Lewica kontra von der Leyen, lewica kontra Szydło
- Witam Pana, witam Państwa, pozdrowienia ze Strasburga dla Nowego Sącza. Nie trzeba było nic pisać, ponieważ tam był znaczek „plusl i kwadraciki, w których trzeba było postawić krzyżyk. Nawet analfabeta potrafiłby głosować w takim głosowaniu. Natomiast już całkiem poważnie, to w polityce jest rzeczą bardzo ważną, aby wiedzieć w jakim towarzystwie należy się znaleźć, a w jakim nie. Przeciwko pani Ursuli Gertrud von der Leyen, z domu Albrecht głosowali komuniści, głosowali Zieloni, część liberałów, uwaga aż siedem delegacji z grupy socjalistów, w tym delegacja niemiecka -przeciwko własnej rodaczce ! - czy delegacja francuska. Szczerze mówiąc to nie jest takie towarzystwo, w którym ja chciałbym być. I tez nie chciałbym, by Prawo i Sprawiedliwość w takim towarzystwie było. Warto, żebyśmy my Polacy to wiedzieli, że właśnie ludzie, którzy tak ostro atakowali Polskę w ostatnich latach tutaj w Strasburgu czy Brukseli – ci ludzie bardzo konsekwentnie głosowali przeciwko pani von der Leyen. To po pierwsze. Natomiast po drugie to uznaliśmy, że trzeba respektować wyniki szczytu Unii sprzed dwóch tygodni.
Zanim, Panie Pośle o szczycie Unii, to ja nawiążę do tej naszej debaty w europarlamencie, bo ja odniosłem wrażenie, że pani Ursula znacznie bardziej zabiega o głosy socjalistów, liberałów niż o głosy strony konserwatywnej. A mimo to strona konserwatywna ją poparła. Te frakcje, o które ona bardzo zabiegała, dały czarną polewkę.
- Mogę powiedzieć, że to, co Pan przed chwilą stwierdził to jest fotografia rzeczywistości. Tak było. To było bardzo wyborcze przemówienie pani von der Leyen. Ona w nim usiłowała pozyskać głosy tych, którzy nie byli pewni, czyli zielonych i socjalistów właśnie. I ta jej misja zakończyła się niepowodzeniem. Natomiast jaka będzie jej „pięciolatka” jako szefowej Komisji Europejskiej , pierwszej kobiety na tym stanowisku w historii i dopiero, mimo że to już 60 lat, drugiego w historii obywatela Niemiec na tym stanowisku – pierwszym był Walter Hallstein, który zakończył swoja misję 50 lat temu. Był on pierwszym przewodniczącym Komisji Europejskiej i pierwszym Niemcem na tym stanowisku.
Ja bym powiedział w ten sposób, jeżeli ona mówi dużo o ekologii, mówi rzeczy, które dla nas są nie do przyjęcia i mówię to wprost - to po pierwsze ona chciała pozyskać głosy Zielonych. Po drugie, mówi to jako polityk niemiecki, która przewiduje, że następna koalicja w Niemczech to będzie koalicja nie Schwarz-Rot, czarno-czerwona, jak obecnie, tylko Schwarz-Gruen czyli czarno-zielona: CDU - partia pani von der Leyen, CSU i właśnie Partia Zielonych – stąd takie ukłony. Natomiast, żeby było jasne, będziemy bronić oczywiście polskich interesów, jeżeli pani von der Leyen, która do tej pory nie była znana z tego, że była proekologiczna, będzie chciała prowadzić politykę, która będzie uderzać w interesy Polski, czy krajów naszego regionu, które nie miały szans na dostosowanie swojego przemysłu do takich standardów ekologicznych, jakie dzisiaj są w Europie Zachodniej - to oczywiście będziemy dbać o interesy polskiego przemysłu i polskich pracowników.
Ta nadzieja, która płynęła wczoraj z wypowiedzi pana premiera Mateusz Morawieckiego, że to jest nowy, otwarty rozdział, że to jest możliwość nawiązania świeżego dialogu z Komisją Europejską. To jest „wishful thinking” czy to jest jakaś realna możliwość?
- Jak Pan mówi „wishful thinking”, to ja mówię: „wait and see”- „poczekamy, zobaczymy”. Na pewno jest to możliwość nowego otwarcia, a czy tak się stanie to zobaczymy. Pierwszym sygnałem będzie wybór komisarzy, to nastąpi formalnie w drugiej połowie września, spodziewamy się przesłuchań przez Parlament Europejski kandydatów krajów członkowskich, właśnie po wakacjach. Wtedy to będzie taki pierwszy sprawdzian czy nowa Komisja Europejska prowadzi politykę „równowagi”, a więc czy oba płuca Europy, posługując się metaforą polskiego papieża : i zachodnie i wschodnie – żeby były traktowane równo prze Brukselę. Zobaczymy ,czy tak się stanie.
To jeszcze jedno pytanie – szefostwo Komisji Zatrudnienia w europarlamencie, pojawiły się głosy, że to szefostwo przypada EKR-owi, a w ramach EKR-u przypada polskiej grupie narodowej – ale być może Beata Szydło jednak nie uzyska go w trzecim, czwartym głosowaniu, to może lepiej wystawić chociażby panią poseł Elżbietę Rafalską? Czy to jest prawda? Czy są takie możliwości? Czy są takie plany?
- Pan się wstrzelił tym pytaniem, ponieważ mamy środę rano, a prawdopodobnie jutro w czwartek, jeszcze w czasie tej drugiej sesji może być posiedzenie Komisji do Spraw Zatrudnienia i Spraw Społecznych, poświęcone wyborowi tegoż prezydium, tejże Komisji. Tak, według systemu d’Hondte’a to przypada Europejskim Konserwatystom i Reformatorom. W ramach naszej grupy podzieliliśmy : Komisję Budżetu dla Belgów, a ściślej: Flamandów, Komisje Zatrudnienia i Spraw Społecznych dla Polaków. Pani Premier Szydło właśnie była tu kandydatem merytorycznym i nie uzyskała poparcia, natomiast pani minister Rafalska to też znakomity kandydat w sensie merytorycznym, tylko pytanie czy te same siły polityczne: lewica, socjaliści, komuniści, liberałowie, które nie chciały premier Szydło będą w ogóle głosować na kandydata z Polski, bo mam wrażenie, że tutaj ta niechęć do Polski ze strony eurolewicy, liberałów, w tej chwili jest duża. Życie pokaże, na pewno będziemy walczyć o to stanowisko.
Dziękuję bardzo, europoseł EKR, Ryszard Czarnecki był gościem „Poranka Wnet” z Nowego Sącza. Dziękuję bardzo.
- Dziękuję bardzo.