[Polemika] Dr Tomasz Nałęcz: PIG działał z ogromnymi sukcesami

W portalu internetowym Tygodnika Solidarność w dn. 06.06.2018 ukazał się wywiad z wiceministrem środowiska, Głównym Geologiem Kraju p. Mariuszem Jędryskiem pt. „Jesteśmy najbogatszym surowcowo krajem UE. Pierwiastki ziem rzadkich z dna Atlantyku”. W wywiadzie tym poruszono szereg kwestii składających się na dwa główne wątki dotyczące tzw. polityki surowcowej państwa oraz organizacji geologii w Polsce. O ile pierwszy wątek, sprowadzony tutaj do mitycznych bogactw dna oceanicznego (bagatelizując koszty tych mrzonek) i równie baśniowych zasobów gazu z łupków, odpowiednio gołosłownych i fikcyjnych perspektyw (w dodatku negatywnie zweryfikowanych przez praktykę) można po prostu potraktować jako opowiadanie fantazji, to ten drugi wątek przewijający się przez cały wywiad jest nie tyle kontrowersyjny, co mijający się z rzeczywistością stąd prośba o opublikowanie poniższego sprostowania.
 [Polemika] Dr Tomasz Nałęcz: PIG działał z ogromnymi sukcesami
/ pgi.gov.pl
Polska jest bardzo dobrze rozpoznana geologicznie, w tym wiertniczo. Ubolewanie Głównego Geologa Kraju (GGK), że od lat 80 nie było odkryć złóż, co z kolei ma prowadzić do jakiejś „dewastacji dorobku Polaków” wskazuje delikatnie mówiąc na niedostatki edukacyjne w zakresie geologii złóż i problemy z pojmowaniem rzeczywistości. Wynika z nich bowiem jednoznaczna i niedorzeczna sugestia, że złóż kopalin  jest pełno, a „nie ma” ich odkryć , bo Państwowy Instytut Geologiczny  (PIG) nic w tym zakresie nie robi. Generalnie zawsze, jak i w tym wypadku, należy posługiwać się konkretami w przeciwnym wypadku może to wprowadzać czytelników w błąd.

Otóż występowanie złóż, ich liczba, rodzaj, wielkość, położenie, ilość surowców jest skończona, wszędzie na świecie. Ich występowanie i parametry są uwarunkowane skomplikowanymi procesami geologicznymi w czasie i przestrzeni (tu właśnie przypada wiodąca rola nauki). Na to wszystko nakładają się potrzeby rynkowe, polityka gospodarcza, możliwości finansowe i techniczne, infrastruktura na powierzchni (obojętnie zastana czy planowana) itp. I ten ostatni zespół warunków jest decydujący czy i gdzie będą prowadzone prace poszukiwawcze i dokumentacyjne. W Polsce te możliwości, z wielu względów, są bardzo ograniczone. Sugerowanie przy tym, że Państwowa Agencja Geologiczna (PAG) będzie gospodarzem złóż i teraz (po powołaniu PAG) będzie eldorado surowcowe jeszcze raz dowodzi nie rozumienia ani nauki, ani roli służby geologicznej w państwie. 

Skarżenie się, że „nie ma w Polsce podmiotu, który w tym zakresie wspierałby merytorycznie rząd” to krokodyle łzy. Zgodnie ze swoja misją PIG jest od wspierania rządu w jego polityce geologicznej. Trzymając się zaserwowanej czytelnikom retoryki trzeba zapytać kto, poza realizacją zadań państwa (które zleca i zatwierdza GGK!), przygotowuje  firmom „całą wiedzę geologiczną (…) w specjalnym opracowaniu” jak nie PIG? Zasadniczy zaś problem polskiej geologii sprowadza się do tego, że GGK nie wypracował żadnej całościowej ani polityki, ani organizacji geologii krajowej. Należy tu zdecydowanie podkreśli, że PIG realizuje zadania zatwierdzone (plany prac) i zlecane przez GGK, (ekspertyzy, opinie, konferencje, delegacje)  wykonywane na rzecz Ministerstwa Środowiska.

