[Tylko u nas] Prof. Kazimierz Kik. Czy "Jurny Stefan" i "Taśmy Kaczyńskiego" wpłyną na notowania partii?
- Nie powinna. Niesiołowski jakiś czas temu przeszedł przecież z PO do jakiegoś „kanapowego” ugrupowania. Mimo tego wciąż w opinii wielu Polaków kojarzony jest z Platformą. Jednak PO po tym wydarzeniu na pewno wyprze się swojego byłego członka. Nie sądzę więc, żeby Platforma coś na tym straciła. Tym bardziej, że Niesiołowski od dawna jest znany ze swojego specyficznego zachowania i ogólnie nie jest traktowany poważnie. Mentalnie ten człowiek nie powinien być politykiem. Moim zdaniem skandal jedynie wpłynie na ogląd klasy politycznej w Polsce i liberalnej części elit politycznych.
- A jak Pan ocenia taśmy Kaczyńskiego dotyczące budowy wieżowców przy ul. Srebrnej w Polsce?
- Ta tzw. afera nie zaszkodzi PiS-owi, a wręcz przeciwnie. Nagrania stawiają Kaczyńskiego w korzystnym świetle, ponieważ budowa wieżowca byłaby jednym z nielicznych patriotycznych przypadków, że w Warszawie powstałby ogromny wieżowiec z polskim kapitałem. To jest zgodne z programem rządu – preferować to, co polskie. Wszystkie pieniądze, które szły by na wynajem, zostawałyby w Polsce. Kaczyński działał w duchu patriotyzmu, wykazywał daleko idącą przedsiębiorczość, zaradność i troskę o losy Warszawy i swojej partii. Nie widzę najmniejszych powodów, by Kaczyński poniósł jakieś straty na tych nagraniach.
- Skoro ani nagrania z Kaczyńskim, ani skandal z Niesiołowskim, nie powinny zmienić sondaży wyborczych, co musiałoby się stać, żeby Polacy nagle zmienili swoje preferencje?
- Musiałoby stać się coś, co negatywnie odbiłoby się na interesie wyborców. Myślę, że bardziej niż sprawy Niesiołowskiego, czy Kaczyńskiego, na Polaków zadziała sprawa aresztowania byłego rzecznika MON Bartłomieja M., bo tu mamy do czynienia ze szkodą na rzecz Skarbu Państwa.