Skandal w Sejmie. Mówi się o podsłuchiwaniu klubu Lewicy

W sali 102 odbyło się zamknięte posiedzenie klubu parlamentarnego Lewicy, podczas którego toczyła się dyskusja m.in. na temat ustaw dotyczących aborcji. W trakcie rozmów politycy zorientowali się, że ich zamknięte posiedzenie jest transmitowane przez sejmową telewizję, a posiedzenie można było oglądać m.in. w hotelu sejmowym. Oznacza to, że politycy wszystkich partii mogli usłyszeć, o czym politycy Lewicy rozmawiali za zamkniętymi drzwiami.
To skandaliczna historia. Była bardzo poważna interwencja u szefa Kancelarii Sejmu
– powiedział Wp.pl jeden z polityków Lewicy.
Czytaj także: Czy to już dyktatura? Jak Donald Tusk dławi demokrację w Polsce
Reakcje na skandal
Według portalu z szefem Kancelarii Jackiem Cichockim, który jest bliskim współpracownikiem marszałka Szymona Hołowni, rozmawiali już wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty oraz szefowa sejmowego klubu tej formacji – Anna Maria Żukowska. Według nich podczas rozmów miały paść ostre słowa.
Wp.pl próbowało porozmawiać z tą dwójką polityków Lewicy, ale Czarzasty odmówił komentarza, Żukowska natomiast wyraziła wątpliwość co do tego, czy taka sytuacja się nie powtórzy.
Będziemy w tej sprawie interweniowali w Ministerstwie Cyfryzacji, ponieważ to sprawa dotycząca potencjalnie bezpieczeństwa państwa. Bo co, jeślibyśmy omawiali na przykład sprawy związane ze zbrojeniami? A tajne posiedzenia Sejmu? Co jeśli wtedy transmisja się włączy? Tego nie można zostawić bez interwencji
– stwierdziła.
Czytaj także: [Felieton „TS”] Rafał Woś: Tyrania się u nas rozgościła. Oby nie na zawsze
Lewica nie wierzy
Portal przekazuje, że Jacek Cichocki miał tłumaczyć politykom Lewicy, że do transmisji doszło „przypadkowo”, z powodu „błędów technicznych”, ale politycy Lewicy w to nie wierzą.