Prof. Wróblewski: Reżim Pjongjangu jest funkcją polityki chińskiej. Chińczycy nie chcą już go utrzymywać

"Pod wpływem polityki Donalda Trumpa, jego nieobliczalności i szantażu wojną gospodarczą Chińczycy doszli do wniosku, że nie opłaca się im utrzymywanie Kima i posiadanie wielkiego problemu ze Stanami Zjednoczonymi (...) Z tego powodu w Pekinie doszła do głosu frakcja anty-kimowa, która przekonała reżim w Pjongjangu, by oddał swoje arsenały w zamian za pewną bezkarność i gwarancje bezpieczeństwa" – mówił specjalnie dla portalu Tysol.pl prof. Artur Wróblewski, wykładowca i amerykanista z uczelni Łazarskiego. Rozmawiał Robert Wąsik.
 Prof. Wróblewski: Reżim Pjongjangu jest funkcją polityki chińskiej. Chińczycy nie chcą już go utrzymywać
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
Co skłoniło Kim Dzong Una do tego, aby akurat w tym momencie wyciągnąć rękę do Stanów Zjednoczonych?
Tak naprawdę trzy czynniki. Pierwszy: zadziałały sankcje. Ekonomia Korei Północnej ledwo zipie i Kim Dzong Un tak naprawdę nie ma wyjścia. Brakuje paliwa, brakuje jedzenia i po prostu musi coś zrobić. Drugi czynnik to ogromny nacisk ze strony Chin, które same zostały przyciśnięte cłami przez Stany Zjednoczone. Do tego dochodzi groźba nałożenia nowych ceł: już 15 czerwca, o wartości 50 miliardów dolarów. Ponadto pod koniec tego miesiąca Trump ma przedstawić nowe reguły inwestowania Chin w Stanach Zjednoczonych, które Azjatom jeszcze bardziej utrudnią to inwestowanie. Chińczycy zaś potrzebują Stanów Zjednoczonych bardziej niż Stany Zjednoczone Chin. Muszą rozwijać gospodarkę, pozyskiwać nowe technologie, inwestować w firmy w USA, czy też w obligacje amerykańskie. Państwo Środka nie chce wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. Wydaje się, że Trump wykorzystał trochę groźby wojny handlowej do szantażowania.

Czyli Pjongjang nie gra tylko i wyłącznie o swoje własne interesy…
Kim Dzong Un wszystko co zamierzał, już zbudował, osiągnął maksimum swoich możliwości: zdobył zdolności nuklearne, bombę atomową, wyprodukował rakiety, które są zdolne dolecieć do Stanów Zjednoczonych – Hwasong 14 i Hwasong 15 ze zminiaturyzowaną głowicą nuklearną. Jeśli chodzi o aspekty militarne, więcej niczego nie osiągnie. Natomiast gospodarki rynkowej sam nie stworzy. Więc w tym momencie pewnie wg. jego kalkulacji jest doskonały moment, żeby móc z pozycji siły wynegocjować dla siebie jak najlepsze warunki normalizacji sytuacji na Półwyspie Koreańskim. A ta normalizacja oznacza denuklearyzację i derakietyzację. Prawdopodobnie Kim to zrobi z powyższych powodów, jak również z tego faktu, że kuratelę nad Koreą Północną i jednocześnie gwarantem tego bezpieczeństwa będą Chiny, którym on ufa, czego dowodem jest chociażby fakt, że na szczyt w Singapurze przyleciał na pokładzie Air China. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Myślałem, że Chiny czy Rosja nie będą zacierać rączek z powodu dogadania się Kim Dzong Una ze Stanami, czyli ich największym rywalem.
Reżim Kima jest absolutnie funkcją polityki chińskiej. I rzeczywiście Chinom było na rękę drażnienie w pewnym sensie Stanów Zjednoczonych. Poza tym Korea Północna w jakimś sensie równoważyła wpływy amerykańskie w Korei Południowej. Natomiast pod wpływem polityki Donalda Trumpa, jego nieobliczalności i szantażu wojną gospodarczą Chińczycy doszli do wniosku, że nie opłaca się im utrzymywanie Kima i posiadanie wielkiego problemu ze Stanami Zjednoczonymi, ponieważ żeby rozwijać swoją gospodarkę na poziomie kilku procent wzrostu rocznie, Chiny potrzebują USA. Potrzebują inwestowania w wysoce rozwinięte firmy, pozyskiwania od nich technologii. I z tego powodu w Pekinie doszła do głosu frakcja anty-kimowa, która przekonała reżim w Pjongjangu, by oddał swoje arsenały w zamian za pewną bezkarność i gwarancje bezpieczeństwa. Poza tym pamiętajmy, że jeśli USA wyrzekną się corocznych manewrów i ćwiczeń z Koreą Południową i będą bardziej low profile na półwyspie, to w pewnym sensie obniży się ich agresywna postawa zarówno w stosunku do Korei Północnej, jak i w pewnym sensie także w stosunku do Chin. Wydaje się, że cały ten układ, cała ta sytuacja doprowadziła do powstania wyjątkowej koniunktury na to, żeby ten szczyt skończył się sukcesem. 

W ubiegłych latach również wielokrotnie zapowiadano pokój, nic z tego jednak nie wyszło. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Ciekawe jest to, że na tym szczycie w roli głównych negocjatorów wystąpili liderzy we własnej osobie. Niegdyś, czyli w latach 90-tych, czy chociażby w czasie rozmów sześciostronnych w latach 2003-2009, były to rozmowy dyplomatów niższej rangi. Tamte wydarzenia tak naprawdę skończyły się niczym. Dzisiaj liderzy położyli na szali swój autorytet i pamiętajmy, że dawniej Kim nie posiadał jeszcze broni atomowej i tak potężnych rakiet. Dzisiaj już te zdolności osiągnął, jest w apogeum swoich wpływów i swojej siły. A zatem jest to moment dla niego optymalny, żeby teraz wynegocjować jak najlepsze warunki i gwarancje bezpieczeństwa po tym jak odda, być może pod kuratelę Chin, swoje arsenały i wyrzeknie się agresji na Półwyspie Koreańskim. 

Czy Kim Dzong Un jest wytrawnym politycznie graczem? Jego działania były od początku chłodno skalkulowane i zaplanowane?
Obecnie jawi się jako racjonalny gracz, absolutnie uporządkowany w swoim myśleniu. Co więcej, jest tam nawet myśl strategiczna. On wszystko co robił w zeszłym roku, czyli eskalowanie napięcia, miało służyć podbiciu stawki po to, żeby mógł negocjować i usiąść przy stole z pozycji siły. W ten sposób może wynegocjować dla siebie lepszą zapłatę od Stanów Zjednoczonych za jego decyzję o denuklearyzacji i pozbyciu się arsenału rakietowego. Nie uzyskałby tyle, gdyby nie był wielkim zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych. Amerykanie wiedzą, że pomimo pięknych systemów antyrakietowych, kiedy Kim zacznie mnożyć liczbę rakiet, to te systemy nie będą w stanie zabezpieczyć USA. Tutaj musiało dojść albo do umowy, albo do zwarcia. Kim doprowadził do sytuacji, że dochodzi do umowy w optymalnym dla niego momencie, kiedy jest silny, ma atuty. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Kiedy przekonamy się, czy za tym szczytem i pięknymi gestami poszły rzeczywiście jakieś konkrety?
Wydaje się, że Trump, jako człowiek biznesu i praktyk, na pewno nie będzie odwlekał tego follow up, czyli tych następstw, czy kolejnych spotkań. Należy spodziewać się, że jeszcze w te wakacje będziemy widzieli realny początek denuklearyzacji i derakietyzacji i że wkrótce te decyzje, bardziej szczegółowe, zapadną. Tym bardziej, że to porozumienie, które dziś zostało podpisane, już jest bardzo mocne. 

Co konkretnie zawiera?
Ono bez żadnych warunków zobowiązuje Koreę do denuklearyzacji i ułożenia w sposób pokojowy relacji na Półwyspie Koreańskim. Nie ma tam słowa o wycofaniu amerykańskich sił, a Trump ledwie wspominał o odwołaniu ćwiczeń między armią amerykańską, a południowokoreańską. Mowa jest tam również o repatriacji szczątków więźniów wojennych, oraz zaginionych w akcji i ekshumacji tych szczątków. Tak naprawdę ten dokument jest pełny i bardzo szczegółowy. Z uwagi na tę wyjątkową koniunkturę i logikę sytuacji, wydaje się, że nie będziemy widzieli obstrukcji ze strony Kim Dzong Una, tylko rzeczywiście uhonoruje te zobowiązania. W tym momencie jest mu to na rękę i jest to niezbędne z uwagi na kryzys i sytuację jaką ma u siebie w domu.

Czy szczyt w Singapurze jest sukcesem Donalda Trumpa?
Zawsze trzeba czekać na finał tej sprawy – wszakże po owocach nas poznacie. Natomiast można zaryzykować tezę, że Donald Trump jest na ścieżce do sukcesu i jeśli ten sukces osiągnie, to być może republikanie będą mieli wygrane wybory połówkowe do kongresu, które na jesieni odbędą się w USA. Jeśli nic się nie popsuje, to z uwagi na wskaźniki gospodarcze, jak również impuls fiskalny wynikający z obniżenia podatków, czy podwyższenie stóp procentowych w bankach, to wtedy tak naprawdę Donald Trump, mimo że ośmieszany, wyśmiewany, pogardzany troszeczkę przez te dawne elity w Stanach Zjednoczonych, być może będzie na ścieżce zmierzającej do zagwarantowania sobie drugiej kadencji w Białym Domu. 

#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Maria Wittek - polska generał z Virtuti Militari Wiadomości
Tadeusz Płużański: Maria Wittek - polska generał z Virtuti Militari

19 kwietnia 1997 r. w Warszawie zmarła Maria Wittek, członek Polskiej Organizacji Wojskowej, komendant Przysposobienia Wojskowego Kobiet i Wojskowej Służby Kobiet, pierwsza Polka mianowana na stopień generała Wojska Polskiego.

Koniec pewnej epoki: gwiazdor podjął decyzję o odejściu z Realu Madryt z ostatniej chwili
Koniec pewnej epoki: gwiazdor podjął decyzję o odejściu z Realu Madryt

Kapitan Realu Madryt Nacho według informacji portalu Marca poinformował już swój klub, że po tym sezonie opuści on Santiago Bernabeu.

Historycznego starcie myśliwców - człowiek zmierzył się ze sztuczną inteligencją z ostatniej chwili
Historycznego starcie myśliwców - człowiek zmierzył się ze sztuczną inteligencją

Armia Stanów Zjednoczonych przeprowadziła po raz pierwszy ćwiczenie, w którym człowiek za sterami samolotu starł się z maszyną kierowaną przez sztuczną inteligencję (AI) - poinformowała w piątek telewizja Sky, powołując się na Agencję d.s. Zaawansowanych Projektów Obronnych (DARPA).

Deutsche Quelle: Scholz pojechał do Pekinu na skargę Wiadomości
Deutsche Quelle: Scholz pojechał do Pekinu na skargę

Kanclerz Olaf Scholz poleciał do Chin z pakietem zawoalowanych skarg i postulatów bynajmniej nie ograniczających się do kwestii związanych z wojną na Ukrainie. Na niecały tydzień przed wylotem Scholza do Azji, Izba Handlu Zagranicznego (AHK) opublikowano wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 150 niemieckich przedsiębiorstw obecnych na chińskim rynku.

Bezczelny wpis niemieckiego ambasadora na temat zagłady Żydów. Jest komentarz Przemysława Czarnka z ostatniej chwili
Bezczelny wpis niemieckiego ambasadora na temat zagłady Żydów. Jest komentarz Przemysława Czarnka

Niemiecki ambasador zadeklarował, że jego kraj wesprze... renowacji drzwi do warszawskiej synagogi. W swoim wpisie nie wspomniał on jednak, kto zgotował polskim Żydom piekło na ziemi.

Proces Donalda Trumpa: mężczyzna podpalił się przed sądem [WIDEO] z ostatniej chwili
Proces Donalda Trumpa: mężczyzna podpalił się przed sądem [WIDEO]

Nieznany mężczyzna podpalił się pod budynkiem sądu na Manhattanie, gdzie odbywa się proces Donalda Trumpa. Jego tożsamość i przyczyny podpalenia nie są dotąd znane.

To wyrok dla europejskich producentów samochodów? Mocne wejście Chin z ostatniej chwili
To wyrok dla europejskich producentów samochodów? Mocne wejście Chin

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez otworzył w piątek symbolicznie pierwszą europejską fabrykę chińskich samochodów. Będą one produkowane w dawnym zakładzie Nissana w Barcelonie.

Jeden z liderów Polski 2050 ma wystartować w wyborach do Europarlamentu z ostatniej chwili
Jeden z liderów Polski 2050 ma wystartować w wyborach do Europarlamentu

Z dużym prawdopodobieństwem wystartuję w wyborach do Parlamentu Europejskiego - przekazał szef klubu Polska2050-TD Mirosław Suchoń. Polityk ma kandydować z województwa śląskiego.

Nieoficjalnie: Zinedine Zidane wraca na ławkę trenerską z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Zinedine Zidane wraca na ławkę trenerską

Według katalońskiego dziennika "Mundo Deportivo" były trener Realu Madryt i jedna z największych gwiazd piłki nożnej w historii Zinedine Zidane wkrótce wróci na ławkę trenerską. Według ich ustaleń ma on objąć niemiecki Bayern Monachium.

Nie żyje ceniony polski reżyser z ostatniej chwili
Nie żyje ceniony polski reżyser

Media obiegła informacja o śmierci cenionego polskiego reżysera i scenarzysty. Andrzej Szczygieł odszedł 17 kwietnia 2024 roku w wieku 88 lat.

REKLAMA

Prof. Wróblewski: Reżim Pjongjangu jest funkcją polityki chińskiej. Chińczycy nie chcą już go utrzymywać

"Pod wpływem polityki Donalda Trumpa, jego nieobliczalności i szantażu wojną gospodarczą Chińczycy doszli do wniosku, że nie opłaca się im utrzymywanie Kima i posiadanie wielkiego problemu ze Stanami Zjednoczonymi (...) Z tego powodu w Pekinie doszła do głosu frakcja anty-kimowa, która przekonała reżim w Pjongjangu, by oddał swoje arsenały w zamian za pewną bezkarność i gwarancje bezpieczeństwa" – mówił specjalnie dla portalu Tysol.pl prof. Artur Wróblewski, wykładowca i amerykanista z uczelni Łazarskiego. Rozmawiał Robert Wąsik.
 Prof. Wróblewski: Reżim Pjongjangu jest funkcją polityki chińskiej. Chińczycy nie chcą już go utrzymywać
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
Co skłoniło Kim Dzong Una do tego, aby akurat w tym momencie wyciągnąć rękę do Stanów Zjednoczonych?
Tak naprawdę trzy czynniki. Pierwszy: zadziałały sankcje. Ekonomia Korei Północnej ledwo zipie i Kim Dzong Un tak naprawdę nie ma wyjścia. Brakuje paliwa, brakuje jedzenia i po prostu musi coś zrobić. Drugi czynnik to ogromny nacisk ze strony Chin, które same zostały przyciśnięte cłami przez Stany Zjednoczone. Do tego dochodzi groźba nałożenia nowych ceł: już 15 czerwca, o wartości 50 miliardów dolarów. Ponadto pod koniec tego miesiąca Trump ma przedstawić nowe reguły inwestowania Chin w Stanach Zjednoczonych, które Azjatom jeszcze bardziej utrudnią to inwestowanie. Chińczycy zaś potrzebują Stanów Zjednoczonych bardziej niż Stany Zjednoczone Chin. Muszą rozwijać gospodarkę, pozyskiwać nowe technologie, inwestować w firmy w USA, czy też w obligacje amerykańskie. Państwo Środka nie chce wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. Wydaje się, że Trump wykorzystał trochę groźby wojny handlowej do szantażowania.

Czyli Pjongjang nie gra tylko i wyłącznie o swoje własne interesy…
Kim Dzong Un wszystko co zamierzał, już zbudował, osiągnął maksimum swoich możliwości: zdobył zdolności nuklearne, bombę atomową, wyprodukował rakiety, które są zdolne dolecieć do Stanów Zjednoczonych – Hwasong 14 i Hwasong 15 ze zminiaturyzowaną głowicą nuklearną. Jeśli chodzi o aspekty militarne, więcej niczego nie osiągnie. Natomiast gospodarki rynkowej sam nie stworzy. Więc w tym momencie pewnie wg. jego kalkulacji jest doskonały moment, żeby móc z pozycji siły wynegocjować dla siebie jak najlepsze warunki normalizacji sytuacji na Półwyspie Koreańskim. A ta normalizacja oznacza denuklearyzację i derakietyzację. Prawdopodobnie Kim to zrobi z powyższych powodów, jak również z tego faktu, że kuratelę nad Koreą Północną i jednocześnie gwarantem tego bezpieczeństwa będą Chiny, którym on ufa, czego dowodem jest chociażby fakt, że na szczyt w Singapurze przyleciał na pokładzie Air China. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Myślałem, że Chiny czy Rosja nie będą zacierać rączek z powodu dogadania się Kim Dzong Una ze Stanami, czyli ich największym rywalem.
Reżim Kima jest absolutnie funkcją polityki chińskiej. I rzeczywiście Chinom było na rękę drażnienie w pewnym sensie Stanów Zjednoczonych. Poza tym Korea Północna w jakimś sensie równoważyła wpływy amerykańskie w Korei Południowej. Natomiast pod wpływem polityki Donalda Trumpa, jego nieobliczalności i szantażu wojną gospodarczą Chińczycy doszli do wniosku, że nie opłaca się im utrzymywanie Kima i posiadanie wielkiego problemu ze Stanami Zjednoczonymi, ponieważ żeby rozwijać swoją gospodarkę na poziomie kilku procent wzrostu rocznie, Chiny potrzebują USA. Potrzebują inwestowania w wysoce rozwinięte firmy, pozyskiwania od nich technologii. I z tego powodu w Pekinie doszła do głosu frakcja anty-kimowa, która przekonała reżim w Pjongjangu, by oddał swoje arsenały w zamian za pewną bezkarność i gwarancje bezpieczeństwa. Poza tym pamiętajmy, że jeśli USA wyrzekną się corocznych manewrów i ćwiczeń z Koreą Południową i będą bardziej low profile na półwyspie, to w pewnym sensie obniży się ich agresywna postawa zarówno w stosunku do Korei Północnej, jak i w pewnym sensie także w stosunku do Chin. Wydaje się, że cały ten układ, cała ta sytuacja doprowadziła do powstania wyjątkowej koniunktury na to, żeby ten szczyt skończył się sukcesem. 

W ubiegłych latach również wielokrotnie zapowiadano pokój, nic z tego jednak nie wyszło. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Ciekawe jest to, że na tym szczycie w roli głównych negocjatorów wystąpili liderzy we własnej osobie. Niegdyś, czyli w latach 90-tych, czy chociażby w czasie rozmów sześciostronnych w latach 2003-2009, były to rozmowy dyplomatów niższej rangi. Tamte wydarzenia tak naprawdę skończyły się niczym. Dzisiaj liderzy położyli na szali swój autorytet i pamiętajmy, że dawniej Kim nie posiadał jeszcze broni atomowej i tak potężnych rakiet. Dzisiaj już te zdolności osiągnął, jest w apogeum swoich wpływów i swojej siły. A zatem jest to moment dla niego optymalny, żeby teraz wynegocjować jak najlepsze warunki i gwarancje bezpieczeństwa po tym jak odda, być może pod kuratelę Chin, swoje arsenały i wyrzeknie się agresji na Półwyspie Koreańskim. 

Czy Kim Dzong Un jest wytrawnym politycznie graczem? Jego działania były od początku chłodno skalkulowane i zaplanowane?
Obecnie jawi się jako racjonalny gracz, absolutnie uporządkowany w swoim myśleniu. Co więcej, jest tam nawet myśl strategiczna. On wszystko co robił w zeszłym roku, czyli eskalowanie napięcia, miało służyć podbiciu stawki po to, żeby mógł negocjować i usiąść przy stole z pozycji siły. W ten sposób może wynegocjować dla siebie lepszą zapłatę od Stanów Zjednoczonych za jego decyzję o denuklearyzacji i pozbyciu się arsenału rakietowego. Nie uzyskałby tyle, gdyby nie był wielkim zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych. Amerykanie wiedzą, że pomimo pięknych systemów antyrakietowych, kiedy Kim zacznie mnożyć liczbę rakiet, to te systemy nie będą w stanie zabezpieczyć USA. Tutaj musiało dojść albo do umowy, albo do zwarcia. Kim doprowadził do sytuacji, że dochodzi do umowy w optymalnym dla niego momencie, kiedy jest silny, ma atuty. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Kiedy przekonamy się, czy za tym szczytem i pięknymi gestami poszły rzeczywiście jakieś konkrety?
Wydaje się, że Trump, jako człowiek biznesu i praktyk, na pewno nie będzie odwlekał tego follow up, czyli tych następstw, czy kolejnych spotkań. Należy spodziewać się, że jeszcze w te wakacje będziemy widzieli realny początek denuklearyzacji i derakietyzacji i że wkrótce te decyzje, bardziej szczegółowe, zapadną. Tym bardziej, że to porozumienie, które dziś zostało podpisane, już jest bardzo mocne. 

Co konkretnie zawiera?
Ono bez żadnych warunków zobowiązuje Koreę do denuklearyzacji i ułożenia w sposób pokojowy relacji na Półwyspie Koreańskim. Nie ma tam słowa o wycofaniu amerykańskich sił, a Trump ledwie wspominał o odwołaniu ćwiczeń między armią amerykańską, a południowokoreańską. Mowa jest tam również o repatriacji szczątków więźniów wojennych, oraz zaginionych w akcji i ekshumacji tych szczątków. Tak naprawdę ten dokument jest pełny i bardzo szczegółowy. Z uwagi na tę wyjątkową koniunkturę i logikę sytuacji, wydaje się, że nie będziemy widzieli obstrukcji ze strony Kim Dzong Una, tylko rzeczywiście uhonoruje te zobowiązania. W tym momencie jest mu to na rękę i jest to niezbędne z uwagi na kryzys i sytuację jaką ma u siebie w domu.

Czy szczyt w Singapurze jest sukcesem Donalda Trumpa?
Zawsze trzeba czekać na finał tej sprawy – wszakże po owocach nas poznacie. Natomiast można zaryzykować tezę, że Donald Trump jest na ścieżce do sukcesu i jeśli ten sukces osiągnie, to być może republikanie będą mieli wygrane wybory połówkowe do kongresu, które na jesieni odbędą się w USA. Jeśli nic się nie popsuje, to z uwagi na wskaźniki gospodarcze, jak również impuls fiskalny wynikający z obniżenia podatków, czy podwyższenie stóp procentowych w bankach, to wtedy tak naprawdę Donald Trump, mimo że ośmieszany, wyśmiewany, pogardzany troszeczkę przez te dawne elity w Stanach Zjednoczonych, być może będzie na ścieżce zmierzającej do zagwarantowania sobie drugiej kadencji w Białym Domu. 

#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe