[Tylko u nas] Gwiazdy "Fightera" mówią nam o pracy na planie zdjęciowym filmu K. Maximiliana

Piotr Stramowski, Mikołaj Roznerski, Katarzyna Maciąg, Aleksandra Szwed i Marcin "Różal" Różalski mówią Bartoszowi Boruciakowi o pracy na planie zdjęciowym filmu "Fighter" w reżyserii Konrada Maximiliana.
 [Tylko u nas] Gwiazdy "Fightera" mówią nam o pracy na planie zdjęciowym filmu K. Maximiliana
/ Cezary Piwowarski
Piotr Stramowski
 

 fot. Cezary Piwowarski


– Boks czy MMA?

– Zależy. Oglądać MMA. Ćwiczyć boks.

– Zauważyłeś, że MMA jest zdecydowanie popularniejszym sportem niż boks?

– To jest oczywiste. Od wielu lat MMA prześciga boks. Młodzi ludzie zaczynają się interesować MMA.

– Zgodzisz się z Mikołajem Roznerskim, że boks jest bardziej filmowy niż MMA?

– Nie zgadzam się z Mikołajem (śmiech). Nie jestem operatorem, ale MMA również można pokazać efektownie jak boks. Boks jest klasyczny i piękny sam w sobie. To, że jest ograniczony w kilku ruchach. W boksie bardzo liczy się technika. Wszyscy znawcy i fani widzą, jakie to jest ważne. Boks jest dla mnie pięknym sportem. MMA jest wariackie i bardziej brutalne od boksu.

– Jak wyglądały przygotowania do głównej roli w filmie „Fighter”?

– W trakcie treningów i prób były momenty słabości. Od Andrzej Fonfary dostałem dosyć mocno w żołądek. Podczas ujęć staraliśmy się być profesjonalni i realizować układ, który przygotowali nas Tomek Maziarz i Tomek Lewandowski, wspaniali kaskaderzy. We ferworze walki zawsze dostanie się kilka razy po twarzy, po wątrobie albo po żołądku. To też się zdarzało.

– Dostałeś propozycję walki  na gali Fame MMA?

– Nie dostałem.

– Nie irytuje Ciebie to, że media skupiają się bardziej na twoim życiu prywatnym niż zawodowym?

– Skupiają się bardziej na zawodowym (śmiech).

#NOWA_STRONA#
 
Mikołaj Roznerski
 

 fot. Cezary Piwowarski


– Boks czy MMA?

– Jedno i drugie jest fascynujące. Boks jest bardziej filmowy niż MMA.

– Dlaczego?

– Jak oglądałem walki bokserskie i walki MMA w filmach, to walki bokserskie są bardziej efektownie filmowane niż pojedynki mieszanych sztuk walki.

– Jak wyglądały przygotowania do głównej roli w filmie „Fighter”? Myślę, że fanki mogą być zadowolone (śmiech).

– Miałem mało czasu. Starałem się, jak mogłem. To było  7 tygodni. 3 treningi dziennie. W nocy łapały mnie skurcze. Pragnę przypomnieć czytelnikom, że mam 37 lat. Nie jestem tak świetnie kondycyjnie jak 3-4 lata temu.  Starałem się dawać z siebie wszystko. Rezultat jest widoczny na ekranie (śmiech).

–Piotr Stramowski to poczuł?

– Mam nadzieję. Piotrek był fenomenalnie przygotowany. Miałem nie lada zadanie i musiałem do Stramowskiego równać.

– Jak wyglądały wspólne treningi z Piotrkiem?

– Spotkaliśmy się w ostatnim stadium przygotowań do filmu. Była już ustawiona choreografia. Musieliśmy ułożyć walkę na 12 rund.

– Organizacja Fame MMA nie proponowała Ci wzięcia udziału w ich gali?

– Nie zgodziłbym się. Bardzo szanuję sportowców, żebym miał przyjąć taką propozycję. Jestem aktorem, a nie sportowcem.

– Jak się współpracowało z konsultantami, na planie zdjęciowym „Fightera”, którzy mają boks w małym palcu.

– Fenomenalnie. To są zadziorne chłopaki. Przebywanie z nimi 7 tygodni powoduje, że człowiek sam staje się takim zadziorem jak i oni (śmiech).

– „Fighter” przyczyni się do rozwoju kina sportowego w Polsce?

– Mam nadzieję, że tak będzie. Zrobiliśmy taki film, mam nadzieję, że widzom przypadnie do gustu. Pewnie pojawią się słowa krytyki, ale nie będzie ich dużo.

– Jak zachęcisz widzów, którzy nie mają nic wspólnego z boksem, do pójścia do kina na film „Fighter”?
– Zobaczyć świetną obsadę aktorską i piękne zdjęcia Arkadiusza Tomiaka i Piotra Uznańskiego.

#NOWA_STRONA#
Katarzyna Maciąg
 

 fot. Cezary Piwowarski

– Boks czy MMA?


– Żadna z tych dyscyplin sportowych.

– Uprawiałaś kiedykolwiek sporty walki?

– Tak. Karate. Pamiętam, jak byłam dzieckiem, to mama kupiła mi profesjonalny strój do karate. Jednak szybko się znudziłam.

– Nie namawiali ciebie konsultanci sportów walk, żebyś spróbowała sił w boksie?

– Nie lubię przemocy. W filmie reprezentuję świat, który przypatruje się sportom walki z boku.

– Dzięki pracy na planie filmu „Fighter” odświeżyłaś sobie wiedzę o boksie?

– Nie interesowałam się bokserem. Moja bohaterka również nie interesują się tą dyscypliną sportową.

– Zdarzyła Ci się taka sytuacja, że fan napisał, że dzięki swojej grze aktorskiej, poprawiło mu się jego samopoczucie?

– Częściej o takich sytuacjach piszą kobiety. Kiedy grałam zagubione kobiety, to pisali do mnie ludzie, że w mojej roli odnaleźli cząstkę swojego życia.

– „Fighter” przyczyni się do rozwoju kina gatunkowego skupiającego się na sportach walki?

– Dlaczego nie? Najważniejsze jest to, żeby te produkcje wywoływały emocje u widza.

– Wysłałabyś swoje dziecko zajęcia na zajęcia bokserskie albo MMA?

– Jak będzie chciało, to pójdzie. Nie będę niczego narzucić.

– Kino czy serwisy VOD?

– Jedno i drugie. Jednak kino jest zawsze kinem. Uwielbiam chodzić do kina. Dźwięk i atmosfera w kinie jest bardzo ważna.

– Dlaczego warto pójść na film „Fighter”?

– Warto zobaczyć ciekawą miłosną historię (śmiech).

#NOWA_STRONA#
Aleksandra Szwed
 

 fot. Cezary Piwowarski

– Ktoś z twoich bliskich uprawia czynnie sport i bałaś się o jego życie?


– Od lat żyję ze sportowcem. Kilku sportowców w rodzinie mam. Zawsze świat sportu towarzyszył mi w moim życiu. Zawsze podziwiałam sportowców, to jest drogą, którą nigdy bym nie poszła. Podziwiam ich dyscyplinę i wielką pokorę.

– Lepiej ci się ogląda boks czy MMA?

– Tego typu zestawienia nie mają dla mnie sensu. To są sporty walki. Boks i MMA mają mocne i słabe strony. Są widowiskowe i zrzeszają setki tysięcy ludzi, którzy te sporty uwielbiają. Jestem z natury osobą pokojową nastawioną do świata. W związku z tym panowie odczarowali dla mnie tę przestrzeń. Dopiero na planie filmowym zobaczyłam, na czym polegają mechanizmy tych sportów.

– Kogo grasz w „Fighterze”?

– Wcielam się w rolę Agaty. Agata jest pozornie stereotypową dziewczyną fightera. Natomiast poznajemy ją w ciekawym momencie, w którym następuję poważna zmiana w jej osobowości i w jej życiu. Ta rola nie jest mi bliska. Jesteśmy różnymi kobietami. Jednak podziwiam ją za charakter, siłę i potrafi powiedzieć dosyć.

#NOWA_STRONA#
Marcin "Różal" Różalski
 


– MMA jest obecnie popularniejszym sportem niż boks.


– Pod jakim względem?

– Statystycznego Kowalskiego bardziej kręci MMA niż boks.

– MMA zabiło wszystkie sporty walki w pozytywny i negatywny sposób. W pozytywnym dlatego, że powstał sport, który może rywalizować z piłką nożną. Pokazała to gala zorganizowana przez KSW na Stadionie Narodowym. W złym kontekście dlatego, że inne sporty walki są traktowane po macoszemu. Mam na myśli judo, zapasy, boks, kick-boxing, boks tajski. Są to spoty zapomniane.

– To już twoja kolejna rola w produkcji filmowej. W kogo się wcielasz w filmie „Fighter”.

– Nie nazywaj tego rolą. To jest epizod. Jestem kolejny raz epizodystą w filmie.

– Dlaczego jesteś taki skromny?

– Nie jestem skromny. Jestem epizodystą. Jeżeli na ekranie pojawiam się kilka minut, to jest to duży sukces. Mam nadzieję, że sumiennie zasłużyłem na swoją gratyfikacje.

– Udzielasz cennych wskazówek aktorom na planie?

– Ile mogłem, tyle pomogłem. Byli choreografowie, który się tym zajmowali. Była bardzo duża obsada fachowców. Był Andrzej Fonfara, Robert Złotkowski, Krzysztof Diablo Włodarczyk, Rafał Jackiewicz, Arkadiusz Wrzosek i jeszcze kilku zawodników. Zależało nam na tym, żeby pomóc aktorom, żeby to dobrze wyglądało na ekranie.

– Jesteś ekspertem w trakcie walk na galach Fame MMA. Jesteś zadowolony, że taki byt funkcjonuje na rynku?

– I tak i nie. Jestem zadowolony, że coś takiego powstało. Jest to miejsce dla ludzi, którzy nie mają ze sportem nic wspólnego. Nie można mieszać tego ze sportem. To jest Monar dla ludzi, którzy chcą wyjść z matni, jaką jest internet czy inne używki. Dużo chłopaków zostaje w sportach walki. Cześć jest porażką i ujmą nawet dla samego Fame MMA. Jednak uczestnic Fame MMA nie powinni zarabiać takich pieniędzy, chociaż nikomu do kieszeni nie zaglądam. W porównaniu do topowych federacji MMA  które się unoszą i mówią, że Fame MMA jest ble – Fame MMA płaci olbrzymie pieniądze swoim zawodnikom, a topowe federacje takich pieniędzy nie płacą. Zawodnik z Fame MMA, który jest znany z tego, że jest znany dostaje set tysięcy złotych za walkę, a zawodnik taki jak Mateusz Gamrot z federacji, która jest jedną z najlepszych federacji w Europie, mistrz dwóch kategorii wagowych, talent, prospekt, takich pieniędzy nie dostanie.

– Dlaczego?

– Nie wiem. I to jest dla mnie przykre. Wielcy właściciele federacji MMA powinni się zawstydzić.

– Jak wygląda obecnie twoja sytuacja. Masz kontrakt z jakąś federacją?

– Jestem wolnym zawodnikiem. Robię to, co chcę i jest mi dobrze. Jestem człowiekiem szczęśliwym. Żyję komfortowo i bezstresowo.

– „Fighter” będzie produkcją, która otworzy przemysł filmowy na takie filmy?

– Mam nadzieję. Jest to drugi film o sportach walki. Miejmy nadzieję, że to będzie przykład dla kolejnych producentów, żeby zrobić lepszy film.

– Jesteś znany ze swojej działalności charytatywnej. Czym obecnie się zajmujesz w tej materii.

– Walczymy z pewną patologią, która zdefraudowała nasze pieniądze. Oszukali nas i ukryli przed nami nasze zwierzęta. Nie wiem, co jest z naszymi zwierzętami. Teraz jest przykry okres.

– Ale będzie dobrze?

– Dla nich czy dla nas?

– Dla was.

– Dla nas zawsze będzie dobrze.

Rozmawiał: Bartosz Boruciak

#NOWA_STRONA#







​​​​​​​

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy z ostatniej chwili
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy

Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny w sprawie dwóch młodych mężczyzn skazanych za rozbój i pobicie obywateli Szwecji. Jednym z nich był wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Bartłomiej W. odbywa karę 4 lat więzienia.

PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi? z ostatniej chwili
PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi?

Europarlament przyjął w środę przepisy, które mają wzmocnić walkę z praniem brudnych pieniędzy w UE. Jeśli zatwierdzi je Rada UE, zakaz płatności gotówką powyżej określonej kwoty zostanie wprowadzony.

Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO] z ostatniej chwili
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO]

Japończyk Ryoyu Kobayashi ustanowił nieoficjalny rekord świata w długości lotu narciarskiego, osiągając odległość 291 metrów na specjalnie przygotowanej skoczni na zboczu wzgórza Hlidarfjall w miejscowości Akureyri na Islandii.

Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit z ostatniej chwili
Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit

„Pani Hennig-Kloska zapominała złożyć wniosek o notyfikacje pomocy dla przedsiębiorców. Innymi słowy ceny prądu dla przedsiębiorców będą noLimit” – alarmuje były premier Mateusz Morawiecki.

Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy z ostatniej chwili
Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy

„Ponieważ sprawa się rozlewa po dziennikarzach (rozmaitych barw i orientacji) pragnę odnieść się do ujawnionych już informacji” – pisze mec. dr Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego.

Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą

– Jedyne moje przesłanie do funkcjonariuszy służb antykorupcyjnych w naszym kraju było takie: walić w złodziei niezależnie od tego, do jakiego ugrupowania się przykleili – mówił na antenie RMF były szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody z ostatniej chwili
Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody

– To jest dla mnie przykre, że nawet na tej sali zwracam się do osób, które zostały objęte inwigilacją – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Adam Bodnar, przedstawiając sprawozdanie w Sejmie. Dodał, że lista podsłuchiwanych przez system Pegasus nie będzie jawna.

Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie

„Pozycja Polski w NATO daje jej ogromny wpływ na sojuszników. Mówi się, że dyplomaci odegrali ważną rolę w porozumieniu USA w sprawie miliardowej pomocy dla Ukrainy. W przeciwieństwie do swoich europejskich sojuszników Warszawa ma do dyspozycji ważny zestaw instrumentów” – pisze niemiecki „Die Welt”.

Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność z ostatniej chwili
Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, wystosował apel do członków i sympatyków NSZZ „Solidarność”, w którym wzywa do obecności na demonstracji, jaką Solidarność i Solidarność RI organizują 10 maja w Warszawie.

„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku z ostatniej chwili
„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku

Na platformie społecznościowej TikTok w Niemczech pojawiają się fake'owe materiały promujące informację, jakoby 24 kwietnia miał miejsce „National Rape Day” [Narodowy Dzień Gwałtu – red.], w którym napaści seksualne na kobiety i dziewczynki rzekomo pozostają bezkarne. Sprawa wzbudziła reakcję berlińskich władz.

REKLAMA

[Tylko u nas] Gwiazdy "Fightera" mówią nam o pracy na planie zdjęciowym filmu K. Maximiliana

Piotr Stramowski, Mikołaj Roznerski, Katarzyna Maciąg, Aleksandra Szwed i Marcin "Różal" Różalski mówią Bartoszowi Boruciakowi o pracy na planie zdjęciowym filmu "Fighter" w reżyserii Konrada Maximiliana.
 [Tylko u nas] Gwiazdy "Fightera" mówią nam o pracy na planie zdjęciowym filmu K. Maximiliana
/ Cezary Piwowarski
Piotr Stramowski
 

 fot. Cezary Piwowarski


– Boks czy MMA?

– Zależy. Oglądać MMA. Ćwiczyć boks.

– Zauważyłeś, że MMA jest zdecydowanie popularniejszym sportem niż boks?

– To jest oczywiste. Od wielu lat MMA prześciga boks. Młodzi ludzie zaczynają się interesować MMA.

– Zgodzisz się z Mikołajem Roznerskim, że boks jest bardziej filmowy niż MMA?

– Nie zgadzam się z Mikołajem (śmiech). Nie jestem operatorem, ale MMA również można pokazać efektownie jak boks. Boks jest klasyczny i piękny sam w sobie. To, że jest ograniczony w kilku ruchach. W boksie bardzo liczy się technika. Wszyscy znawcy i fani widzą, jakie to jest ważne. Boks jest dla mnie pięknym sportem. MMA jest wariackie i bardziej brutalne od boksu.

– Jak wyglądały przygotowania do głównej roli w filmie „Fighter”?

– W trakcie treningów i prób były momenty słabości. Od Andrzej Fonfary dostałem dosyć mocno w żołądek. Podczas ujęć staraliśmy się być profesjonalni i realizować układ, który przygotowali nas Tomek Maziarz i Tomek Lewandowski, wspaniali kaskaderzy. We ferworze walki zawsze dostanie się kilka razy po twarzy, po wątrobie albo po żołądku. To też się zdarzało.

– Dostałeś propozycję walki  na gali Fame MMA?

– Nie dostałem.

– Nie irytuje Ciebie to, że media skupiają się bardziej na twoim życiu prywatnym niż zawodowym?

– Skupiają się bardziej na zawodowym (śmiech).

#NOWA_STRONA#
 
Mikołaj Roznerski
 

 fot. Cezary Piwowarski


– Boks czy MMA?

– Jedno i drugie jest fascynujące. Boks jest bardziej filmowy niż MMA.

– Dlaczego?

– Jak oglądałem walki bokserskie i walki MMA w filmach, to walki bokserskie są bardziej efektownie filmowane niż pojedynki mieszanych sztuk walki.

– Jak wyglądały przygotowania do głównej roli w filmie „Fighter”? Myślę, że fanki mogą być zadowolone (śmiech).

– Miałem mało czasu. Starałem się, jak mogłem. To było  7 tygodni. 3 treningi dziennie. W nocy łapały mnie skurcze. Pragnę przypomnieć czytelnikom, że mam 37 lat. Nie jestem tak świetnie kondycyjnie jak 3-4 lata temu.  Starałem się dawać z siebie wszystko. Rezultat jest widoczny na ekranie (śmiech).

–Piotr Stramowski to poczuł?

– Mam nadzieję. Piotrek był fenomenalnie przygotowany. Miałem nie lada zadanie i musiałem do Stramowskiego równać.

– Jak wyglądały wspólne treningi z Piotrkiem?

– Spotkaliśmy się w ostatnim stadium przygotowań do filmu. Była już ustawiona choreografia. Musieliśmy ułożyć walkę na 12 rund.

– Organizacja Fame MMA nie proponowała Ci wzięcia udziału w ich gali?

– Nie zgodziłbym się. Bardzo szanuję sportowców, żebym miał przyjąć taką propozycję. Jestem aktorem, a nie sportowcem.

– Jak się współpracowało z konsultantami, na planie zdjęciowym „Fightera”, którzy mają boks w małym palcu.

– Fenomenalnie. To są zadziorne chłopaki. Przebywanie z nimi 7 tygodni powoduje, że człowiek sam staje się takim zadziorem jak i oni (śmiech).

– „Fighter” przyczyni się do rozwoju kina sportowego w Polsce?

– Mam nadzieję, że tak będzie. Zrobiliśmy taki film, mam nadzieję, że widzom przypadnie do gustu. Pewnie pojawią się słowa krytyki, ale nie będzie ich dużo.

– Jak zachęcisz widzów, którzy nie mają nic wspólnego z boksem, do pójścia do kina na film „Fighter”?
– Zobaczyć świetną obsadę aktorską i piękne zdjęcia Arkadiusza Tomiaka i Piotra Uznańskiego.

#NOWA_STRONA#
Katarzyna Maciąg
 

 fot. Cezary Piwowarski

– Boks czy MMA?


– Żadna z tych dyscyplin sportowych.

– Uprawiałaś kiedykolwiek sporty walki?

– Tak. Karate. Pamiętam, jak byłam dzieckiem, to mama kupiła mi profesjonalny strój do karate. Jednak szybko się znudziłam.

– Nie namawiali ciebie konsultanci sportów walk, żebyś spróbowała sił w boksie?

– Nie lubię przemocy. W filmie reprezentuję świat, który przypatruje się sportom walki z boku.

– Dzięki pracy na planie filmu „Fighter” odświeżyłaś sobie wiedzę o boksie?

– Nie interesowałam się bokserem. Moja bohaterka również nie interesują się tą dyscypliną sportową.

– Zdarzyła Ci się taka sytuacja, że fan napisał, że dzięki swojej grze aktorskiej, poprawiło mu się jego samopoczucie?

– Częściej o takich sytuacjach piszą kobiety. Kiedy grałam zagubione kobiety, to pisali do mnie ludzie, że w mojej roli odnaleźli cząstkę swojego życia.

– „Fighter” przyczyni się do rozwoju kina gatunkowego skupiającego się na sportach walki?

– Dlaczego nie? Najważniejsze jest to, żeby te produkcje wywoływały emocje u widza.

– Wysłałabyś swoje dziecko zajęcia na zajęcia bokserskie albo MMA?

– Jak będzie chciało, to pójdzie. Nie będę niczego narzucić.

– Kino czy serwisy VOD?

– Jedno i drugie. Jednak kino jest zawsze kinem. Uwielbiam chodzić do kina. Dźwięk i atmosfera w kinie jest bardzo ważna.

– Dlaczego warto pójść na film „Fighter”?

– Warto zobaczyć ciekawą miłosną historię (śmiech).

#NOWA_STRONA#
Aleksandra Szwed
 

 fot. Cezary Piwowarski

– Ktoś z twoich bliskich uprawia czynnie sport i bałaś się o jego życie?


– Od lat żyję ze sportowcem. Kilku sportowców w rodzinie mam. Zawsze świat sportu towarzyszył mi w moim życiu. Zawsze podziwiałam sportowców, to jest drogą, którą nigdy bym nie poszła. Podziwiam ich dyscyplinę i wielką pokorę.

– Lepiej ci się ogląda boks czy MMA?

– Tego typu zestawienia nie mają dla mnie sensu. To są sporty walki. Boks i MMA mają mocne i słabe strony. Są widowiskowe i zrzeszają setki tysięcy ludzi, którzy te sporty uwielbiają. Jestem z natury osobą pokojową nastawioną do świata. W związku z tym panowie odczarowali dla mnie tę przestrzeń. Dopiero na planie filmowym zobaczyłam, na czym polegają mechanizmy tych sportów.

– Kogo grasz w „Fighterze”?

– Wcielam się w rolę Agaty. Agata jest pozornie stereotypową dziewczyną fightera. Natomiast poznajemy ją w ciekawym momencie, w którym następuję poważna zmiana w jej osobowości i w jej życiu. Ta rola nie jest mi bliska. Jesteśmy różnymi kobietami. Jednak podziwiam ją za charakter, siłę i potrafi powiedzieć dosyć.

#NOWA_STRONA#
Marcin "Różal" Różalski
 


– MMA jest obecnie popularniejszym sportem niż boks.


– Pod jakim względem?

– Statystycznego Kowalskiego bardziej kręci MMA niż boks.

– MMA zabiło wszystkie sporty walki w pozytywny i negatywny sposób. W pozytywnym dlatego, że powstał sport, który może rywalizować z piłką nożną. Pokazała to gala zorganizowana przez KSW na Stadionie Narodowym. W złym kontekście dlatego, że inne sporty walki są traktowane po macoszemu. Mam na myśli judo, zapasy, boks, kick-boxing, boks tajski. Są to spoty zapomniane.

– To już twoja kolejna rola w produkcji filmowej. W kogo się wcielasz w filmie „Fighter”.

– Nie nazywaj tego rolą. To jest epizod. Jestem kolejny raz epizodystą w filmie.

– Dlaczego jesteś taki skromny?

– Nie jestem skromny. Jestem epizodystą. Jeżeli na ekranie pojawiam się kilka minut, to jest to duży sukces. Mam nadzieję, że sumiennie zasłużyłem na swoją gratyfikacje.

– Udzielasz cennych wskazówek aktorom na planie?

– Ile mogłem, tyle pomogłem. Byli choreografowie, który się tym zajmowali. Była bardzo duża obsada fachowców. Był Andrzej Fonfara, Robert Złotkowski, Krzysztof Diablo Włodarczyk, Rafał Jackiewicz, Arkadiusz Wrzosek i jeszcze kilku zawodników. Zależało nam na tym, żeby pomóc aktorom, żeby to dobrze wyglądało na ekranie.

– Jesteś ekspertem w trakcie walk na galach Fame MMA. Jesteś zadowolony, że taki byt funkcjonuje na rynku?

– I tak i nie. Jestem zadowolony, że coś takiego powstało. Jest to miejsce dla ludzi, którzy nie mają ze sportem nic wspólnego. Nie można mieszać tego ze sportem. To jest Monar dla ludzi, którzy chcą wyjść z matni, jaką jest internet czy inne używki. Dużo chłopaków zostaje w sportach walki. Cześć jest porażką i ujmą nawet dla samego Fame MMA. Jednak uczestnic Fame MMA nie powinni zarabiać takich pieniędzy, chociaż nikomu do kieszeni nie zaglądam. W porównaniu do topowych federacji MMA  które się unoszą i mówią, że Fame MMA jest ble – Fame MMA płaci olbrzymie pieniądze swoim zawodnikom, a topowe federacje takich pieniędzy nie płacą. Zawodnik z Fame MMA, który jest znany z tego, że jest znany dostaje set tysięcy złotych za walkę, a zawodnik taki jak Mateusz Gamrot z federacji, która jest jedną z najlepszych federacji w Europie, mistrz dwóch kategorii wagowych, talent, prospekt, takich pieniędzy nie dostanie.

– Dlaczego?

– Nie wiem. I to jest dla mnie przykre. Wielcy właściciele federacji MMA powinni się zawstydzić.

– Jak wygląda obecnie twoja sytuacja. Masz kontrakt z jakąś federacją?

– Jestem wolnym zawodnikiem. Robię to, co chcę i jest mi dobrze. Jestem człowiekiem szczęśliwym. Żyję komfortowo i bezstresowo.

– „Fighter” będzie produkcją, która otworzy przemysł filmowy na takie filmy?

– Mam nadzieję. Jest to drugi film o sportach walki. Miejmy nadzieję, że to będzie przykład dla kolejnych producentów, żeby zrobić lepszy film.

– Jesteś znany ze swojej działalności charytatywnej. Czym obecnie się zajmujesz w tej materii.

– Walczymy z pewną patologią, która zdefraudowała nasze pieniądze. Oszukali nas i ukryli przed nami nasze zwierzęta. Nie wiem, co jest z naszymi zwierzętami. Teraz jest przykry okres.

– Ale będzie dobrze?

– Dla nich czy dla nas?

– Dla was.

– Dla nas zawsze będzie dobrze.

Rozmawiał: Bartosz Boruciak

#NOWA_STRONA#







​​​​​​​


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe