Były oficer amerykańskiego kontrwywiadu: Zachodnie służby znają prawdę o Smoleńsku
Analityk zwraca uwagę, że wrak wciąż znajduje się na terytorium Rosji. – Po ośmiu latach wrak nie został oddany stronie polskiej, co uniemożliwiło odpowiednie śledztwo przez Warszawę. Najgorsze jest to, że ciała ofiar zostały okradzione przez funkcjonariuszy FSB. FSB miała ukraść sekrety NATO, takie jak tajne protokoły – możemy przeczytać w artykule.
Amerykanin zaznaczył, że inne ustalenie niż te zgodne z wersją rosyjską są nazywane „teoriami spiskowymi” i dyskredytowane.
Schindler opisuje również pracę służb specjalnych, informując, że zachodnie wywiady wiedziały o tym co się stało w Smoleńsku.
– Jeden z polskich funkcjonariuszy poinformował mnie – „Oczywiście, że Warszawa znała prawdę”, co oznacza, że poprzedni polski rząd starał się utrzymać pokój z Putinem podążając za rosyjską wersją wydarzeń. Funkcjonariusz miał dodać „A co mieli zrobić? Myślisz, że NATO naprawdę rozpoczęłoby przez Smoleńsk wojnę z Rosją za Polskę?” – możemy przeczytać.
Jak dodaje analityk – również przedstawiciele amerykańskiego wywiady informowali go o tym, że w Smoleńsku doszło do katastrofy.
– W ciągu ośmiu lat od katastrofy Rosja zdążyła ukraść Krym i najechać wschodnią Ukrainę. (…) Z dzisiejszego punktu widzenia, działania skrytej, zabójczej rosyjskiej ręki ws. Smoleńska nie wydają się nieprawdopodobne – zakończył Schindler.