[Tylko u nas] Piotr Krysiak dla Tysol.pl: "Narkotyki są obecne w polskiej polityce"

Nie tylko gwiazdy biorą środki psychoaktywne. Narkotyki zażywają m.in. PR-owcy, politycy, kandydaci na polityków. Prokuratura chciała zrobić sobie show z tej sprawy i tak to przedstawiła. Wielkich gwiazd w aktach nie ma i nie będzie – mówi Piotr Krysiak, pisarz, dziennikarz śledczy w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Piotr Krysiak dla Tysol.pl: "Narkotyki są obecne w polskiej polityce"
/ Materiały prasowe
– Polski show biznes musi zażywać kokainę, żeby normalnie funkcjonować?

– Nie można tak generalizować. Nie wszyscy z tego środowiska biorą narkotyki. Nie oszukujmy się. Kto ma brać narkotyki. Kasjerka w sklepie spożywczym? Mechanik samochodowy? Nie chcę nikogo obrażać, ale wiemy, że nie jest to najtańszy narkotyk. Biorą go ci, których na to stać. Często świat rozrywki i show biznesu jest z brania narkotyków rozgrzeszany. W Polsce mamy inną kulturę. W USA gwiazdy bardzo często się przyznają, że biorą narkotyki. Wspólnie ze stacjami telewizyjnymi wybierają się na odwyk. Pokazują, że się udało albo się nie udało. Ja tego nie krytykuję. Będzie popyt, to będzie również podaż.

– Wszyscy czekają na listę gwiazd, która zaopatrywała się w kokainę u dilera. Patrząc na nazwiska zawarte w twojej książce, to te personalia szału nie robią.

– Policja bardzo długo podsłuchiwała Cezarego P. To jednak policja nie zna wszystkich nazwisk. Niektóre osoby dzwoniły do dilera z telefonów na kartę, które po zatrzymaniu dilera gwiazd już nie działały. Mądrzejsi celebryci zabezpieczali się na różne sposoby. Narkotyki dla nich kupowali ich współpracownicy. Zgadzam się z twoja tezą zawartą w pytaniu. Wielu osób opisanych w książce nie znałem.  Sam zawarłem w opisie książki następującą myśl: „ Czy to jest diler gwiazd”? Na pewno nie był to jeden diler. Było ich wielu i znajdą się następni. Wystarczy wejść do warszawskich klubów. Nie tylko biorą gwiazdy. Narkotyki zażywają m.in. PR-owcy, politycy, kandydaci na polityków. Prokuratura chciała zrobić sobie show z tej sprawy i tak to przedstawiła. Wielkich gwiazd w aktach nie ma i nie będzie.

– Duże gwiazdy w Polsce też biorą narkotyki, tylko zamawiają za pośrednictwem swoich współpracowników?

– Niektóre tak, wiem o tym. Ale nie wszystkie.

– Wracając do profesji, które kupowały u Cezarego P. Na liście znalazła się również położna…

– Położna sporo kupowała kokainy. Wkręciła w to swoich kolegów lekarzy. Pragnę podkreślić, że kokainę kupują ci, których na to stać. Jeżeli kogoś nie stać, to kupują amfetaminę, mefedron albo dopalacze.

– Większość klientów wiedziała, że kokainy było bardzo mało w kupowanej przez nich „kokainę”.

– A skąd. Oczywiście, że nie wiedzieli. Przywiązanie do jednego dilera dla wielu było wielką wygodą. On o nich dbał. Przyjeżdżał do nich bardzo szybko. Nie ustaliłem tego, czy Cezary P. rozdrabniał narkotyki czy już dostawał rozdrobnione. Jednak nie da się tego dobrze sprawdzić. Producenci dosypują różnych substancji włącznie ze skruszonym szkłem, które podrażnia śluzówkę nosa. A klienci myślą, że kupili dobry towar. Wszyscy dilerzy kombinują, żeby zarobić jak najwięcej.

– Gdyby nie Filip Wiśniewski, aspirujący polityk który miał podpić panteon polskie parlamentaryzmu, Cezary P. trafiłby w sidła służb?

– Diler to nie jest zawód, który wykonuje się całe życie. Prędzej czy później by go złapali. Służby czaiły się na Cezarego P. po tragicznym wypadku spowodowanym przez Dariusza Krupę. Szukali dilera gwiazd, znaleźli, ale to nie był on. Poprzez wystraszonego Wiśniewskiego trafili na Cezarego. Dilera gwiazd bardzo długo podsłuchiwali ok. 9 miesięcy. Nie chcieli już dłużej czekać i go w końcu złapali.

– W jednej z rozmów Wiśniewski powiedział, że imprezował z nim Jacek Kurski.

– Filip Wiśniewski próbował się kreować na wpływową osobę. Miał sporo pieniędzy. Robił dobre wrażenie. Wszyscy go lubili, bo jak miał pieniądze, to stawiał wszystkim. Znał wiele wpływowych osób. Nie byłem w stanie zweryfikować  informacji, że imprezował z obecnym prezesem TVP. Jednak wszyscy wiemy, że Jacek Kurski, był bardzo oszczędny, gdy był eurodeputowanym. Na liście dilera było więcej osób z PO niż z PiS.

– Narkotyki obecne są w polskiej polityce?

– Na pewno. Wystarczy przeczytać moją książkę. Tam jest też senator Platformy Obywatelskiej. Myślisz, że wśród nas dziennikarzy nie ma takich, co biorą? Są. Pracowałem w telewizji publicznej i wiem, jakie tam były stawki.

– Dialogi klientów z dilerem były bardzo prostackie. Niczym rozmowy troglodytów.

– On był tylko dilerem. Czego mieliby od niego wymagać? Miał cytować poezję? Gdyby służby miałby podsłuchać twoje czy moje rozmowy, to miałbyś się czego wstydzić?

– Na pewno.

– Ja też miałbym się czego wstydzić. Ich dialogi nie zrobiły na mnie większego znaczenia. Większe wrażenie zrobiły na mnie dialogi dziewczyn z mojej poprzedniej książki „Dziewczyny z Dubaju”.

– Na liście dilera gwiazd znalazły się bohaterki twojej poprzedniej książki „Dziewczyny z Dubaju”?

– Oczywiście, że tak. Niejedna nawet (śmiech).

– Najśmieszniejszy fragment książki to ten, w którym ludzie pokrętnie tłumaczą się z zakupu narkotyków.

– To było bardzo zabawne. Oni walczyli o swój byt. Kiedyś zapytałem się bardzo znanego prezentera, dlaczego nie chce się przyznać, ze bierze narkotyki. Nie skomentował tego. Jakby się przyznał, na pewno zyskałby większą liczbę fanów. Wielu świadków tłumaczyło, że u Cezarego P. kupowali wyłącznie alkohol, chociaż mieli niedaleko domu sklep monopolowy.

– Hitem było  zamawianie kotletów i szampanów u Cezarego P.

– Największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak jedna pani prosiła Cezarego, żeby schował szampana do koperty, a wcześniej do opakowania po lekach przeciwbólowego.

– Ta sprawa szybko się rozwiąże. Obecnie Cezary P. siedzi w areszcie i nie chce wyjść za kaucją, chociaż podobno ma środki finansowe.

– Śledzę proces. Teraz sprawa zwolniła. Tam jest ponad 200 świadków. Sprawa na pewno się zakończy wyrokiem skazującym. Cezary P. nie wiedząc o tym, sprzedał policjantom 50 gramów kokainy.  Jednak na miejsce Cezarego P. znajdzie się kilku dilerów. Na pewno już się znalazło.
 
Rozmawiał: Bartosz Boruciak

Aktualizacja: Przypuszczało się, że Cezary P. nie wyjdzie z aresztu śledczego, gdyż nie będzie chciał wpłacić kaucji. Jednak życie potrafi być przewrotne.


"Diler gwiazd”, po prawie trzech latach opuścił areszt śledczy. Jak podał rzecznik Sądu Apelacyjnego w Warszawie, mężczyzna oskarżony o sprzedaż kokainy wartej co najmniej milion złotych mógł odzyskać wolność po wpłaceniu stu tysięcy złotych. Pieniądze wpłynęły 11 lutego. 12 lutego Cezary P. odpowiadał już z wolnej stopy.
 

– Sąd zastrzegł, że tymczasowe aresztowanie ulegnie zmianie z chwilą złożenia poręczenia majątkowego w kwocie stu tysięcy złotych nie później niż do 12 lutego, przy jednoczesnym oddaniu oskarżonego pod dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa trzy razy w tygodniu w komisariacie. Oskarżony ma także zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu – stwierdził rzecznik Sądu Apelacyjnego w Warszawie, sędzia Jerzy Leder. 


Wcześniej sąd podkreślał, że diler może być zwolniony z aresztu po wpłaceniu dwustu tysięcy zł poręczenia majątkowego.

Prokuratura zarzuciła Cezaremu P., że sprzedał 237 osobom kokainę wartą co najmniej milion złotych. 


Dilera zatrzymano w trakcie transakcji narkotykowej w kwietniu 2016 roku przy ulicy Hożej w Warszawie. Od zatrzymania był tymczasowo aresztowany. W sprawie toczącej się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Pragi-Północ oprócz Cezarego P. oskarżona jest jego żona Iwona, córka Patrycja i 12 innych osób, które mają zarzuty pomocnictwa w udzielaniu narkotyków. 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Dramat w Niemczech. Polka wśród ofiar śmiertelnych z ostatniej chwili
Dramat w Niemczech. Polka wśród ofiar śmiertelnych

47-letnia Polka jest jedną z ofiar śmiertelnych wypadku autobusowego, do którego doszło w środę na autostradzie A9 w pobliżu Lipska na wschodzie Niemiec. Policja przekazała w czwartek informacje na temat tożsamości trzech spośród czterech osób zabitych w wypadku.

Dziwne zachowanie Kołodziejczaka na spotkaniu z Ukraińcami. Jest reakcja wiceministra z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie Kołodziejczaka na spotkaniu z Ukraińcami. Jest reakcja wiceministra

W środę i w czwartek przedstawiciele resortów infrastruktury, funduszy, rozwoju, finansów, aktywów państwowych oraz rolnictwa uczestniczyli w spotkaniach ze stroną ukraińską. W sieci Ukraińcy opublikowali zdjęcie z nietypową pozą Michała Kołodziejczaka. Jest reakcja wiceministra.

Zełenski: Nie mamy już prawie artylerii z ostatniej chwili
Zełenski: Nie mamy już prawie artylerii

Rosja na 100 proc. wykorzystuje przerwę we wsparciu USA dla Ukrainy; nie mamy już prawie w ogóle artylerii - powiedział w wyemitowanym w czwartek wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ostrzegł, że bez amerykańskiego wsparcia Ukraina przegra, a wojna bardzo szybko może "przyjść do Europy".

Dramatyczne wyznanie Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
Dramatyczne wyznanie Zbigniewa Ziobry

"Choroba bardzo przyspieszyła. W ciągu miesiąca schudłem 10 kilogramów, pojawiły się bardzo mocne bóle i towarzyszył mi coraz większy problem z głosem" - powiedział w programie "Debata Dnia" o stanie swojego zdrowia Zbigniew Ziobro.

Naukowy wieczór z dr Kaweckim: Przez 10 lat Polak nominował do Nobla z fizyki Wiadomości
Naukowy wieczór z dr Kaweckim: Przez 10 lat Polak nominował do Nobla z fizyki

Przez ponad 10 lat Polak formalnie nominował do Nagród Nobla z fizyki! To pierwszy przypadek, gdy opinia publiczna się o tym dowiaduje.

Były minister Tuska zaatakował Dominika Tarczyńskiego: Bedzie miał proces z ostatniej chwili
Były minister Tuska zaatakował Dominika Tarczyńskiego: "Bedzie miał proces"

Były minister finansów, Jan Vincent Rostowski zaatakował na Twitterze [X] Dominika Tarczyńskiego. "Będzie miał proces za publikowanie obrzydliwych fake newsów" - odpowiada europoseł Prawa i Sprawiedliwości

Adam Bodnar powinien podać się do dymisji z ostatniej chwili
"Adam Bodnar powinien podać się do dymisji"

Radosław Fogiel, poseł PiS uważa, że służby złamały prawo, wchodząc do domu b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak mówił w czwartek w Studiu PAP, w jego ocenie prokurator Marzena Kowalska i szef MS Adam Bodnar powinni za to ponieść odpowiedzialność i podać się do dymisji.

Ukraińcy opublikowali specyficzne zdjęcie Kołodziejczaka. Zachowywał się dziwnie. Wybiegał z pokoju, pociągał nosem z ostatniej chwili
Ukraińcy opublikowali specyficzne zdjęcie Kołodziejczaka. "Zachowywał się dziwnie. Wybiegał z pokoju, pociągał nosem"

W środę i w czwartek przedstawiciele resortów infrastruktury, funduszy, rozwoju, finansów, aktywów państwowych oraz rolnictwa uczestniczyli w spotkaniach ze stroną ukraińską. W sieci Ukraińcy opublikowali zdjęcie z nietypową pozą Michała Kołodziejczaka.

Zastępca Bodnara: Co Pan zamierza zrobić Panie Ministrze? Wiadomości
Zastępca Bodnara: Co Pan zamierza zrobić Panie Ministrze?

Dziś opinią publiczną wstrząsnęły fakty przedstawione w artykule Patryka Słowika "Sienkiewicz, Wrzosek, Wolne Sądy i wniosek. Jak prokurator walczyła o wolne media". Neoprokuratura opublikowała komunikat o tym, że zajmuje się opisanym w artykule wątkami. Do sprawy odniósł się również prokurator Michał Ostrowski, powołany za czasów Zbigniewa Ziobry, ale pełniący nadal obowiązki, zastępca Prokuratora Generalnego. Prokuratorem Generalnym, wbrew zapowiedziom rozdzielenia tych funkcji, jest obecnie minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Rosyjski myślwiec zestrzelony z ostatniej chwili
Rosyjski myślwiec zestrzelony

Rosyjski myśliwiec Su-35 runął w czwartek do morza w pobliżu Sewastopola na okupowanym przez Rosję Krymie; według wstępnych doniesień pilot przeżył, a maszyna mogła zostać zestrzelona omyłkowo przez rosyjską obronę przeciwlotniczą - podało Radio Swoboda.

REKLAMA

[Tylko u nas] Piotr Krysiak dla Tysol.pl: "Narkotyki są obecne w polskiej polityce"

Nie tylko gwiazdy biorą środki psychoaktywne. Narkotyki zażywają m.in. PR-owcy, politycy, kandydaci na polityków. Prokuratura chciała zrobić sobie show z tej sprawy i tak to przedstawiła. Wielkich gwiazd w aktach nie ma i nie będzie – mówi Piotr Krysiak, pisarz, dziennikarz śledczy w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Piotr Krysiak dla Tysol.pl: "Narkotyki są obecne w polskiej polityce"
/ Materiały prasowe
– Polski show biznes musi zażywać kokainę, żeby normalnie funkcjonować?

– Nie można tak generalizować. Nie wszyscy z tego środowiska biorą narkotyki. Nie oszukujmy się. Kto ma brać narkotyki. Kasjerka w sklepie spożywczym? Mechanik samochodowy? Nie chcę nikogo obrażać, ale wiemy, że nie jest to najtańszy narkotyk. Biorą go ci, których na to stać. Często świat rozrywki i show biznesu jest z brania narkotyków rozgrzeszany. W Polsce mamy inną kulturę. W USA gwiazdy bardzo często się przyznają, że biorą narkotyki. Wspólnie ze stacjami telewizyjnymi wybierają się na odwyk. Pokazują, że się udało albo się nie udało. Ja tego nie krytykuję. Będzie popyt, to będzie również podaż.

– Wszyscy czekają na listę gwiazd, która zaopatrywała się w kokainę u dilera. Patrząc na nazwiska zawarte w twojej książce, to te personalia szału nie robią.

– Policja bardzo długo podsłuchiwała Cezarego P. To jednak policja nie zna wszystkich nazwisk. Niektóre osoby dzwoniły do dilera z telefonów na kartę, które po zatrzymaniu dilera gwiazd już nie działały. Mądrzejsi celebryci zabezpieczali się na różne sposoby. Narkotyki dla nich kupowali ich współpracownicy. Zgadzam się z twoja tezą zawartą w pytaniu. Wielu osób opisanych w książce nie znałem.  Sam zawarłem w opisie książki następującą myśl: „ Czy to jest diler gwiazd”? Na pewno nie był to jeden diler. Było ich wielu i znajdą się następni. Wystarczy wejść do warszawskich klubów. Nie tylko biorą gwiazdy. Narkotyki zażywają m.in. PR-owcy, politycy, kandydaci na polityków. Prokuratura chciała zrobić sobie show z tej sprawy i tak to przedstawiła. Wielkich gwiazd w aktach nie ma i nie będzie.

– Duże gwiazdy w Polsce też biorą narkotyki, tylko zamawiają za pośrednictwem swoich współpracowników?

– Niektóre tak, wiem o tym. Ale nie wszystkie.

– Wracając do profesji, które kupowały u Cezarego P. Na liście znalazła się również położna…

– Położna sporo kupowała kokainy. Wkręciła w to swoich kolegów lekarzy. Pragnę podkreślić, że kokainę kupują ci, których na to stać. Jeżeli kogoś nie stać, to kupują amfetaminę, mefedron albo dopalacze.

– Większość klientów wiedziała, że kokainy było bardzo mało w kupowanej przez nich „kokainę”.

– A skąd. Oczywiście, że nie wiedzieli. Przywiązanie do jednego dilera dla wielu było wielką wygodą. On o nich dbał. Przyjeżdżał do nich bardzo szybko. Nie ustaliłem tego, czy Cezary P. rozdrabniał narkotyki czy już dostawał rozdrobnione. Jednak nie da się tego dobrze sprawdzić. Producenci dosypują różnych substancji włącznie ze skruszonym szkłem, które podrażnia śluzówkę nosa. A klienci myślą, że kupili dobry towar. Wszyscy dilerzy kombinują, żeby zarobić jak najwięcej.

– Gdyby nie Filip Wiśniewski, aspirujący polityk który miał podpić panteon polskie parlamentaryzmu, Cezary P. trafiłby w sidła służb?

– Diler to nie jest zawód, który wykonuje się całe życie. Prędzej czy później by go złapali. Służby czaiły się na Cezarego P. po tragicznym wypadku spowodowanym przez Dariusza Krupę. Szukali dilera gwiazd, znaleźli, ale to nie był on. Poprzez wystraszonego Wiśniewskiego trafili na Cezarego. Dilera gwiazd bardzo długo podsłuchiwali ok. 9 miesięcy. Nie chcieli już dłużej czekać i go w końcu złapali.

– W jednej z rozmów Wiśniewski powiedział, że imprezował z nim Jacek Kurski.

– Filip Wiśniewski próbował się kreować na wpływową osobę. Miał sporo pieniędzy. Robił dobre wrażenie. Wszyscy go lubili, bo jak miał pieniądze, to stawiał wszystkim. Znał wiele wpływowych osób. Nie byłem w stanie zweryfikować  informacji, że imprezował z obecnym prezesem TVP. Jednak wszyscy wiemy, że Jacek Kurski, był bardzo oszczędny, gdy był eurodeputowanym. Na liście dilera było więcej osób z PO niż z PiS.

– Narkotyki obecne są w polskiej polityce?

– Na pewno. Wystarczy przeczytać moją książkę. Tam jest też senator Platformy Obywatelskiej. Myślisz, że wśród nas dziennikarzy nie ma takich, co biorą? Są. Pracowałem w telewizji publicznej i wiem, jakie tam były stawki.

– Dialogi klientów z dilerem były bardzo prostackie. Niczym rozmowy troglodytów.

– On był tylko dilerem. Czego mieliby od niego wymagać? Miał cytować poezję? Gdyby służby miałby podsłuchać twoje czy moje rozmowy, to miałbyś się czego wstydzić?

– Na pewno.

– Ja też miałbym się czego wstydzić. Ich dialogi nie zrobiły na mnie większego znaczenia. Większe wrażenie zrobiły na mnie dialogi dziewczyn z mojej poprzedniej książki „Dziewczyny z Dubaju”.

– Na liście dilera gwiazd znalazły się bohaterki twojej poprzedniej książki „Dziewczyny z Dubaju”?

– Oczywiście, że tak. Niejedna nawet (śmiech).

– Najśmieszniejszy fragment książki to ten, w którym ludzie pokrętnie tłumaczą się z zakupu narkotyków.

– To było bardzo zabawne. Oni walczyli o swój byt. Kiedyś zapytałem się bardzo znanego prezentera, dlaczego nie chce się przyznać, ze bierze narkotyki. Nie skomentował tego. Jakby się przyznał, na pewno zyskałby większą liczbę fanów. Wielu świadków tłumaczyło, że u Cezarego P. kupowali wyłącznie alkohol, chociaż mieli niedaleko domu sklep monopolowy.

– Hitem było  zamawianie kotletów i szampanów u Cezarego P.

– Największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak jedna pani prosiła Cezarego, żeby schował szampana do koperty, a wcześniej do opakowania po lekach przeciwbólowego.

– Ta sprawa szybko się rozwiąże. Obecnie Cezary P. siedzi w areszcie i nie chce wyjść za kaucją, chociaż podobno ma środki finansowe.

– Śledzę proces. Teraz sprawa zwolniła. Tam jest ponad 200 świadków. Sprawa na pewno się zakończy wyrokiem skazującym. Cezary P. nie wiedząc o tym, sprzedał policjantom 50 gramów kokainy.  Jednak na miejsce Cezarego P. znajdzie się kilku dilerów. Na pewno już się znalazło.
 
Rozmawiał: Bartosz Boruciak

Aktualizacja: Przypuszczało się, że Cezary P. nie wyjdzie z aresztu śledczego, gdyż nie będzie chciał wpłacić kaucji. Jednak życie potrafi być przewrotne.


"Diler gwiazd”, po prawie trzech latach opuścił areszt śledczy. Jak podał rzecznik Sądu Apelacyjnego w Warszawie, mężczyzna oskarżony o sprzedaż kokainy wartej co najmniej milion złotych mógł odzyskać wolność po wpłaceniu stu tysięcy złotych. Pieniądze wpłynęły 11 lutego. 12 lutego Cezary P. odpowiadał już z wolnej stopy.
 

– Sąd zastrzegł, że tymczasowe aresztowanie ulegnie zmianie z chwilą złożenia poręczenia majątkowego w kwocie stu tysięcy złotych nie później niż do 12 lutego, przy jednoczesnym oddaniu oskarżonego pod dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa trzy razy w tygodniu w komisariacie. Oskarżony ma także zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu – stwierdził rzecznik Sądu Apelacyjnego w Warszawie, sędzia Jerzy Leder. 


Wcześniej sąd podkreślał, że diler może być zwolniony z aresztu po wpłaceniu dwustu tysięcy zł poręczenia majątkowego.

Prokuratura zarzuciła Cezaremu P., że sprzedał 237 osobom kokainę wartą co najmniej milion złotych. 


Dilera zatrzymano w trakcie transakcji narkotykowej w kwietniu 2016 roku przy ulicy Hożej w Warszawie. Od zatrzymania był tymczasowo aresztowany. W sprawie toczącej się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Pragi-Północ oprócz Cezarego P. oskarżona jest jego żona Iwona, córka Patrycja i 12 innych osób, które mają zarzuty pomocnictwa w udzielaniu narkotyków. 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe