie trudne… To nie jest człowiek, który podejmuje ryzyko, on chce by władzę w Polsce podano mu na tacy. A to jest mało możliwe. 
Wspomnieliśmy także o Grzegorzu Schetynie, który przyjechał do Brukseli, a nad którym zawisły chyba czarne chmury? Czy będzie on nadal przewodniczącym Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej czy te trzecie już przegrane wybory to jest jednak koniec jego politycznej kariery w tym kierunku, w jakim dotychczas ona przebiegała? 
- To nie jest naszą sprawą polityków obozu rządzącego, aby wybierać lidera opozycji. Gdybyśmy tak robili, to byłyby standardy afrykańskie czy azjatyckie. Natomiast powiem w ten sposób, Grzegorz Schetyna jest bardzo sprawnym graczem kuluarowym. On może nie jest politykiem obdarzonym charyzmą, a wyniki, które osiąga w wyborach nie imponują, natomiast potrafi rozgrywać wewnątrz partii i w moim przekonaniu ma duże szanse, żeby władzę utrzymać – ponieważ jest sprawny w takich różnych rozgrywkach i w wycinaniu rzeczywistych czy potencjalnych konkurentów. Także ja bym go żywcem jeszcze nie grzebał. 
To w takim razie wróćmy jeszcze do partii rządzącej, ponieważ nadchodzące cztery lata mogą się wydawać trochę trudniejsze niż te dotychczasowe, trochę bardziej skomplikowane niż te dotychczasowe. Mamy wiele nazwisk, mamy wiele ugrupowań w sejmie. Pojawia się przede wszystkim kwestia Senatu. Czy Senat rzeczywiście będzie mógł blokować w jakiś sposób pracę sejmu? Czy to będą trudne cztery lata? 
 - Każdy medal ma, Pani Redaktor, dwie strony. Jeżeli Pani mówi o wielu ugrupowaniach w Sejmie, no to powiem jako „advocatus diaboli”, jako „adwokat diabła”, że zapewniam Panią, iż łatwiej jest mieć rządzącym opozycję w Sejmie rozdrobnioną, w jakiejś mierze skłóconą, ze sobą rywalizującą niż jakiś monolit. W związku z tym, że lewica rywalizuje w jakiś sposób o głosy z Platformą, to generować będzie wzajemne ataki zapewne – to przyzna Pani, nas raczej martwić nie będzie. Z drugiej strony Pani mówi o tym, że straciliśmy Senat. To się jeszcze okaże. Natomiast, jeżeli tak się stanie, to ja bym powiedział w ten sposób: ugrupowania polityczne zwykle przechodzą przez kryzys albo się rozpadają w dwóch przypadkach: albo kiedy stracą władzę – to nie jest nasz przypadek, albo kiedy tak bardzo wygrają, że już nie dostrzegają żadnych oponentów i zajmują się walkami wewnętrznymi – to też nie jest nasz przypadek, bo my rzeczywiście mamy tylko pięć mandatów ponad limit – 235 mandatów w Sejmie. Straciliśmy na razie Senat, mamy niewielki zapas w Sejmie, za pół roku wybory prezydenckie. To generuje konieczność konsolidacji, jedności. To taka też wysoko zawieszona poprzeczka. I to musi mobilizować. To mobilizuje polityków Prawa i Sprawiedliwości, innych sojuszników w ramach Obozu Zjednoczonej Prawicy. To będzie też mobilizować wyborców. Nie możemy też spocząć na laurach mimo tego świetnego wyniku wyborczego, rekordowego jeśli chodzi o liczbę głosujących na Prawo i Sprawiedliwość jako partię polityczną w najnowszej historii Polski, jak i wynik procentowy.
- To jeszcze chciałabym, żeby Pan na koniec krótko się odniósł do tych słów Grzegorza Schetyny dotyczących Senatu i mówiących o tym, że każda próba podkupienia posła opozycji spotka się z lustracją, będzie ona ujawniona. 
 - A ja słyszę, że senatorowie obecnej opozycji, którzy mają mieć większość w Senacie w rozmowach kuluarowych w Senacie przechwalają się, że to oni chcą szeregu takich transferów dokonać. Więc rozumiem, że jak Grzegorz Schetyna widzi, że jak my kogoś chcemy pozyskać to jest bardzo źle, ale jak oni kogoś chcą pozyskać od nas – to jest bardzo dobrze. To już Murzyn Kali z powieści Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy” tę rolę odgrywał. 
Bardzo Panu dziękuję za rozmowę.           
- Dziękuję Pani, dziękuję Państwu.
/k

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne z ostatniej chwili
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne

Jak informuje 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego w mediach społecznościowych, dziś w godzinach popołudniowych w rejonie miejscowości Okrzeja (powiat łukowski) w woj. lubelskim, podczas realizacji lotu szkoleniowego doszło do zerwania linii energetycznej niskiego napięcia.

Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie z ostatniej chwili
Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie

Wielka popularność Roberta Lewandowskiego przyciągnęła uwagę nie tylko fanów futbolu, ale także oszustów, którzy postanowili wykorzystać jego wizerunek dla własnych celów. Ostatnio w sieci pojawiły się ostrzeżenia przed fałszywymi nagraniami z udziałem polskiego piłkarza, które są produktem zaawansowanej technologii "Deepfake".

USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy z ostatniej chwili
USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy

Senat zagłosował we wtorek za ograniczeniem debaty nad pakietem 95 mld dol. na pomoc Ukrainie, Izraelowi i Tajwanowi. Głosowanie pozwoli na uchwalenie ustawy najpóźniej w środę, choć końcowe głosowanie możliwe jest jeszcze we wtorek w nocy.

Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją Wiadomości
Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją

Niemcy przypominają sąsiada, który mówi Ci, że pomoże chronić dom przed bandziorami, a potem pomaga im zrobić skok. Co więcej, ten sąsiad jest tak bezczelny, że po pewnym czasie – mimo iż wszyscy w okolicy doskonale wiedzą, że był cichym wspólnikiem rabusiów – znów zabiera głos na zebraniu mieszkańców i zapewnia, że tym razem to na pewno odstraszy napastników.

Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję z ostatniej chwili
Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję

Małgorzata Rozenek-Majdan, która do tej pory była bardzo aktywna w mediach społecznościowych podjęła ważną decyzję. Internauci ostatnio byli zaniepokojeni faktem, że na profilach celebrytki pojawia się coraz mniej treści.

Jutro w PE debata nt. skrajnie prawicowego ataku na Zielony Ład z ostatniej chwili
Jutro w PE debata nt. "skrajnie prawicowego ataku" na Zielony Ład

W środę w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata dot. protestów przeciwko Zielonemu Ładowi, które w ciągu ostatnich miesięcy przelały się przez Europę, a także Polskę. Debata nosi tytuł "atak na klimat i przyrodę".

Premier Wielkiej Brytanii: Myśliwce Typhoon będą patrolować polskie niebo z ostatniej chwili
Premier Wielkiej Brytanii: Myśliwce Typhoon będą patrolować polskie niebo

Między Polską a Wielką Brytanią istnieje wielka więź, która w sytuacji wojny na Ukrainie buduje bezpieczeństwo - mówił we wtorek premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak. Przypomniał, że Wielka Brytania przeznaczy 500 mln funtów dodatkowej pomocy dla Ukrainy.

Gwiazda muzyki bardzo chora. Fatalne wieści z ostatniej chwili
Gwiazda muzyki bardzo chora. Fatalne wieści

Celine Dion to kanadyjska piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów. Od dłuższego już czasu nie czuje się najlepiej. Artystka cierpi z powodu ciężkiej i uporczywej choroby, która utrudnia jej normalne funkcjonowanie. Bliska osoba gwiazdy wyznała, że jest coraz gorzej. Dion nie jest w stanie wychodzić z domu, ograniczyła również kontakty z mediami. Chwilowa poprawa na początku 2023 okazała się złudna.

Nowe informacje ws. audytu w CPK. Ekspert zabiera głos z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. audytu w CPK. Ekspert zabiera głos

Jak poinformowano w oficjalnym komunikacie, spółka CPK dała potencjalnym oferentom dodatkowy miesiąc na przygotowanie ofert w przetargach na audyty zewnętrzne. "Byłoby to wszystko nawet zabawne, gdyby rzecz nie dotyczyła kluczowej inwestycji rozwojowej dla Polski" – gorzko komentuje ekspert ds. lotniczych Maciej Wilk, obecnie dyrektor operacyjny Flair Airlines.

Szef NATO: Obecność żołnierzy w Polsce to ważne przesłanie z ostatniej chwili
Szef NATO: Obecność żołnierzy w Polsce to ważne przesłanie

Żołnierze, którzy stacjonują w Polsce, to swego rodzaju przesłanie, że NATO będzie bronić swoich sojuszników - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.

REKLAMA

Instynkt samozachowawczy: zwierzęta go mają - politycy nie zawsze...

Polecam lekturę zapisu telewizyjnego wywiadu, jakiego udzieliłem red. Emilii Pobłockiej z TV „Republika” - tuż po „dealu” między Londynem a Brukselą ws. warunków Brexitu, a przed jego odrzuceniem przez Izbę Gmin.
Emilia Pobłocka, witam Państwa bardzo serdecznie, „Prosto w oczy” i już teraz łączymy się z Ryszardem Czarneckim, który obecnie przebywa w Brukseli, dzień dobry, witam serdecznie. 
- Witam Panią, witam Państwa jeszcze bardziej serdecznie. Rzeczywiście jestem w Brukseli, gdzie trwa szczyt Unii Europejskiej i jest szczytem przełomowym, jak to określano. 
Miał być szczytem przełomowym, ale wydaje się, że przełomowe informacje do nas wczoraj właśnie dotarły. Chodzi mi oczywiście o porozumienie w sprawie Brexitu, do którego dojść ma 31 października. Jest to porozumienie między Unią Europejską a Wielką Brytanią. Sprawa porozumienia nie jest taka za bardzo jasna, bo chodzi o porozumienie w Izbie Gmin i głosowanie. A tam może pojawić się problem. Zatem, Panie Pośle, co dalej z Brexitem? Czy rzeczywiście 31 października dojdzie do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej? 
- Ma Pani absolutną rację. W Brukseli zrobiono duży krok w porozumieniu, ale czy ono wejdzie, zależy od House of Commons, od Izby Gmin, od izby niższej londyńskiego parlamentu. Przypomnę, że już swego czasu poprzedniczka pana premiera Borrisa Johnsona, Pani Premier Jej Królewskiej Mości, Theresa May, wynegocjowała z Brukselą porozumienie, dość podobne w treści, które zostało odrzucone przez brytyjskich posłów. Ta historia może się powtórzyć, aczkolwiek teraz już jest nie za pięć dwunasta, ale za minutę dwunasta. A konsekwencje twardego Brexitu, Brexitu „no deal” będą bardzo złe dla krajów członkowskich Unii. Też dla Wielkiej Brytanii - ale szczególnie złe będą dla innych dwóch członków Unii, dla Irlandii i dla Polski. Polacy stanowią największą mniejszość narodową na Wyspach, oficjalnie ponad milion, w praktyce 1,5 miliona, także bardzo duża liczba polskich firm eksportuje do Wielkiej Brytanii, z którą mamy dodatni bilans handlowy, co się rzadko zdarza. Do tego dochodzą perturbacje dla zwykłych ludzi dotyczące emerytur dla Polaków, którzy pracowali w Wielkiej Brytanii, a już są w Polsce – bądź odwrotnie: Polaków, którzy przyjechali do dzieci i wnuków z Polski. Ten system emerytalny funkcjonuje w ramach Unii. Natomiast jeżeli Wielka Brytania stanie się krajem tzw. trzecim, to będą komplikacje. To są piętrowe trudności dla bardzo wielu Kowalskich i Nowaków. Dlatego też taki twardy rozwód byłby fatalną perspektywą. Także w wymiarze makroekonomicznym, więc to porozumienie rzeczywiście jest konieczne. Kończąc ten wątek, powiedziałbym, że zwierzęta mają instynkt samozachowawczy. Natomiast politycy nie zawsze i mam takie wrażenie, że to jest ostatni moment, żeby politycy po obu stronach Kanału La Manche, a po drugiej stronie zwanego przez Brytyjczyków „English Channel” czyli Kanałem Angielskim, pokazali, że ten instynkt samozachowawczy jednak mają. 
W tych samych słowach wypowiadał się wczoraj Pan Premier Morawiecki i podkreślał, że dla Polski najlepszym scenariuszem będzie wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej za porozumieniem, ale jeśli chodzi o szczyt w Brukseli, i o zdjęcia, które ukazały się w dzisiejszej prasie, to pojawiają się też zdjęcia ukazujące rozmowy między liderem Platformy Obywatelskiej Grzegorzem Schetyną a przewodniczącym Donaldem Tuskiem. Rozmowy, które nadal trwają. W Polsce dość sporo mówi się o powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. I o tym, że miałby on kandydować w nadchodzących wyborach prezydenckich. Co Pan na to, na ile prawdopodobne jest ten scenariusz? 
- Ja może uściślę, premierowi Morawieckiemu chodzi o to, że jeżeli miałby być Brexit, to lepiej by był za porozumieniem. Tu się zgodzę, bo generalnie Brexit nie leży w naszym interesie. Lepiej, żeby Wielka Brytania była w Unii z jej wielomiliardową składką do budżetu, z której my też korzystamy. Lepiej więc, by był w Unii taki kraj, który, podobnie jak my definiuje Unię Europejską jako „Europę Ojczyzn”, „Europę Narodów” i także ma taki realistyczny stosunek do Rosji jak my - inaczej niż Francja, Włochy czy Niemcy. Ale odpowiadając na Pani pytanie, jak rozumiem w listopadzie pan Donald Tusk będzie zapewne wybrany na szefa Europejskiej Partii Ludowej i to jest takie stanowisko, które jest polityczną emeryturą. Tak było w przypadku byłego premiera Belgii Martensa, tak było kiedyś w przypadku pana Daula, który kiedyś był szefem frakcji EPL, tam gdzie PO i PSL w europarlamencie. On teraz jeszcze jest wciąż przewodniczącym EPL, no i taka polityczna emerytura jak rozumiem czeka pana przewodniczącego Tuska. Czy się wybierze do Polski, to to zależy od sondaży. Jeżeli zobaczy, że ma szansę wygrać z Andrzejem Dudą to to zrobi, a jeżeli zobaczy, że to będzie trudne… To nie jest człowiek, który podejmuje ryzyko, on chce by władzę w Polsce podano mu na tacy. A to jest mało możliwe. 
Wspomnieliśmy także o Grzegorzu Schetynie, który przyjechał do Brukseli, a nad którym zawisły chyba czarne chmury? Czy będzie on nadal przewodniczącym Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej czy te trzecie już przegrane wybory to jest jednak koniec jego politycznej kariery w tym kierunku, w jakim dotychczas ona przebiegała? 
- To nie jest naszą sprawą polityków obozu rządzącego, aby wybierać lidera opozycji. Gdybyśmy tak robili, to byłyby standardy afrykańskie czy azjatyckie. Natomiast powiem w ten sposób, Grzegorz Schetyna jest bardzo sprawnym graczem kuluarowym. On może nie jest politykiem obdarzonym charyzmą, a wyniki, które osiąga w wyborach nie imponują, natomiast potrafi rozgrywać wewnątrz partii i w moim przekonaniu ma duże szanse, żeby władzę utrzymać – ponieważ jest sprawny w takich różnych rozgrywkach i w wycinaniu rzeczywistych czy potencjalnych konkurentów. Także ja bym go żywcem jeszcze nie grzebał. 
To w takim razie wróćmy jeszcze do partii rządzącej, ponieważ nadchodzące cztery lata mogą się wydawać trochę trudniejsze niż te dotychczasowe, trochę bardziej skomplikowane niż te dotychczasowe. Mamy wiele nazwisk, mamy wiele ugrupowań w sejmie. Pojawia się przede wszystkim kwestia Senatu. Czy Senat rzeczywiście będzie mógł blokować w jakiś sposób pracę sejmu? Czy to będą trudne cztery lata? 
 - Każdy medal ma, Pani Redaktor, dwie strony. Jeżeli Pani mówi o wielu ugrupowaniach w Sejmie, no to powiem jako „advocatus diaboli”, jako „adwokat diabła”, że zapewniam Panią, iż łatwiej jest mieć rządzącym opozycję w Sejmie rozdrobnioną, w jakiejś mierze skłóconą, ze sobą rywalizującą niż jakiś monolit. W związku z tym, że lewica rywalizuje w jakiś sposób o głosy z Platformą, to generować będzie wzajemne ataki zapewne – to przyzna Pani, nas raczej martwić nie będzie. Z drugiej strony Pani mówi o tym, że straciliśmy Senat. To się jeszcze okaże. Natomiast, jeżeli tak się stanie, to ja bym powiedział w ten sposób: ugrupowania polityczne zwykle przechodzą przez kryzys albo się rozpadają w dwóch przypadkach: albo kiedy stracą władzę – to nie jest nasz przypadek, albo kiedy tak bardzo wygrają, że już nie dostrzegają żadnych oponentów i zajmują się walkami wewnętrznymi – to też nie jest nasz przypadek, bo my rzeczywiście mamy tylko pięć mandatów ponad limit – 235 mandatów w Sejmie. Straciliśmy na razie Senat, mamy niewielki zapas w Sejmie, za pół roku wybory prezydenckie. To generuje konieczność konsolidacji, jedności. To taka też wysoko zawieszona poprzeczka. I to musi mobilizować. To mobilizuje polityków Prawa i Sprawiedliwości, innych sojuszników w ramach Obozu Zjednoczonej Prawicy. To będzie też mobilizować wyborców. Nie możemy też spocząć na laurach mimo tego świetnego wyniku wyborczego, rekordowego jeśli chodzi o liczbę głosujących na Prawo i Sprawiedliwość jako partię polityczną w najnowszej historii Polski, jak i wynik procentowy.
- To jeszcze chciałabym, żeby Pan na koniec krótko się odniósł do tych słów Grzegorza Schetyny dotyczących Senatu i mówiących o tym, że każda próba podkupienia posła opozycji spotka się z lustracją, będzie ona ujawniona. 
 - A ja słyszę, że senatorowie obecnej opozycji, którzy mają mieć większość w Senacie w rozmowach kuluarowych w Senacie przechwalają się, że to oni chcą szeregu takich transferów dokonać. Więc rozumiem, że jak Grzegorz Schetyna widzi, że jak my kogoś chcemy pozyskać to jest bardzo źle, ale jak oni kogoś chcą pozyskać od nas – to jest bardzo dobrze. To już Murzyn Kali z powieści Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy” tę rolę odgrywał. 
Bardzo Panu dziękuję za rozmowę.           
- Dziękuję Pani, dziękuję Państwu.
/k


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe