Polska jest oazą wolności - bez knebla "politycznej poprawności"
A gościem „Poranka Wnet” jest europoseł PiS Ryszard Czarnecki, dzień dobry Panu.
- Witam Pana, witam Państwa bardzo serdecznie.
Uczestniczył Pan w kongresie Polska Wielki Projekt?
- Tak, uczestniczyłem w tym kongresie, który odbywał się podobnie jak w latach ostatnich w warszawskich Arkadach Kubickiego.
No i?
- Mam takie wrażenie, choć to jest subiektywna opinia, że dla gości, którzy przyjeżdżają zza granicy głównie w charakterze prelegentów, Polska jest oazą wolności i krajem, gdzie można otwarcie głosić normalne poglądy i nie trzeba obawiać się knebla politycznej poprawności, „political correctness”, która jest zmorą Zachodu , w tym USA. To jest polska wartość i dowód , że Polska jest wolnym krajem wolnych ludzi, gdzie można głosić rzeczy, które w innych miejscach mogą budzić kontrowersje.
Na przykład?
- Generalnie, sfera obyczajowa, krytyka LGBT, jednym słowem polskość jest normalnością – tutaj mówię w polemice do Donalda Tuska, który mówił, że polskość jest nienormalnością. I życie publiczne w Polsce jest normalnością, gdyż można mówić pewne poglądy, które zyskują nawet status poglądów większości, w przeciwieństwie do krajów Europy Zachodniej, gdzie poglądy zwyczajne, oczywiste, naturalne i normalne są często poddawane bardzo ostrej i zmasowanej nawałnicy i jest próba ich spozycjonowania jako poglądów skrajnych czy radykalnych, co jest bzdurą.
Pan jest i tu i tam, to znaczy teraz w studiu Radia Wnet w Warszawie na V piętrze, ale jest Pan też tam – w Brukseli, obserwuje i czynnie uczestniczy w negocjacjach dotyczących obsady najważniejszych unijnych stanowisk, jak te negocjacje przebiegają, w jakim punkcie gry jesteśmy?
- Rzecz w tej chwili toczy się o 5 stanowisk głównych – przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, który zostanie wybrany na początku lipca; stanowisko szefa Komisji Europejskiej oraz wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej odpowiedzialnego za politykę zagraniczną, bezpieczeństwo i unijną dyplomację; wreszcie stanowisko numer 4 to szef Rady Europejskiej, a stanowisko numer 5 to szef Europejskiego Banku Centralnego z siedzibą we Frankfurcie nad Menem. Tu chodzi o timing, czas w którym to będzie obsadzane.
I kto ma szansę zostać nowym szefem Parlamentu Europejskiego?
- No właśnie, ten, który cały czas oficjalnie uchodzi za kandydata na szefa Komisji Europejskiej, szef największej frakcji obecnie w Parlamencie Europejskiej – Manfred Weber, pupilek pani kanclerz Angeli Merkel.
I polityk, który był w Warszawie w piątek. Co załatwił, czy zyskał jakieś poparcie polskiego rządu?
- Spotykał się z panem premierem Morawieckim, już nie mówił -jak to słyszeliśmy w czasie kampanii do europarlamentu , gdy popierał PO - ze nikt z PiS nie obejmie żadnych stanowisk w Unii Europejskiej. I już nie widział tak, jak to widział w styczniu 2017 roku, że miliony demonstrantów na ulicach polskich miast się pojawiły. Złagodniał, stał się bardziej powściągliwy, założył okulary, już milionów nie widzi.
Ale czy coś osiągnął?
- To może powiedzieć pan premier Morawiecki, rozmowa pewnie była o potencjalnej współpracy – nie w sensie jednej frakcji, bo to jest „mission impossible”, ale współpracy technicznej w niektórych sprawach między naszą frakcją, której głównym modułem jest PiS – frakcji EKR, Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, a frakcją EPP – Europejskiej Partii Ludowej, która pewnie będzie zgłaszać Manfreda Webera na szefa Parlamentu Europejskiego. Stanowisko szefa Komisji Europejskiej i wszystkich dwudziestu siedmiu komisarzy, w tym siedmiu wiceprzewodniczących Komisji- bo jest to taka struktura, że 1/4 stanowisk to są wiceprzewodniczący lub przewodniczący, więc ponad 25% ! -to ciało ukonstytuuje się albo w drugiej połowie lipca, albo dopiero jesienią. Wybór szefa Rady Europejskiej to jest kwestia grudnia, a szefa Europejskiego Banku Centralnego tez na jesień – bo kadencja obecnego szefa upływa z końcem października. Ale tu jest ciekawa układanka, bo o stanowisko szefa banku z siedzibą we Frankfurcie nad Menem ubiega się Niemiec – Jens Weidemann, ale jeżeli stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego lub szefa Komisji Komisji Europejskiej trafi do innego Niemca, no, to oczywiście drugi Niemiec nie będzie mógł być szefem innej instytucji centralnej w ramach Unii.
A nasze oczy już niebawem będą skierowane na Waszyngton, bo tam w środę wizyta prezydenta Andrzeja Dudy i możliwe podpisanie różnych porozumień militarnych i wojskowych. Czego Pan oczekuje po tej wizycie prezydenta w Białym Domu?
- Gdy chodzi o aspekty militarne, więc kwestię poszerzenia liczby żołnierzy stacjonujących w Polsce i ewentualnego zmiany statusu baz na bazy stałe, to już do Waszyngtonu wcześniej udaje się minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który będzie tę wizytę kończył przygotowywać właśnie w tym aspekcie. Ale nie tylko chodzi o wspolprace militarna, bo też będzie kwestia współpracy energetycznej, dla nas ważna jest kwestia dywersyfikacji energii. Polska zastąpiła już Wielką Brytanię jako sojusznik numer 1 USA w Unii Europejskiej, jest też kwestia wizyty amerykańskiego prezydenta…
…Wielka Brytania jest jeszcze w Unii Europejskiej.
- Tak, ale ponieważ jest na wylocie, czy wyjdzie, czy nie wyjdzie, czy będzie sójką za morze, która deklaruje, że chce lecieć, ale jakoś nie leci, więc faktem jest, że Polska zastąpiła Wielką Brytanię jako sojusznik USA w Unii Europejskiej, a jeśli premierem zostanie Boris Johnson to myślę, że Wielka Brytania z UE wystąpi. W każdym razie na pewno tutaj ta wizyta prezydenta Dudy będzie miała szczególne znaczenie, nie tylko protokolarne, choć fakt, że prezydentowi Dudzie będzie towarzyszyła Pierwsza Dama to jest też bardzo istotne dla mediów, ale w wymiarze politycznym ta wizyta ma naprawdę wielkie znaczenie.
Bardzo dziękuję, jakie ma Pan plany na ten tydzień?
- Bruksela, lecę do Brukseli jutro i robię to, co do mnie należy, czyli rozmawiam, rozmawiam, rozmawiam.
Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę, rozmowę, rozmowę. Jest godzina 7:23, gościem „Poranka Wnet” był Ryszard Czarnecki.
-Dziękuję bardzo.