Podkreślanie zaś, że „PIG … ma swoje rozproszone cele” i „w obecnym reżimie prawnym nie jest w stanie działać wyłącznie w interesie państwa” jest zwyczajnym kłamstwem na własny, celowy użytek rozbicia PIG (pełniącego rolę służby geologicznej). W efekcie daje to pseudo-argument  do twierdzenia, że powołanie odrębnej (oczywiście na bazie majątku i kadr PIG - czego pan minister nie dodaje) agencji rzekomo rządowej będzie jedynym lekarstwem. Niestety jest to półprawda. PIG został umieszczony i działa w takim trybie jak wiele, albo wszystkie takie instytucje służebne (geologiczne) na świecie. W rzeczywistości problemem jest niewydajny, bądź źle pojęty „nadzór” nad tą instytucją sprowadzający się wyłącznie do funkcji kontrolnych, a z pominięciem odpowiedzialności za działania, tj. wydawaniem stosownych decyzji, rozporządzeń i zaleceń mających na celu zlikwidowanie nieprawidłowości, usprawnienie działania, udoskonalenie funkcjonowania nadzorowanej jednostki. Przy okazji warto uzmysłowić, jak widać niezbyt zorientowanemu nadzorcy, że granty stanowią do 1-2%, a dotacja statutowa wynosi ok. 8 % budżetu PIG. Tylko niewielką część tej działalności można uznać za (pozornie) „rozproszoną”, bo znaczna część tych środków jest dedykowana celom (nota bene zlecanym przez GGK) zgodnym z misją PIG, a więc ukierunkowana na praktyczne efekty prac. W żaden sposób nie mogą zatem rzutować na ogólną działalność PIG. Jest to argument chybiony i wykorzystywany w złej woli. 

Oparcie zadań służby geologicznej o naukę jest „oczywistą oczywistością” i to z różnych względów (por. Kurier Wnet 06/2018 artykuł Krzysztofa Jaworowskiego). Związki z wiedzą, studiami i pracami podstawowymi są absolutną koniecznością. Dowodzą tego setki publikacji pracowników służb geologicznych na świecie. Inaczej odkryć złóż po prostu by nie było i nie będzie. Tak nawiasem, gdyby nie badania podstawowe nie byłoby postępu cywilizacyjnego – nie byłoby odkryć promieni rentgenowskich, laserów, lodówek i in., nie byłoby też odkrycia węgla lubelskiego, soli w wysadach, rud metalicznych na Suwalszczyźnie i innych złóż mineralnych Polski. Gros działalności PIG było w historii i nadal jest ukierunkowane na zadania praktyczne, istotne dla państwa. 

PAG nie jest, wbrew temu co twierdzi GGK, „perspektywą” ani dla państwa, ani tym bardziej dla samego PIG, jest natomiast perspektywą prowadzącą wprost do zagrożenia realizacji zadań państwa w zakresie geologii, co może być dotkliwe w przypadku realizacji np. dyrektyw UE. Przykładem celowego kuglowania informacją jest stwierdzenie, że „nie ma naprawdę kto tego [geologicznych zadań państwa] zrobić - bez PAG”. Jest to odwracanie kota ogonem o czym świadczą akceptacje corocznych Sprawozdań z działalności PIG (wszystkich!) przez nadzorcę, a więc osobę (GGK) zatwierdzającą plany prac  służby. Natomiast w żadnym też razie nie jest rolą służby geologicznej dokonywanie np. „pełnej oceny sensowności (dziś wątpliwej) [takich] inwestycji [jak np.] suwalska”. Na taką ocenę „sensowności” składa się szereg analiz i decyzji wykraczających poza kompetencje służby geologicznej, która może jedynie ocenić parametry geologiczne. warto dodać, że chodzi w tym przypadku o dawno udokumentowane właśnie przez PIG złoża. 

O słabościach konstrukcyjnych organizacji PAG zawartych w projekcie ustawy, a wręcz o wypływających z tego zagrożeniach dla funkcjonowania państwa (choćby z tytułu łączenia zadań służby państwowej z działalnością biznesowo-kapitałową), monopolu decyzyjnego i praktycznej nieusuwalności prezesa Agencji, wypowiedziano już wiele publicznych opinii i należy się z nimi zgodzić. Zastanawia jedynie upór z jakim dalej GGK lansuje takie rozwiązania, a jeszcze bardziej brak jakiejkolwiek reakcji decydentów. Wielokrotnie zwracano uwagę, że nie ma służby geologicznej na świecie, która by „współtworzyła spółki z inwestorami” lub udzielała „wsparcia prekwalifikacyjnego inwestorom”, gdyż to niesie całkiem realne zagrożenia korupcyjne i jest to pole do niekontrolowanych działań lobbystycznych. Promowanie takiego pomysłu przez wysokiego urzędnika państwowego podważa jego wiarygodność i sugeruje, że w tym przypadku , wbrew głosowi płynącemu z trybuny, „moralności w polityce” i „działania dla Polaków” jednak nie ma.

Jest zwyczajnym mamieniem społeczeństwa i decydentów niezorientowanych w przedmiocie, że na bazie PIG powstanie „tandem agencja wykonawcza - instytut badawczy”. Powołanie w ten sposób Agencji, w tym samym celu dla którego wcześniej uchwałą Sejmu RP w 1919 r. został powołany PIG pozbawia tego ostatniego misji/sensu swej działalności. A całą sprawę kończą:  
1/ utrata dotacji statutowej, zgodnie z Konstytucją dla Nauki mającą wejść jesienią tego roku, oraz 
2/ zlecania zadań dla PIG w nowej rzeczywistości pozostające w stuprocentowej zależności od decyzji prezesa Agencji. 

Tymczasem kadry pod zadania buduje się długofalowo, ponieważ każda instytucja funkcjonuje w oparciu o cele długoterminowe. Tak buduje się kadry wykwalifikowanych pracowników i tworzy procedury, a w tej sytuacji (po powstaniu PAG) trzeba będzie to wszystko zrobić na nowo i bez oparcia o systemowe rozwiązanie. Będzie de facto dublowaniem działalności instytutów typu PAN-owskiego. Natomiast stwierdzenie, że jakoby tandem PIG/PAG „podniesie jakość naukową, bo dziś to dół przedostatniej kategorii” (odniesienie do oceny parametrycznej PIG), jest zwykłym oszustwem. Ciekawe jak mianowicie Agencja jako odrębna organizacyjno-prawnie i nie naukowa (sic!) jednostka mogłaby wpływać na stan naukowy PIG? Szczególnie, że zgodnie z projektem nowej ustawy (o PAG) pozwala się publikować tylko prezesowi PAG, co dodatkowo ogranicza możliwości współpracy i rozwoju resztkowego PIG. PIG ma obecnie kategorię B (przyczynił się do tego w dużym stopniu obecny GGK paraliżując zorganizowany system funkcjonowania tej instytucji), Oczywiście to prestiżowe niepowodzenie, lecz z punktu widzenia budżetu instytucji ma to niewielkie znaczenie, gdyż dotacja statutowa jest stosunkowo niewiele niższa od tej dla kategorii A. Przy okazji warto zapytać  co Pan minister zrobił, jakie przedsięwziął środki, a w efekcie których co zrobił dyrektor ds. badań i rozwoju PIG (mianowany przecież przez Pana) by poprawić pozycję rankingową tej firmy, a tym samym zwiększyć wysokość dotacji statutowej? 

Niech Opatrzność broni geologów przed zadeklarowaną przez GGK chęcią „pilnego ratowania PIG”. Pasuje tu parafraza łacińskiego powiedzenia „Obawiam się GGK, nawet gdy niesie dary”. Pan minister przemilcza sprawę własnych działań na rzecz niewydolności PIG: fatalna ustawa o instytutach badawczych w 100% uzależniająca nadzorowaną jednostkę od jego decyzji – samowładztwo, niespotykana w instytucjach wykonawczych niekompetencja kadrowa najwyższego szczebla w PIG. Dodając do tego brak konstruktywnych działań nadzorczych ze strony MŚ, nepotyzm, atmosferę zastraszania i wyrzucanie z pracy itp. mamy pełny obraz tej szacownej instytucji w przededniu jej stulecia, czego efektem jest najwyższa w historii strata (5,5 mln zł + zaciągnięty kredyt). W tym kontekście można by wiele napisać o nadzorze nad PIG, ale to oddzielny temat. W tej sytuacji pracownicy PIG nie tyle „próbują bronić skostniałego systemu, który działa często przeciw interesowi państwa” ile przed, nieprzemyślanymi, ignorującymi gros głosów/opinii społecznych i w efekcie kosztownymi działaniami GGK. One rzeczywiście „doprowadzają też PIG do ruiny” i w ten sposób do niewydolności państwa w zakresie geologii. 

Na przestrzeni 100-letniej historii PIG dowiódł swoimi dokonaniami, że działał z ogromnymi sukcesami w interesie państwa i nie sprzeniewierzył się powierzonej mu roli, a pracownicy zdają sobie sprawę, że PIG można i należy poprawić, ale na pewno nie niszczyć. PAG wiąże się z niepotrzebnymi dużymi kosztami organizacyjnymi państwa, w tym tak finansowymi, merytorycznymi jak i społecznymi, że w końcu spowoduje to poważne zagrożenia dla funkcjonowania państwa w zakresie geologii, co zrodzi kolejne zbyteczne koszty.

Z poważaniem,

Dr Tomasz Nałęcz
były dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego, z którym był związany przez niemal 25 lat piastując tam szereg stanowisk kierowniczych: kierownik Zakładu Geologii Środowiskowej, kierownik Działu Współpracy Zagranicznej, Dyrektor ds. geoinformacji. Ekspert w zakresie geologi środowiskowej, hydrogeologii i geoinformacji. Członek międzynarodowych zespołów EuroGeoSurveys, OneGeology, INSPIRE, ELGIP

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Dramat w Niemczech. Polka wśród ofiar śmiertelnych z ostatniej chwili
Dramat w Niemczech. Polka wśród ofiar śmiertelnych

47-letnia Polka jest jedną z ofiar śmiertelnych wypadku autobusowego, do którego doszło w środę na autostradzie A9 w pobliżu Lipska na wschodzie Niemiec. Policja przekazała w czwartek informacje na temat tożsamości trzech spośród czterech osób zabitych w wypadku.

Dziwne zachowanie Kołodziejczaka na spotkaniu z Ukraińcami. Jest reakcja wiceministra z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie Kołodziejczaka na spotkaniu z Ukraińcami. Jest reakcja wiceministra

W środę i w czwartek przedstawiciele resortów infrastruktury, funduszy, rozwoju, finansów, aktywów państwowych oraz rolnictwa uczestniczyli w spotkaniach ze stroną ukraińską. W sieci Ukraińcy opublikowali zdjęcie z nietypową pozą Michała Kołodziejczaka. Jest reakcja wiceministra.

Zełenski: Nie mamy już prawie artylerii z ostatniej chwili
Zełenski: Nie mamy już prawie artylerii

Rosja na 100 proc. wykorzystuje przerwę we wsparciu USA dla Ukrainy; nie mamy już prawie w ogóle artylerii - powiedział w wyemitowanym w czwartek wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ostrzegł, że bez amerykańskiego wsparcia Ukraina przegra, a wojna bardzo szybko może "przyjść do Europy".

Dramatyczne wyznanie Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
Dramatyczne wyznanie Zbigniewa Ziobry

"Choroba bardzo przyspieszyła. W ciągu miesiąca schudłem 10 kilogramów, pojawiły się bardzo mocne bóle i towarzyszył mi coraz większy problem z głosem" - powiedział w programie "Debata Dnia" o stanie swojego zdrowia Zbigniew Ziobro.

Naukowy wieczór z dr Kaweckim: Przez 10 lat Polak nominował do Nobla z fizyki Wiadomości
Naukowy wieczór z dr Kaweckim: Przez 10 lat Polak nominował do Nobla z fizyki

Przez ponad 10 lat Polak formalnie nominował do Nagród Nobla z fizyki! To pierwszy przypadek, gdy opinia publiczna się o tym dowiaduje.

Były minister Tuska zaatakował Dominika Tarczyńskiego: Bedzie miał proces z ostatniej chwili
Były minister Tuska zaatakował Dominika Tarczyńskiego: "Bedzie miał proces"

Były minister finansów, Jan Vincent Rostowski zaatakował na Twitterze [X] Dominika Tarczyńskiego. "Będzie miał proces za publikowanie obrzydliwych fake newsów" - odpowiada europoseł Prawa i Sprawiedliwości

Adam Bodnar powinien podać się do dymisji z ostatniej chwili
"Adam Bodnar powinien podać się do dymisji"

Radosław Fogiel, poseł PiS uważa, że służby złamały prawo, wchodząc do domu b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak mówił w czwartek w Studiu PAP, w jego ocenie prokurator Marzena Kowalska i szef MS Adam Bodnar powinni za to ponieść odpowiedzialność i podać się do dymisji.

Ukraińcy opublikowali specyficzne zdjęcie Kołodziejczaka. Zachowywał się dziwnie. Wybiegał z pokoju, pociągał nosem z ostatniej chwili
Ukraińcy opublikowali specyficzne zdjęcie Kołodziejczaka. "Zachowywał się dziwnie. Wybiegał z pokoju, pociągał nosem"

W środę i w czwartek przedstawiciele resortów infrastruktury, funduszy, rozwoju, finansów, aktywów państwowych oraz rolnictwa uczestniczyli w spotkaniach ze stroną ukraińską. W sieci Ukraińcy opublikowali zdjęcie z nietypową pozą Michała Kołodziejczaka.

Zastępca Bodnara: Co Pan zamierza zrobić Panie Ministrze? Wiadomości
Zastępca Bodnara: Co Pan zamierza zrobić Panie Ministrze?

Dziś opinią publiczną wstrząsnęły fakty przedstawione w artykule Patryka Słowika "Sienkiewicz, Wrzosek, Wolne Sądy i wniosek. Jak prokurator walczyła o wolne media". Neoprokuratura opublikowała komunikat o tym, że zajmuje się opisanym w artykule wątkami. Do sprawy odniósł się również prokurator Michał Ostrowski, powołany za czasów Zbigniewa Ziobry, ale pełniący nadal obowiązki, zastępca Prokuratora Generalnego. Prokuratorem Generalnym, wbrew zapowiedziom rozdzielenia tych funkcji, jest obecnie minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Rosyjski myślwiec zestrzelony z ostatniej chwili
Rosyjski myślwiec zestrzelony

Rosyjski myśliwiec Su-35 runął w czwartek do morza w pobliżu Sewastopola na okupowanym przez Rosję Krymie; według wstępnych doniesień pilot przeżył, a maszyna mogła zostać zestrzelona omyłkowo przez rosyjską obronę przeciwlotniczą - podało Radio Swoboda.

REKLAMA

[Polemika] Dr Tomasz Nałęcz: PIG działał z ogromnymi sukcesami

W portalu internetowym Tygodnika Solidarność w dn. 06.06.2018 ukazał się wywiad z wiceministrem środowiska, Głównym Geologiem Kraju p. Mariuszem Jędryskiem pt. „Jesteśmy najbogatszym surowcowo krajem UE. Pierwiastki ziem rzadkich z dna Atlantyku”. W wywiadzie tym poruszono szereg kwestii składających się na dwa główne wątki dotyczące tzw. polityki surowcowej państwa oraz organizacji geologii w Polsce. O ile pierwszy wątek, sprowadzony tutaj do mitycznych bogactw dna oceanicznego (bagatelizując koszty tych mrzonek) i równie baśniowych zasobów gazu z łupków, odpowiednio gołosłownych i fikcyjnych perspektyw (w dodatku negatywnie zweryfikowanych przez praktykę) można po prostu potraktować jako opowiadanie fantazji, to ten drugi wątek przewijający się przez cały wywiad jest nie tyle kontrowersyjny, co mijający się z rzeczywistością stąd prośba o opublikowanie poniższego sprostowania.
 [Polemika] Dr Tomasz Nałęcz: PIG działał z ogromnymi sukcesami
/ pgi.gov.pl
Polska jest bardzo dobrze rozpoznana geologicznie, w tym wiertniczo. Ubolewanie Głównego Geologa Kraju (GGK), że od lat 80 nie było odkryć złóż, co z kolei ma prowadzić do jakiejś „dewastacji dorobku Polaków” wskazuje delikatnie mówiąc na niedostatki edukacyjne w zakresie geologii złóż i problemy z pojmowaniem rzeczywistości. Wynika z nich bowiem jednoznaczna i niedorzeczna sugestia, że złóż kopalin  jest pełno, a „nie ma” ich odkryć , bo Państwowy Instytut Geologiczny  (PIG) nic w tym zakresie nie robi. Generalnie zawsze, jak i w tym wypadku, należy posługiwać się konkretami w przeciwnym wypadku może to wprowadzać czytelników w błąd.

Otóż występowanie złóż, ich liczba, rodzaj, wielkość, położenie, ilość surowców jest skończona, wszędzie na świecie. Ich występowanie i parametry są uwarunkowane skomplikowanymi procesami geologicznymi w czasie i przestrzeni (tu właśnie przypada wiodąca rola nauki). Na to wszystko nakładają się potrzeby rynkowe, polityka gospodarcza, możliwości finansowe i techniczne, infrastruktura na powierzchni (obojętnie zastana czy planowana) itp. I ten ostatni zespół warunków jest decydujący czy i gdzie będą prowadzone prace poszukiwawcze i dokumentacyjne. W Polsce te możliwości, z wielu względów, są bardzo ograniczone. Sugerowanie przy tym, że Państwowa Agencja Geologiczna (PAG) będzie gospodarzem złóż i teraz (po powołaniu PAG) będzie eldorado surowcowe jeszcze raz dowodzi nie rozumienia ani nauki, ani roli służby geologicznej w państwie. 

Skarżenie się, że „nie ma w Polsce podmiotu, który w tym zakresie wspierałby merytorycznie rząd” to krokodyle łzy. Zgodnie ze swoja misją PIG jest od wspierania rządu w jego polityce geologicznej. Trzymając się zaserwowanej czytelnikom retoryki trzeba zapytać kto, poza realizacją zadań państwa (które zleca i zatwierdza GGK!), przygotowuje  firmom „całą wiedzę geologiczną (…) w specjalnym opracowaniu” jak nie PIG? Zasadniczy zaś problem polskiej geologii sprowadza się do tego, że GGK nie wypracował żadnej całościowej ani polityki, ani organizacji geologii krajowej. Należy tu zdecydowanie podkreśli, że PIG realizuje zadania zatwierdzone (plany prac) i zlecane przez GGK, (ekspertyzy, opinie, konferencje, delegacje)  wykonywane na rzecz Ministerstwa Środowiska.

Podkreślanie zaś, że „PIG … ma swoje rozproszone cele” i „w obecnym reżimie prawnym nie jest w stanie działać wyłącznie w interesie państwa” jest zwyczajnym kłamstwem na własny, celowy użytek rozbicia PIG (pełniącego rolę służby geologicznej). W efekcie daje to pseudo-argument  do twierdzenia, że powołanie odrębnej (oczywiście na bazie majątku i kadr PIG - czego pan minister nie dodaje) agencji rzekomo rządowej będzie jedynym lekarstwem. Niestety jest to półprawda. PIG został umieszczony i działa w takim trybie jak wiele, albo wszystkie takie instytucje służebne (geologiczne) na świecie. W rzeczywistości problemem jest niewydajny, bądź źle pojęty „nadzór” nad tą instytucją sprowadzający się wyłącznie do funkcji kontrolnych, a z pominięciem odpowiedzialności za działania, tj. wydawaniem stosownych decyzji, rozporządzeń i zaleceń mających na celu zlikwidowanie nieprawidłowości, usprawnienie działania, udoskonalenie funkcjonowania nadzorowanej jednostki. Przy okazji warto uzmysłowić, jak widać niezbyt zorientowanemu nadzorcy, że granty stanowią do 1-2%, a dotacja statutowa wynosi ok. 8 % budżetu PIG. Tylko niewielką część tej działalności można uznać za (pozornie) „rozproszoną”, bo znaczna część tych środków jest dedykowana celom (nota bene zlecanym przez GGK) zgodnym z misją PIG, a więc ukierunkowana na praktyczne efekty prac. W żaden sposób nie mogą zatem rzutować na ogólną działalność PIG. Jest to argument chybiony i wykorzystywany w złej woli. 

Oparcie zadań służby geologicznej o naukę jest „oczywistą oczywistością” i to z różnych względów (por. Kurier Wnet 06/2018 artykuł Krzysztofa Jaworowskiego). Związki z wiedzą, studiami i pracami podstawowymi są absolutną koniecznością. Dowodzą tego setki publikacji pracowników służb geologicznych na świecie. Inaczej odkryć złóż po prostu by nie było i nie będzie. Tak nawiasem, gdyby nie badania podstawowe nie byłoby postępu cywilizacyjnego – nie byłoby odkryć promieni rentgenowskich, laserów, lodówek i in., nie byłoby też odkrycia węgla lubelskiego, soli w wysadach, rud metalicznych na Suwalszczyźnie i innych złóż mineralnych Polski. Gros działalności PIG było w historii i nadal jest ukierunkowane na zadania praktyczne, istotne dla państwa. 

PAG nie jest, wbrew temu co twierdzi GGK, „perspektywą” ani dla państwa, ani tym bardziej dla samego PIG, jest natomiast perspektywą prowadzącą wprost do zagrożenia realizacji zadań państwa w zakresie geologii, co może być dotkliwe w przypadku realizacji np. dyrektyw UE. Przykładem celowego kuglowania informacją jest stwierdzenie, że „nie ma naprawdę kto tego [geologicznych zadań państwa] zrobić - bez PAG”. Jest to odwracanie kota ogonem o czym świadczą akceptacje corocznych Sprawozdań z działalności PIG (wszystkich!) przez nadzorcę, a więc osobę (GGK) zatwierdzającą plany prac  służby. Natomiast w żadnym też razie nie jest rolą służby geologicznej dokonywanie np. „pełnej oceny sensowności (dziś wątpliwej) [takich] inwestycji [jak np.] suwalska”. Na taką ocenę „sensowności” składa się szereg analiz i decyzji wykraczających poza kompetencje służby geologicznej, która może jedynie ocenić parametry geologiczne. warto dodać, że chodzi w tym przypadku o dawno udokumentowane właśnie przez PIG złoża. 

O słabościach konstrukcyjnych organizacji PAG zawartych w projekcie ustawy, a wręcz o wypływających z tego zagrożeniach dla funkcjonowania państwa (choćby z tytułu łączenia zadań służby państwowej z działalnością biznesowo-kapitałową), monopolu decyzyjnego i praktycznej nieusuwalności prezesa Agencji, wypowiedziano już wiele publicznych opinii i należy się z nimi zgodzić. Zastanawia jedynie upór z jakim dalej GGK lansuje takie rozwiązania, a jeszcze bardziej brak jakiejkolwiek reakcji decydentów. Wielokrotnie zwracano uwagę, że nie ma służby geologicznej na świecie, która by „współtworzyła spółki z inwestorami” lub udzielała „wsparcia prekwalifikacyjnego inwestorom”, gdyż to niesie całkiem realne zagrożenia korupcyjne i jest to pole do niekontrolowanych działań lobbystycznych. Promowanie takiego pomysłu przez wysokiego urzędnika państwowego podważa jego wiarygodność i sugeruje, że w tym przypadku , wbrew głosowi płynącemu z trybuny, „moralności w polityce” i „działania dla Polaków” jednak nie ma.

Jest zwyczajnym mamieniem społeczeństwa i decydentów niezorientowanych w przedmiocie, że na bazie PIG powstanie „tandem agencja wykonawcza - instytut badawczy”. Powołanie w ten sposób Agencji, w tym samym celu dla którego wcześniej uchwałą Sejmu RP w 1919 r. został powołany PIG pozbawia tego ostatniego misji/sensu swej działalności. A całą sprawę kończą:  
1/ utrata dotacji statutowej, zgodnie z Konstytucją dla Nauki mającą wejść jesienią tego roku, oraz 
2/ zlecania zadań dla PIG w nowej rzeczywistości pozostające w stuprocentowej zależności od decyzji prezesa Agencji. 

Tymczasem kadry pod zadania buduje się długofalowo, ponieważ każda instytucja funkcjonuje w oparciu o cele długoterminowe. Tak buduje się kadry wykwalifikowanych pracowników i tworzy procedury, a w tej sytuacji (po powstaniu PAG) trzeba będzie to wszystko zrobić na nowo i bez oparcia o systemowe rozwiązanie. Będzie de facto dublowaniem działalności instytutów typu PAN-owskiego. Natomiast stwierdzenie, że jakoby tandem PIG/PAG „podniesie jakość naukową, bo dziś to dół przedostatniej kategorii” (odniesienie do oceny parametrycznej PIG), jest zwykłym oszustwem. Ciekawe jak mianowicie Agencja jako odrębna organizacyjno-prawnie i nie naukowa (sic!) jednostka mogłaby wpływać na stan naukowy PIG? Szczególnie, że zgodnie z projektem nowej ustawy (o PAG) pozwala się publikować tylko prezesowi PAG, co dodatkowo ogranicza możliwości współpracy i rozwoju resztkowego PIG. PIG ma obecnie kategorię B (przyczynił się do tego w dużym stopniu obecny GGK paraliżując zorganizowany system funkcjonowania tej instytucji), Oczywiście to prestiżowe niepowodzenie, lecz z punktu widzenia budżetu instytucji ma to niewielkie znaczenie, gdyż dotacja statutowa jest stosunkowo niewiele niższa od tej dla kategorii A. Przy okazji warto zapytać  co Pan minister zrobił, jakie przedsięwziął środki, a w efekcie których co zrobił dyrektor ds. badań i rozwoju PIG (mianowany przecież przez Pana) by poprawić pozycję rankingową tej firmy, a tym samym zwiększyć wysokość dotacji statutowej? 

Niech Opatrzność broni geologów przed zadeklarowaną przez GGK chęcią „pilnego ratowania PIG”. Pasuje tu parafraza łacińskiego powiedzenia „Obawiam się GGK, nawet gdy niesie dary”. Pan minister przemilcza sprawę własnych działań na rzecz niewydolności PIG: fatalna ustawa o instytutach badawczych w 100% uzależniająca nadzorowaną jednostkę od jego decyzji – samowładztwo, niespotykana w instytucjach wykonawczych niekompetencja kadrowa najwyższego szczebla w PIG. Dodając do tego brak konstruktywnych działań nadzorczych ze strony MŚ, nepotyzm, atmosferę zastraszania i wyrzucanie z pracy itp. mamy pełny obraz tej szacownej instytucji w przededniu jej stulecia, czego efektem jest najwyższa w historii strata (5,5 mln zł + zaciągnięty kredyt). W tym kontekście można by wiele napisać o nadzorze nad PIG, ale to oddzielny temat. W tej sytuacji pracownicy PIG nie tyle „próbują bronić skostniałego systemu, który działa często przeciw interesowi państwa” ile przed, nieprzemyślanymi, ignorującymi gros głosów/opinii społecznych i w efekcie kosztownymi działaniami GGK. One rzeczywiście „doprowadzają też PIG do ruiny” i w ten sposób do niewydolności państwa w zakresie geologii. 

Na przestrzeni 100-letniej historii PIG dowiódł swoimi dokonaniami, że działał z ogromnymi sukcesami w interesie państwa i nie sprzeniewierzył się powierzonej mu roli, a pracownicy zdają sobie sprawę, że PIG można i należy poprawić, ale na pewno nie niszczyć. PAG wiąże się z niepotrzebnymi dużymi kosztami organizacyjnymi państwa, w tym tak finansowymi, merytorycznymi jak i społecznymi, że w końcu spowoduje to poważne zagrożenia dla funkcjonowania państwa w zakresie geologii, co zrodzi kolejne zbyteczne koszty.

Z poważaniem,

Dr Tomasz Nałęcz
były dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego, z którym był związany przez niemal 25 lat piastując tam szereg stanowisk kierowniczych: kierownik Zakładu Geologii Środowiskowej, kierownik Działu Współpracy Zagranicznej, Dyrektor ds. geoinformacji. Ekspert w zakresie geologi środowiskowej, hydrogeologii i geoinformacji. Członek międzynarodowych zespołów EuroGeoSurveys, OneGeology, INSPIRE, ELGIP


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe