Tylko z poparciem społecznym będziemy silni w negocjacjach w Brukseli

„Wyzwania są historyczne, bo jeżeli nie uporamy się zapisami narzucanymi przez UE, to w l. 2021-2022 będziemy przechodzić okres bardzo trudny dla polskiej gospodarki” - ostrzegał wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski na posiedzeniu zespołu trójstronnego ds. branży węgla brunatnego. Omawiając „Program dla sektora górnictwa węgla brunatnego w Polsce”, poprosił o wsparcie partnerów społecznych dla stanowiska rządu w negocjacjach w Brukseli.
 Tylko z poparciem społecznym będziemy silni w negocjacjach w Brukseli
/ www.pexels.com
Jak informował wiceminister, w walce o energię z węgla jesteśmy w Brukseli osamotnieni. Co więcej, wszczęta została tzw. procedura  żółtej kartki w kontekście naruszenia zasady pomocniczości. Skutkiem jej uprawomocnienia się, byłoby uniemożliwienie jakiejkolwiek inwestycji w węgiel brunatny i kamienny po 2021 r. Dotknęłoby to głównie Polskę, jako że nasza energetyka jest w szczególnym stopniu oparta na węglu.
Wiceminister poinformował, że Polski rząd złożył w Brukseli protest wobec procedury żółtej kartki także dlatego, że nie mieliśmy możliwości opiniowania dokumentów w tej sprawie, a mimo to postępowanie zostało uruchomione. Teraz staramy się ją podważyć, tak od strony zasady pomocniczości, jak i od strony legislacyjnej.

„Od 2016 r. mamy w Polsce wzrost gospodarczy, który generuje większe o 2-3 proc. zapotrzebowania na energię. Takie prognozy są też na lata następne. Dlatego musimy opracować strategię odpowiadającą na to zapotrzebowanie. Jest to też niezwykle istotne ze względu na konkurencyjność Polski, bo już  wkrótce, ze względu na nałożenie danin publicznych przez UE, koszty naszej energii istotnie mogą wzrosnąć. Polskie bloki energetyczne będą wypierane z rynku europejskiego. Stąd trudności w konstrukcji modelu, który pozwoli nam w miarę spokojnie przewidzieć przyszłość. Najbliższe 2-3 lata to będzie czas wyzwań dla polskiej energetyki, niezwykle ważnych dla przyszłych pokoleń” - argumentował Grzegorz Tobiszowski.

Obecni na posiedzeniu eksperci wyjaśniali, że Polska, Niemcy i Czechy wydobywają ponad 80 proc. węgla brunatnego w Europie. Jeżeli chodzi o produkcję energii z tego węgla, to dominują kraje bałkańskie. U nas, ten właśnie, najtańszy surowiec realizuje zapotrzebowanie na energię elektryczną w ok. 25 proc. Nasze zasoby węgla brunatnego wystarczą na co najmniej 100 lat. Branża zatrudnia ok. 23 tys. osób, a z firmami współpracującymi ok. 100 tys.

Eksperci podali, że dotychczas, w Polsce udokumentowano 23 mld ton węgla brunatnego, zagospodarowanych jest 9 złóż, ale mamy ich więcej. Do 2030 r. mamy zapewnioną stabilną produkcję węgla brunatnego. Potem nastąpi  gwałtowny spadek, a w połowie lat 40-tych XXI wieku zakończenie wydobycia. Powstanie więc luka, którą trzeba czymś zastąpić. Tymczasem, budowa nowego kompleksu energetycznego to ok. 20 lat, stąd ewentualne decyzje w tej sprawie należy podejmować już teraz. Jako złoża strategiczne wyróżniono: Gubin, Złoczew i Ościsłowo do 2030 r. Potem Legnicę, Oczkowice i Dęby Szlacheckie. Opracowano na tej podstawie dwa scenariusze. W pierwszym, rozwojowym wykorzystywane byłyby wszystkie ww. złoża. W drugim nierozwojowym, tylko 3 pierwsze. Jednak dopiero uruchomienie złóż Legnica, Oczkowice i Dęby Szlacheckie, zapewniłoby zabezpieczenie zapotrzebowania na energię w 25 proc. w 2050 r.

Istotną rolę odgrywają w tym wypadku również aspekty środowiskowe. W Polsce, jak podkreślali eksperci, stopniowo notowane są istotne spadki emisji, np. dwutlenku węgla, z ponad 1000 gram CO2 na kilowatogodzinę do 876 gram ok. 2030 r.

„Polska potrzebuje uwzględnienia naszej specyfikowi. Jeśli Unia zechce nas wspierać finansowo w dążeniu do czystej energii, to bardzo dobrze, ale nie za cenę ideologicznej decyzji o zamykaniu złóż” - mówił wiceminister. Przypomniał, że mamy już takie „polityczne” doświadczenia w gospodarce, i wiemy, że nie jest to dobry kierunek. Z brukselskiej ideologii wynika, że powinniśmy skupiać się w naszej energetyce na gazie, elektrowniach wiatrowych i ewentualnie jądrowych.

„ Jednak Polska nie może sobie na to pozwolić. Naszą racją stanu jest węgiel” - stwierdził Tobiszowski. Przestrzegał, że odejście od niego, za 6-7 lat,  grozi nam kryzysem gospodarczym.

Do tych słów pozytywnie odniósł się Kazimierz Grajcarek, który w imieniu Solidarności podkreślił, że „Polska nie powinna się samoograniczać”.
„Jeśli powiemy, że mamy złoża tylko do 2050 r., to nie przyjdzie do nas żaden inwestor. Elektrownię buduje się 10 lat, kolejne 20 lat spłaca kredyty. Dlatego należałoby wszystkie złoża uznać za strategiczne i pokazać wszystkie zasoby, na jak najdłuższy okres. To zobowiąże również samorządy, do zmodyfikowania planów zagospodarowania przestrzennego” - podkreślał.

Zaznaczył przy tym, że program dla energetyki powinien być przyjęty w szerokim konsensusie społecznym, bo to ułatwi rozmowy w UE.
Prezes GiEK SA Stanisław Żuk wskazał na wyższe koszty energii z innych źródeł. Np. w Niemczech odbiorca płaci za nią 3 razy więcej niż w Polsce. Tyle, że ma też większą zdolność nabywczą, a do tego niemieckie państwo dotuje energię odnawialną.

Związkowcy zwrócili również uwagę na znaczące ubóstwo energetyczne występujące w Polsce. A jeśli energia odnawialna będzie musiała wejść w miejsce konwencjonalnej, to będzie ono  jeszcze większe. Paradoksalnie, zwiększy się też zanieczyszczenie środowiska, ponieważ niezamożni ludzie będą spalać to co mają pod ręką, zamiast korzystać z drogiej energii odnawialnej.

Wskazywali też, że Unia Europejska ma w perspektywie zwiększenie wydobycia węgla, tyle że jest on wydobywany poza Unią. I mówili wprost: „chodzi o wykończenie polskiej energetyki,, żeby potem drogo sprzedawać ją do Polski”. Zapewniali, że polskie związki nadal będą bronić naszego interesu, także w Unii.

Wojciech Ilnicki z NSZZ „Solidarność” i współprzewodniczący zespołu   zaproponował wspólną kampanię informacyjną na temat energii z węgla, jego zalet w stosunku do innych surowców energetycznych.

„Konieczne jest bowiem pokazanie polskiej racji, naszej specyfiki, potrzeb i możliwości” - podkreślił.

Anna Grabowska

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy z ostatniej chwili
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy

Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny w sprawie dwóch młodych mężczyzn skazanych za rozbój i pobicie obywateli Szwecji. Jednym z nich był wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Bartłomiej W. odbywa karę 4 lat więzienia.

PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi? z ostatniej chwili
PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi?

Europarlament przyjął w środę przepisy, które mają wzmocnić walkę z praniem brudnych pieniędzy w UE. Jeśli zatwierdzi je Rada UE, zakaz płatności gotówką powyżej określonej kwoty zostanie wprowadzony.

Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO] z ostatniej chwili
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO]

Japończyk Ryoyu Kobayashi ustanowił nieoficjalny rekord świata w długości lotu narciarskiego, osiągając odległość 291 metrów na specjalnie przygotowanej skoczni na zboczu wzgórza Hlidarfjall w miejscowości Akureyri na Islandii.

Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit z ostatniej chwili
Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit

„Pani Hennig-Kloska zapominała złożyć wniosek o notyfikacje pomocy dla przedsiębiorców. Innymi słowy ceny prądu dla przedsiębiorców będą noLimit” – alarmuje były premier Mateusz Morawiecki.

Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy z ostatniej chwili
Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy

„Ponieważ sprawa się rozlewa po dziennikarzach (rozmaitych barw i orientacji) pragnę odnieść się do ujawnionych już informacji” – pisze mec. dr Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego.

Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą

– Jedyne moje przesłanie do funkcjonariuszy służb antykorupcyjnych w naszym kraju było takie: walić w złodziei niezależnie od tego, do jakiego ugrupowania się przykleili – mówił na antenie RMF były szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody z ostatniej chwili
Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody

– To jest dla mnie przykre, że nawet na tej sali zwracam się do osób, które zostały objęte inwigilacją – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Adam Bodnar, przedstawiając sprawozdanie w Sejmie. Dodał, że lista podsłuchiwanych przez system Pegasus nie będzie jawna.

Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie

„Pozycja Polski w NATO daje jej ogromny wpływ na sojuszników. Mówi się, że dyplomaci odegrali ważną rolę w porozumieniu USA w sprawie miliardowej pomocy dla Ukrainy. W przeciwieństwie do swoich europejskich sojuszników Warszawa ma do dyspozycji ważny zestaw instrumentów” – pisze niemiecki „Die Welt”.

Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność z ostatniej chwili
Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, wystosował apel do członków i sympatyków NSZZ „Solidarność”, w którym wzywa do obecności na demonstracji, jaką Solidarność i Solidarność RI organizują 10 maja w Warszawie.

„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku z ostatniej chwili
„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku

Na platformie społecznościowej TikTok w Niemczech pojawiają się fake'owe materiały promujące informację, jakoby 24 kwietnia miał miejsce „National Rape Day” [Narodowy Dzień Gwałtu – red.], w którym napaści seksualne na kobiety i dziewczynki rzekomo pozostają bezkarne. Sprawa wzbudziła reakcję berlińskich władz.

REKLAMA

Tylko z poparciem społecznym będziemy silni w negocjacjach w Brukseli

„Wyzwania są historyczne, bo jeżeli nie uporamy się zapisami narzucanymi przez UE, to w l. 2021-2022 będziemy przechodzić okres bardzo trudny dla polskiej gospodarki” - ostrzegał wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski na posiedzeniu zespołu trójstronnego ds. branży węgla brunatnego. Omawiając „Program dla sektora górnictwa węgla brunatnego w Polsce”, poprosił o wsparcie partnerów społecznych dla stanowiska rządu w negocjacjach w Brukseli.
 Tylko z poparciem społecznym będziemy silni w negocjacjach w Brukseli
/ www.pexels.com
Jak informował wiceminister, w walce o energię z węgla jesteśmy w Brukseli osamotnieni. Co więcej, wszczęta została tzw. procedura  żółtej kartki w kontekście naruszenia zasady pomocniczości. Skutkiem jej uprawomocnienia się, byłoby uniemożliwienie jakiejkolwiek inwestycji w węgiel brunatny i kamienny po 2021 r. Dotknęłoby to głównie Polskę, jako że nasza energetyka jest w szczególnym stopniu oparta na węglu.
Wiceminister poinformował, że Polski rząd złożył w Brukseli protest wobec procedury żółtej kartki także dlatego, że nie mieliśmy możliwości opiniowania dokumentów w tej sprawie, a mimo to postępowanie zostało uruchomione. Teraz staramy się ją podważyć, tak od strony zasady pomocniczości, jak i od strony legislacyjnej.

„Od 2016 r. mamy w Polsce wzrost gospodarczy, który generuje większe o 2-3 proc. zapotrzebowania na energię. Takie prognozy są też na lata następne. Dlatego musimy opracować strategię odpowiadającą na to zapotrzebowanie. Jest to też niezwykle istotne ze względu na konkurencyjność Polski, bo już  wkrótce, ze względu na nałożenie danin publicznych przez UE, koszty naszej energii istotnie mogą wzrosnąć. Polskie bloki energetyczne będą wypierane z rynku europejskiego. Stąd trudności w konstrukcji modelu, który pozwoli nam w miarę spokojnie przewidzieć przyszłość. Najbliższe 2-3 lata to będzie czas wyzwań dla polskiej energetyki, niezwykle ważnych dla przyszłych pokoleń” - argumentował Grzegorz Tobiszowski.

Obecni na posiedzeniu eksperci wyjaśniali, że Polska, Niemcy i Czechy wydobywają ponad 80 proc. węgla brunatnego w Europie. Jeżeli chodzi o produkcję energii z tego węgla, to dominują kraje bałkańskie. U nas, ten właśnie, najtańszy surowiec realizuje zapotrzebowanie na energię elektryczną w ok. 25 proc. Nasze zasoby węgla brunatnego wystarczą na co najmniej 100 lat. Branża zatrudnia ok. 23 tys. osób, a z firmami współpracującymi ok. 100 tys.

Eksperci podali, że dotychczas, w Polsce udokumentowano 23 mld ton węgla brunatnego, zagospodarowanych jest 9 złóż, ale mamy ich więcej. Do 2030 r. mamy zapewnioną stabilną produkcję węgla brunatnego. Potem nastąpi  gwałtowny spadek, a w połowie lat 40-tych XXI wieku zakończenie wydobycia. Powstanie więc luka, którą trzeba czymś zastąpić. Tymczasem, budowa nowego kompleksu energetycznego to ok. 20 lat, stąd ewentualne decyzje w tej sprawie należy podejmować już teraz. Jako złoża strategiczne wyróżniono: Gubin, Złoczew i Ościsłowo do 2030 r. Potem Legnicę, Oczkowice i Dęby Szlacheckie. Opracowano na tej podstawie dwa scenariusze. W pierwszym, rozwojowym wykorzystywane byłyby wszystkie ww. złoża. W drugim nierozwojowym, tylko 3 pierwsze. Jednak dopiero uruchomienie złóż Legnica, Oczkowice i Dęby Szlacheckie, zapewniłoby zabezpieczenie zapotrzebowania na energię w 25 proc. w 2050 r.

Istotną rolę odgrywają w tym wypadku również aspekty środowiskowe. W Polsce, jak podkreślali eksperci, stopniowo notowane są istotne spadki emisji, np. dwutlenku węgla, z ponad 1000 gram CO2 na kilowatogodzinę do 876 gram ok. 2030 r.

„Polska potrzebuje uwzględnienia naszej specyfikowi. Jeśli Unia zechce nas wspierać finansowo w dążeniu do czystej energii, to bardzo dobrze, ale nie za cenę ideologicznej decyzji o zamykaniu złóż” - mówił wiceminister. Przypomniał, że mamy już takie „polityczne” doświadczenia w gospodarce, i wiemy, że nie jest to dobry kierunek. Z brukselskiej ideologii wynika, że powinniśmy skupiać się w naszej energetyce na gazie, elektrowniach wiatrowych i ewentualnie jądrowych.

„ Jednak Polska nie może sobie na to pozwolić. Naszą racją stanu jest węgiel” - stwierdził Tobiszowski. Przestrzegał, że odejście od niego, za 6-7 lat,  grozi nam kryzysem gospodarczym.

Do tych słów pozytywnie odniósł się Kazimierz Grajcarek, który w imieniu Solidarności podkreślił, że „Polska nie powinna się samoograniczać”.
„Jeśli powiemy, że mamy złoża tylko do 2050 r., to nie przyjdzie do nas żaden inwestor. Elektrownię buduje się 10 lat, kolejne 20 lat spłaca kredyty. Dlatego należałoby wszystkie złoża uznać za strategiczne i pokazać wszystkie zasoby, na jak najdłuższy okres. To zobowiąże również samorządy, do zmodyfikowania planów zagospodarowania przestrzennego” - podkreślał.

Zaznaczył przy tym, że program dla energetyki powinien być przyjęty w szerokim konsensusie społecznym, bo to ułatwi rozmowy w UE.
Prezes GiEK SA Stanisław Żuk wskazał na wyższe koszty energii z innych źródeł. Np. w Niemczech odbiorca płaci za nią 3 razy więcej niż w Polsce. Tyle, że ma też większą zdolność nabywczą, a do tego niemieckie państwo dotuje energię odnawialną.

Związkowcy zwrócili również uwagę na znaczące ubóstwo energetyczne występujące w Polsce. A jeśli energia odnawialna będzie musiała wejść w miejsce konwencjonalnej, to będzie ono  jeszcze większe. Paradoksalnie, zwiększy się też zanieczyszczenie środowiska, ponieważ niezamożni ludzie będą spalać to co mają pod ręką, zamiast korzystać z drogiej energii odnawialnej.

Wskazywali też, że Unia Europejska ma w perspektywie zwiększenie wydobycia węgla, tyle że jest on wydobywany poza Unią. I mówili wprost: „chodzi o wykończenie polskiej energetyki,, żeby potem drogo sprzedawać ją do Polski”. Zapewniali, że polskie związki nadal będą bronić naszego interesu, także w Unii.

Wojciech Ilnicki z NSZZ „Solidarność” i współprzewodniczący zespołu   zaproponował wspólną kampanię informacyjną na temat energii z węgla, jego zalet w stosunku do innych surowców energetycznych.

„Konieczne jest bowiem pokazanie polskiej racji, naszej specyfiki, potrzeb i możliwości” - podkreślił.

Anna Grabowska


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe