Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Dwie flagi

W kwietniu 1943 r., podczas powstania w getcie warszawskim, syjoniści rewizjoniści – jedyna antymarksistowska i propolska orientacja w żydowskim podziemiu zbrojnym – wywiesili dwie flagi:  polską biało-czerwoną i żydowską niebiesko-białą. Odniósł się do nich Jȕrgen Stroop w swoim sławetnym raporcie ze zniszczenia dzielnicy żydowskiej. Warszawiacy widzieli je, informacja o nich trafiła do polskiej prasy podziemnej, wieści poszły w świat.
 Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Dwie flagi
/ Wojciech Korkuć
Jak zwykle Sowieci potraktowali Żydów instrumentalnie. Kazali swym propagandzistom i ich zachodnim użytecznym idiotom gloryfikować walkę w getcie, aby zalew informacji o tym zagłuszył Katyń. Nie była to jedyna manipulacja dotycząca flag – niekiedy kwestionowano, że takie w ogóle były – oraz rewolty w getcie warszawskim. Największa manipulacja to pominięcie syjonistów rewizjonistów, o czym opowiada były minister obrony i spraw zagranicznych Izraela, wiekowy już Moshe Arens w „Flags over the Warsaw Ghetto: The Untold Story of the Warsaw Ghetto Uprising” (Jerusalem and New York: Gefen Publishing House, 2011).

Kim byli? Ich lewaccy przeciwnicy naturalnie nazywali ich „faszystami”. Liberalni prześmiewcy – „trumpierdolczykami”, od płk. Józefa Trumpeldora, jednego z czołowych działaczy tej orientacji, który zginął w walce z Arabami pod Tel Hai. Stąd, aby go upamiętnić, sympatycy syjonizmu rewizjonizmu witali się podniesioną w górę prawicą i okrzykiem „Tel Hai”. Część z nich nosiła brunatne mundury (jak ziemia palestyńska), z niebieskimi wyłogami i czapami z menorą na niebieskim tle.

Syjoniści rewizjoniści to wyznawcy żydowskiego nacjonalizmu integralnego. Propagatorzy walki zbrojnej i radykalnych rozwiązań w celu uzyskania syjonistycznych celów strategicznych. Militaryści, twardziele, antykomuniści. Programowo zwalczali marksizm-leninizm jako fałszywe proroctwo rozpraszające żydowską energię na utopijne cele wiodące do unicestwienia Żydów jako narodu. I odwracające żydowską uwagę od walki o państwo Izrael. Syjoniści rewizjoniści byli laiccy, ale szanujący religię żydowską, traktujący judaizm jako bezwzględnie potrzebną część spuścizny kulturowej i emanację kontynuacji dziejów Żydów.

Ich wodzem był Włodzimierz Zeev Żabotyński (1880-1940).  W II RP spośród ich różnorakich struktur najbardziej dynamiczny był Betar, czyli młodzieżówka pod komendą Mieczysława Bieguna vel Monachema Begina. Na bazie działaczy młodzieżowych pod koniec lat 30. wydorębniła się jeszcze bardziej radykalna struktura: Irgun Zvei Leumi (Narodowa Organizacja Wojskowa – Żydowski Związek Wojskowy, IZL-ŻZW). IZL to wojskówka Betaru, chociaż zachowująca dużą autonomię. Frondę w tajemnicy uskutecznił odwiedzający Polskę z Palestyny ultraradykał, Abraham Stern („Yair”). Mianował swym zastępcą na miejscu Natana Friedman-Yellina. Wszyscy członkowie IZL dużo bardziej niż przeciętni betarowcy przykładali się do treningu paramilitarnego do walki przeciw Arabom i Brytyjczykom.

Jednak regularne struktury syjonistów rewizjonistów dla dorosłych opierały się nie na radykałach, ale na solidnej inteligencji (lekarze, prawnicy) i warstwie średniej: kupcach i innych. Wielu działaczy miało maturę i zgodnie z prawem służyło w Wojsku Polskim. Stąd wielu z nich było oficerami rezerwy WP.

Z takimi strukturami syjoniści rewizjoniści weszli w II wojnę światową. Większość z oficerów rezerwy powołano pod broń. Walczyli w kampanii wrześniowej. Część zginęła, część wzięto do niewoli. Szczęśliwcy wylądowali u Niemców. Inni trafili do Sowietów i – dołów śmierci w Katyniu. Część znalazła się w gułagu, niektórzy uciekli za granicę. Monachem Begin i większość jego współpracowników dotarła do okupowanego przez Litwę Wilna. Potem wyłapało ich NKWD, niedobitkom udało się opuścić Sowdepię z gen. Andersem i dotrzeć do Palestyny. Reszta członków tej orientacji politycznej w międzyczasie wróciła do domów, a w tym w Warszawie.

Część żabotyńczyków infiltrowała instytucje getta, w tym i policję. Początkowo planowano służyć jako wywiadowcy i łącznicy, chroniący w miarę możliwości żydowską społeczność przed niemiecką brutalnością. Po pewnym czasie – najpóźniej do początku 1942 r. – stało się jasne, że jest to zadanie nie do wykonania w świetle nazistowskiego rasizmu i jego eksterminacyjnych celów. Stopniowo ideowi żybotyńczycy dezerterowali. Nie jesteśmy dziś w stanie określić skalę tego zjawiska.

Wiemy natomiast, że po wielkiej akcji lata 1942 r. na polu walki zostali właściwie wyłącznie młodzi. W tym momencie bowiem ofiarą Niemców padli przede wszystkim działacze w wieku średnim i starszym. Dotyczyło to nie tylko syjonistów rewizjonistów, ale i innych orientacji.
Część historyków twierdzi, że ponieważ zakładali go młodzi działacze syjonistyczno-rewizjonistyczni, Żydowski Związek Wojskowy (Irgun) powstał dopiero jesienią 1942 r. To bzdura. IZL był kontynuacją przedwojennych struktur. Przez pierwszy okres niemieckiej okupacji skoncentrował się na organizacji, uświadamianiu ideowym i edukacji – tak jak prawie wszystkie inne tajne grupy żydowskie. Prawdą jest, że ŻZW  uaktywnił się militarnie dopiero jesienią 1942 r. z prostego powodu, że po pierwsze wojskowo kunktatorska postawa starszych działaczy nie wypaliła, a wręcz skończyła się tragedią deportacji latem 1942 r.  A po drugie, co z tego wynika, młodzi zrozumieli, że nie ma szans na przetrwanie III Rzeszy i że trzeba się bić z Niemcami, a nie dostosowywać do ich nieludzkiej okupacji. Stąd, jak przyznaje niechętny im lewicowy syjonista Emanuel Ringelblum, to właśnie oni mieli największy tajny arsenał w warszawskim getcie. 

Postawa kolaborancka była zdradą i kończyła się zwykle śmiercią; postawa dostosowawcza działała, dopóki Niemcy nie zdecydowali się Żydów eksterminować. Czyli logicznie pozostawała postawa stawiania oporu, a w tym i zbrojnego, nawet jeśli miało się to skończyć śmiercią. Bo młodzi syjoniści rewizjoniści nie mieli ochoty ginąć biernie. Chcieli bić się: pod flagami żydowską i polską. Podobną postawę zaprezentowała ich konkurencja z lewicowej Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB), która wywiesiła podczas powstania w getcie czerwoną flagę, co opisał historyk Reuben Ainsztejn.    

Cdn.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 22 kwietnia 2018
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (17/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne z ostatniej chwili
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne

Jak informuje 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego w mediach społecznościowych, dziś w godzinach popołudniowych w rejonie miejscowości Okrzeja (powiat łukowski) w woj. lubelskim, podczas realizacji lotu szkoleniowego doszło do zerwania linii energetycznej niskiego napięcia.

Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie z ostatniej chwili
Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie

Wielka popularność Roberta Lewandowskiego przyciągnęła uwagę nie tylko fanów futbolu, ale także oszustów, którzy postanowili wykorzystać jego wizerunek dla własnych celów. Ostatnio w sieci pojawiły się ostrzeżenia przed fałszywymi nagraniami z udziałem polskiego piłkarza, które są produktem zaawansowanej technologii "Deepfake".

USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy z ostatniej chwili
USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy

Senat zagłosował we wtorek za ograniczeniem debaty nad pakietem 95 mld dol. na pomoc Ukrainie, Izraelowi i Tajwanowi. Głosowanie pozwoli na uchwalenie ustawy najpóźniej w środę, choć końcowe głosowanie możliwe jest jeszcze we wtorek w nocy.

Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją Wiadomości
Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją

Niemcy przypominają sąsiada, który mówi Ci, że pomoże chronić dom przed bandziorami, a potem pomaga im zrobić skok. Co więcej, ten sąsiad jest tak bezczelny, że po pewnym czasie – mimo iż wszyscy w okolicy doskonale wiedzą, że był cichym wspólnikiem rabusiów – znów zabiera głos na zebraniu mieszkańców i zapewnia, że tym razem to na pewno odstraszy napastników.

Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję z ostatniej chwili
Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję

Małgorzata Rozenek-Majdan, która do tej pory była bardzo aktywna w mediach społecznościowych podjęła ważną decyzję. Internauci ostatnio byli zaniepokojeni faktem, że na profilach celebrytki pojawia się coraz mniej treści.

Jutro w PE debata nt. skrajnie prawicowego ataku na Zielony Ład z ostatniej chwili
Jutro w PE debata nt. "skrajnie prawicowego ataku" na Zielony Ład

W środę w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata dot. protestów przeciwko Zielonemu Ładowi, które w ciągu ostatnich miesięcy przelały się przez Europę, a także Polskę. Debata nosi tytuł "atak na klimat i przyrodę".

Premier Wielkiej Brytanii: Myśliwce Typhoon będą patrolować polskie niebo z ostatniej chwili
Premier Wielkiej Brytanii: Myśliwce Typhoon będą patrolować polskie niebo

Między Polską a Wielką Brytanią istnieje wielka więź, która w sytuacji wojny na Ukrainie buduje bezpieczeństwo - mówił we wtorek premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak. Przypomniał, że Wielka Brytania przeznaczy 500 mln funtów dodatkowej pomocy dla Ukrainy.

Gwiazda muzyki bardzo chora. Fatalne wieści z ostatniej chwili
Gwiazda muzyki bardzo chora. Fatalne wieści

Celine Dion to kanadyjska piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów. Od dłuższego już czasu nie czuje się najlepiej. Artystka cierpi z powodu ciężkiej i uporczywej choroby, która utrudnia jej normalne funkcjonowanie. Bliska osoba gwiazdy wyznała, że jest coraz gorzej. Dion nie jest w stanie wychodzić z domu, ograniczyła również kontakty z mediami. Chwilowa poprawa na początku 2023 okazała się złudna.

Nowe informacje ws. audytu w CPK. Ekspert zabiera głos z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. audytu w CPK. Ekspert zabiera głos

Jak poinformowano w oficjalnym komunikacie, spółka CPK dała potencjalnym oferentom dodatkowy miesiąc na przygotowanie ofert w przetargach na audyty zewnętrzne. "Byłoby to wszystko nawet zabawne, gdyby rzecz nie dotyczyła kluczowej inwestycji rozwojowej dla Polski" – gorzko komentuje ekspert ds. lotniczych Maciej Wilk, obecnie dyrektor operacyjny Flair Airlines.

Szef NATO: Obecność żołnierzy w Polsce to ważne przesłanie z ostatniej chwili
Szef NATO: Obecność żołnierzy w Polsce to ważne przesłanie

Żołnierze, którzy stacjonują w Polsce, to swego rodzaju przesłanie, że NATO będzie bronić swoich sojuszników - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.

REKLAMA

Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Dwie flagi

W kwietniu 1943 r., podczas powstania w getcie warszawskim, syjoniści rewizjoniści – jedyna antymarksistowska i propolska orientacja w żydowskim podziemiu zbrojnym – wywiesili dwie flagi:  polską biało-czerwoną i żydowską niebiesko-białą. Odniósł się do nich Jȕrgen Stroop w swoim sławetnym raporcie ze zniszczenia dzielnicy żydowskiej. Warszawiacy widzieli je, informacja o nich trafiła do polskiej prasy podziemnej, wieści poszły w świat.
 Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Dwie flagi
/ Wojciech Korkuć
Jak zwykle Sowieci potraktowali Żydów instrumentalnie. Kazali swym propagandzistom i ich zachodnim użytecznym idiotom gloryfikować walkę w getcie, aby zalew informacji o tym zagłuszył Katyń. Nie była to jedyna manipulacja dotycząca flag – niekiedy kwestionowano, że takie w ogóle były – oraz rewolty w getcie warszawskim. Największa manipulacja to pominięcie syjonistów rewizjonistów, o czym opowiada były minister obrony i spraw zagranicznych Izraela, wiekowy już Moshe Arens w „Flags over the Warsaw Ghetto: The Untold Story of the Warsaw Ghetto Uprising” (Jerusalem and New York: Gefen Publishing House, 2011).

Kim byli? Ich lewaccy przeciwnicy naturalnie nazywali ich „faszystami”. Liberalni prześmiewcy – „trumpierdolczykami”, od płk. Józefa Trumpeldora, jednego z czołowych działaczy tej orientacji, który zginął w walce z Arabami pod Tel Hai. Stąd, aby go upamiętnić, sympatycy syjonizmu rewizjonizmu witali się podniesioną w górę prawicą i okrzykiem „Tel Hai”. Część z nich nosiła brunatne mundury (jak ziemia palestyńska), z niebieskimi wyłogami i czapami z menorą na niebieskim tle.

Syjoniści rewizjoniści to wyznawcy żydowskiego nacjonalizmu integralnego. Propagatorzy walki zbrojnej i radykalnych rozwiązań w celu uzyskania syjonistycznych celów strategicznych. Militaryści, twardziele, antykomuniści. Programowo zwalczali marksizm-leninizm jako fałszywe proroctwo rozpraszające żydowską energię na utopijne cele wiodące do unicestwienia Żydów jako narodu. I odwracające żydowską uwagę od walki o państwo Izrael. Syjoniści rewizjoniści byli laiccy, ale szanujący religię żydowską, traktujący judaizm jako bezwzględnie potrzebną część spuścizny kulturowej i emanację kontynuacji dziejów Żydów.

Ich wodzem był Włodzimierz Zeev Żabotyński (1880-1940).  W II RP spośród ich różnorakich struktur najbardziej dynamiczny był Betar, czyli młodzieżówka pod komendą Mieczysława Bieguna vel Monachema Begina. Na bazie działaczy młodzieżowych pod koniec lat 30. wydorębniła się jeszcze bardziej radykalna struktura: Irgun Zvei Leumi (Narodowa Organizacja Wojskowa – Żydowski Związek Wojskowy, IZL-ŻZW). IZL to wojskówka Betaru, chociaż zachowująca dużą autonomię. Frondę w tajemnicy uskutecznił odwiedzający Polskę z Palestyny ultraradykał, Abraham Stern („Yair”). Mianował swym zastępcą na miejscu Natana Friedman-Yellina. Wszyscy członkowie IZL dużo bardziej niż przeciętni betarowcy przykładali się do treningu paramilitarnego do walki przeciw Arabom i Brytyjczykom.

Jednak regularne struktury syjonistów rewizjonistów dla dorosłych opierały się nie na radykałach, ale na solidnej inteligencji (lekarze, prawnicy) i warstwie średniej: kupcach i innych. Wielu działaczy miało maturę i zgodnie z prawem służyło w Wojsku Polskim. Stąd wielu z nich było oficerami rezerwy WP.

Z takimi strukturami syjoniści rewizjoniści weszli w II wojnę światową. Większość z oficerów rezerwy powołano pod broń. Walczyli w kampanii wrześniowej. Część zginęła, część wzięto do niewoli. Szczęśliwcy wylądowali u Niemców. Inni trafili do Sowietów i – dołów śmierci w Katyniu. Część znalazła się w gułagu, niektórzy uciekli za granicę. Monachem Begin i większość jego współpracowników dotarła do okupowanego przez Litwę Wilna. Potem wyłapało ich NKWD, niedobitkom udało się opuścić Sowdepię z gen. Andersem i dotrzeć do Palestyny. Reszta członków tej orientacji politycznej w międzyczasie wróciła do domów, a w tym w Warszawie.

Część żabotyńczyków infiltrowała instytucje getta, w tym i policję. Początkowo planowano służyć jako wywiadowcy i łącznicy, chroniący w miarę możliwości żydowską społeczność przed niemiecką brutalnością. Po pewnym czasie – najpóźniej do początku 1942 r. – stało się jasne, że jest to zadanie nie do wykonania w świetle nazistowskiego rasizmu i jego eksterminacyjnych celów. Stopniowo ideowi żybotyńczycy dezerterowali. Nie jesteśmy dziś w stanie określić skalę tego zjawiska.

Wiemy natomiast, że po wielkiej akcji lata 1942 r. na polu walki zostali właściwie wyłącznie młodzi. W tym momencie bowiem ofiarą Niemców padli przede wszystkim działacze w wieku średnim i starszym. Dotyczyło to nie tylko syjonistów rewizjonistów, ale i innych orientacji.
Część historyków twierdzi, że ponieważ zakładali go młodzi działacze syjonistyczno-rewizjonistyczni, Żydowski Związek Wojskowy (Irgun) powstał dopiero jesienią 1942 r. To bzdura. IZL był kontynuacją przedwojennych struktur. Przez pierwszy okres niemieckiej okupacji skoncentrował się na organizacji, uświadamianiu ideowym i edukacji – tak jak prawie wszystkie inne tajne grupy żydowskie. Prawdą jest, że ŻZW  uaktywnił się militarnie dopiero jesienią 1942 r. z prostego powodu, że po pierwsze wojskowo kunktatorska postawa starszych działaczy nie wypaliła, a wręcz skończyła się tragedią deportacji latem 1942 r.  A po drugie, co z tego wynika, młodzi zrozumieli, że nie ma szans na przetrwanie III Rzeszy i że trzeba się bić z Niemcami, a nie dostosowywać do ich nieludzkiej okupacji. Stąd, jak przyznaje niechętny im lewicowy syjonista Emanuel Ringelblum, to właśnie oni mieli największy tajny arsenał w warszawskim getcie. 

Postawa kolaborancka była zdradą i kończyła się zwykle śmiercią; postawa dostosowawcza działała, dopóki Niemcy nie zdecydowali się Żydów eksterminować. Czyli logicznie pozostawała postawa stawiania oporu, a w tym i zbrojnego, nawet jeśli miało się to skończyć śmiercią. Bo młodzi syjoniści rewizjoniści nie mieli ochoty ginąć biernie. Chcieli bić się: pod flagami żydowską i polską. Podobną postawę zaprezentowała ich konkurencja z lewicowej Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB), która wywiesiła podczas powstania w getcie czerwoną flagę, co opisał historyk Reuben Ainsztejn.    

Cdn.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 22 kwietnia 2018
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (17/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe